#LnhF2
Wiem o tym tylko ja i ten "facet". Gdyby sprawa ujrzała światło dzienne, w naszej rodzinie doszłoby do sporego rozłamu. Albo morderstwa...
Sytuację spokojnie można uznać za molestowanie.
Tyle że ja nie mam traumy, poradziłam sobie z tym od razu, mszcząc się troszkę na dokładkę.
Wczoraj mieliśmy rodzinną imprezę. Pojawili się na niej teściowie mojego szwagra (na potrzeby historii przyjmijmy, że teść szwagra to M.).
Wyszłam na papierosa na taras przed domem. M. wyszedł za mną. Chwilę rozmawialiśmy o bzdurach. Kompletnie nie spodziewałam się tego, co zrobił. Nagle wyciągnął rękę i zaczął obmacywać mój biust (a mam naprawdę spory). Strząsnęłam jego rękę i spytałam z obrzydzeniem "co ty ku*wa robisz?!".
M. zaśmiał się obleśnie i stwierdził, że nie znam się na żartach, przecież rodziną jesteśmy, to nic wielkiego.
Na co ja, niewiele myśląc, z całej siły złapałam go za krocze, aż sapnął z bólu. I z niewinnym uśmiechem powiedziałam "no co, na żartach się nie znasz? przecież rodziną jesteśmy, więc to nic wielkiego". M. z oburzenia aż się zatrząsł. Powiedział, że jestem, cytuję: "po*ebana" i wybiegł z tarasu aż się kurzyło.
Może to trochę niedojrzałe zachowanie, ale nie żałuję, że tak zrobiłam. Nie będzie mnie jakaś bezwartościowa świnia bezkarnie obmacywać.
Anonimowe na ile się dało, bo jeśli mój mąż by się o tym dowiedział, to wkrótce musiałabym go w więzieniu odwiedzać...
Bardzo dobrze zrobiłaś! Skoro dla niego to nic wielkiego, to może dzięki Tobie odczuje na własnej skórze jakie to fajne doświadczenie. Gdyby każda molestowana osoba miała odwagę tak zareagować to może niektórzy trochę by się ogarneli.
Popieram w stu procentach!
B R A W O!!
Postawa godna podziwu
Dopisz prosze, że jesteś facetem, dla niespodziewanego obrotu sprawy
Teść szwagra = ojciec Twojej siostry. Macie różnych ojców?
I co byliście kwita.
brawo za reakcje, ZROBILABYM DOKLADNIE TAK SAMO
"Nagle wyciągnął rękę i zaczął obmacywać mój biust (a mam naprawdę spory)."
Cudnie, że pochwaliłaś się swoim sporym biustem. Szkoda tylko, że nijak ma to się do historii
Czemu wszędzie musicie doszukiwać chwalenia się przez autorów wyznań. Wygląda to jakby te wszystkie czepiające się osoby miały kompleksy i tylko czekały aż w wyznaniu pojawi się coś co je boli ;-;
Tavatai, ale niektore dopiski do wyznan sa zbedne, wiec to wyglada jak chwalenie. Jakby ktos napisal wyznanie w tym stylu "jechalem samochodem (ferrari z 2017) i potracilem sarne, mam wyrzuty sumienia" to wlasnie byloby chwalenie sie, bo nie ma to w zadnym stopniu nic do wyznania. Chyba, ze Autorka mysli, ze macanie duzego biustu jest bardziej karygodne niz malego.
Może mam kompleksy. Może doszukuję się w wyznaniach tego, co mnie boli. To nie zmienia faktu, że nie rozumiem, po co ludzie piszą takie rzeczy. Żeby inni im zazdrościli?
Piszą to, bo mają taką ochotę, bo uważają, że to dość istotne, bo mogą, bo to ich wyznanie.
Generalnie to nie chciałam na Ciebie naskoczyć czy coś, ale po prostu pod wyznaniami jest ostatnio tyle komentarzy, które mają w sobie tyle jadu do autorów, że masakra
Nie powiedziałam, że nie może tak pisać. Po prostu zwróciłam na to uwagę.
To trochę jak: Nie mam telefonu, mam iphona. Piersi to piersi, nieważne czy duże czy małe (akurat dla nas i w tym wyznaniu nieważne).
Ponownie zastosowałam skrót myślowy. "Macał" w sensie złapał po kolei za każdą pierś i zaczął ściskać i ugniatać jak, nie przymierzając, ciasto drożdżowe na przykład. Minęły jakieś 3-4 sekundy zanim otrząsnęłam się z pierwszego szoku i zorientowałam, co się dzieje. To, że mam spory biust ma się do historii tak, że właścicielki podobnego będą wiedziały o co mi chodziło. BOLAŁO KU*WA, zwyczajnie bolało...
a po co mialby macac maly biost? chyba ze stwierdzilby, ze go " szukam"
w sumie whatewa, nie mial prawa dotykac jej chocbyz tym biustem na wierzchu chodzila