#Ouzn2
"Adam, ja i Czarek jesteśmy razem".
Ona. I mój brat. RAZEM. Byłem tak w nią wpatrzony, tak pewny siebie, że nawet nie pomyślałem, jak dużo chwil spędza z moim bratem. Po prostu założyłem, że musi ze mną być i jest to tylko kwestia czasu. Sądzę, że nawet nie domyśliła się, że wmanewrowała mnie do friendzonu (zawsze mało pojętna w sprawach ducha była).
Od tamtego dnia minęło kilka lat moich cierpień, kilka lat, gdy praktycznie codziennie była w naszym domu. Miałem w międzyczasie kilka dziewczyn, ale żadnej nie kochałem jak P. Pomagałem bratu wybrać pierścionek zaręczynowy, dyskutowałem z P. na temat tego jaką suknię ślubną wybierze i zostałem poproszony o bycie świadkiem na ich ślubie.
To oczywiste, że się zgodziłem.
Nawet znalazłem sobie osobę towarzyszącą na wesele, która kontakt miała chęć utrzymywać też po weselu. Why not, why not, może coś wyjdzie? P. ją pokochała absolutnie, szybko stały się przyjaciółkami i jakoś tak totalnie odwlekałem moment rzucenia K. (do wniosku doszedłem po roku), bo wiedziałem, że to lekko zachwiałoby ich przyjaźnią. Obawiałem się, że K. kazałaby P. wybierać, czy woli zadawać się ze mną czy z nią.
K. często narzekała na to, że nie chcę się z nią przespać. Tłumaczyłem wstrzemięźliwością przedślubną, ale kiedy po niecałych dwóch latach bycia razem ślub się nie zbliżał (właściwie to bardzo krótki okres), K. się tym zajęła. Po alkoholu zdołała mnie "namówić" na seks. Kiedy wytrzeźwiałem, zrobiłem jej wielką awanturę. Nie miała już czego u mnie szukać. A potem okazało się, że będziemy mieć dziecko. Byłem w szoku, a mieszkając na małej wsi i będąc pod obstrzałem spojrzeń WSZYSTKICH, zostałem przymuszony do poślubienia K.
Po miesiącu od ślubu pękłem i wyznałem P. co mnie dręczy - ta zachowała się jak na przyjaciela przystało; zabrała mnie na komisariat złożyć oskarżenie o gwałt, z K. zerwała natychmiastowe kontakty, wzięła sprawy w swoje ręce.
No, a raczej mogłabym wziąć, gdyby Adam mi powiedział przed samobójstwem, a nie pisał list. Nigdy nie dał mi szansy, by mu pomóc. Zbywał mnie i powoli rozluźniał kontakt. W końcu się powiesił, a ja trwałam w żałobie przez ponad dwa lata.
Jeśli mam być szczera, to w swoim czasie byłam w nim całkowicie zakochana, ale zachowywał się tylko jak przyjaciel, więc odpuściłam i spróbowałam z Czarkiem. Gdyby wtedy mi powiedział, że mnie kocha...
Tyle tragedii i lat cierpień tylko przez to, że ludzie nie potrafią się zdobyć na odwagę i powiedzieć komuś, co czują...
Przykre, że ludzie zaprzepaszczają całe swoje życie, przez taką pierdołę, jaką jest wyznanie swoich uczuć. (Tak, uważam, że zdobycie się na chwilę odwagi jest pierdołą w porównaniu do całego spieprzonego życia)
Popieram w stu procentach.
Dokładnie. Mój nowy facet bardzo szybko powiedział, że on się zakochał i chce związku. I dobrze, bo inaczej ja bym stwierdziła, że pewnie kolejny krętacz i nie warto się angażować.
Wy książkę jakąkolwiek czytaliście....kiedykolwiek....? Autorka początek napisała w osobie tego chłopaka, jego przemyślenia, które jej wyznał, a koniec w swojej osobie. Ciekawy, aczkolwiek wielokrotnie w literaturze znany sposób narracji. Nie ma w wyznaniu nic dziwnego, po prostu niektórzy z was mają problem z logicznym analizowaniem faktów i winią autorkę, za swoje niezrozumienie... Co co wyznania to bardzo smutne i poruszające. Powiedziałbym coś, ale to i tak nic nie zmieni, może w innym życiu wam się uda, w lepszym świecie...
I tu się zgodzę z Tobą, ludzie chyba za mało książek czytają. Nic trudnego do zrozumienia w tym tekście nie ma. Co do historii, to tylko jedna myśl się nasuwa. Zawsze warto wyznać co się czuje, nawet niejednokrotnie narażając się na kpiny i odrzucenie, niż zamykać się w rozpaczy i ciągle żyć w cierpieniu.
Eh dokładnie, wyznanie proste i zrozumiałe, ale widać połowa jeszcze podstawówki widocznie nie skończyła
Wszystko jest napisane logicznie.
Nie każdy czyta dramaty ;) opowiadania miłosne, poruszające historie itd...
Zazwyczaj czytam sci-fi i fantasy, nigdy nie spotkałam się z zabiegiem artystycznym takim jak w wyznaniu i dlatego też miałam problem ze zrozumieniem.
Yyyy... Ksionszke? Przecie tam tyle literkuw ;(
Miłość jest gorsza od nienawiści, miłość zadziwiająco skutecznie popycha ludzi do podejmowania złych decyzji
Tak to jest. Chłopcy myślą, że dziewczyna ich wrzuciła do friendzona, a tak naprawdę sami tam włazicie bo nie potraficie okazać kobiecie swojego zainteresowania i zachowujecie się jak kumple od początku. Później płacz tylko. Mimo wszystko trochę przykro się robi po przeczytaniu.
Gdyby Clay powiedział Hannah, że ją kocha pewnie też by nie umarła
W sumie masz 13 powodów jej śmierci. Niechby jedno się nie wydarzyło to może by się na to nie zdecydowała.
Nie wierzę w to wyznanie... ani trochę.
Ja też.
Ja tego nie ogarniam. Zdarzyło mi się słyszeć "wybacz, ale ja nie czuję tego co Ty". I mieliśmy czystą sytuację.
kolejna bajka...
To po kiego wchodził w związek z babą, której nie kochał?
Jest wytłumaczone?
Nie rozumiem po co czytasz anonimowe jeżeli nie rozumiesz, ani nawet nie starasz się zrozumieć wyznania :v
* jeżeli to był list, to warto byłoby to podkreslic... Wyznanie jest tak napisane jakby było zmyślone ....