#bIyQt
Jak to młodzi i zakochani nabraliśmy ochoty na amory. A że moja luba nie czuła się do końca komfortowo, ponieważ nie była pewna czy jej okres dobiegł końca, w miłosnym amoku chwyciła jeden z ręczników jako zabezpieczenie przed ewentualnym zabrudzeniem hotelowego przybytku.
I tu zaczyna się druga część historii. Wszystko ładnie pięknie, zadowoleni, a jednocześnie zmordowani wczorajsza impreza zaraz po śniadaniu wyruszyliśmy w góry. Pogoda dopisywała, po jakichś trzech godzinach dotarliśmy na szczyt jednym z najbardziej uczęszczanych szlaków mijając po drodze setki ludzi. Pogoda dopisywała więc nie musieliśmy się martwić o zbędny ubiór. Powróciwszy wyciągiem do podnóża góry moja luba zainteresowała się czymś co dawno powinno rzucić się w oczy.
Tak, wczorajszy "ręcznik" okazał się BIAŁYM t-shirtem na którym z tyłu pod kołnierzem rozciągała się wielka czerwona plama, t-shirtem w którym ja skacowany i niczego nieświadomy przebyłem ruchliwe miasto i drogę na szczyt. Można powiedzieć, że ten wypad to najbardziej krępujący OKRES w moim życiu.
Aż mi się przypomniało zdjęcie, jak dziewczyna siedziała chłopakowi na ramionach, miała okres...
?
Hahah, też to kiedyś widziałam :D
Moim zdaniem wycieczka w góry pod wpływem alkoholu to skrajna nieodpowiedzialność i głupota, narażania siebie i tych ktorzy potem będą musieli radować takich ,,alpinistów"
Przecież są też lekkie szlaki górskie, takie ścieżki, często uczęszczane, nie ma co dramatyzować :)
Fajne podsumowanie xD