#dbGoW
Mą uwagę przyciągnął dziwny kolor pościeli. Z różowo-białej zrobiła się różowo-biało-brązowa. Cała górna część kołdry, poduszka, prześcieradło były brudne i śmierdzące.
Spojrzałam w lustrze na siebie. I tego obrzydliwego widoku nie zapomnę do końca życia. Cała góra od piżamy, twarz, ręka, włosy... Wszystko żółto-brązowe z jakimiś kawałkami jedzenia... Wtedy przypomniałam sobie o tym, co śniło mi się dzisiejszej nocy.
Śniło mi się, że cała treść żołądkowa podchodzi mi do gardła. Ale że nie chciało mi się wstać, to ułożyłam się na boku i zwymiotowałam w łóżku... Było tego dosyć sporo! Ja leniwa nie chciałam wstawać, by sprzątnąć te rzygowiny, więc wpadłam na okropny pomysł.
To, co zwymiotowałam... Zjadłam. Tak o, po prostu.
Nigdy nie zapomnę tego, jak połączyłam fakty i zorientowałam się, że zjadłam nieświadomie to, co zwymiotowałam. To był dla mnie szok.
Ta myśl mnie tak obrzydziła, że zwymiotowałam ponownie.
Na szczęście już tego nie zjadłam. Tylko należycie posprzątałam.
i właśnie tu by sie przypadało "obrzydliwe, czytasz na własną odpowiedzialność". I tak bym przeczytała ale tak czuję się nieostrzezona...
Dlatego ja zawsze przeglądam na szybko wyznanie, szukam słowa klucze i tak orientuję się, czy to wyznanie może być dla osób jedzących. Na przykład teraz zobaczyłam o zwymiotowaniu i dla bezpieczeństwa tego na razie nie przeczytam. :D
Zawsze możesz najpierw zerknąć w komentarze, one często są dobrą miarą hardcorowości wyznania ;)
O matko! Dawno nic mnie tak nie obrzydziło, jak wyobrażenie sobie jak to musiało wyglądać :o
Chciałem napisać, że żygać mi się zachciało, kiedy to przeczytałem ale nie będę robić autorce smaka...
Dla mnie największym zaskoczeniem w tym wyznaniu jest to, że rzygałaś przez sen :D Kiedy rzygałam w nocy, ZAWSZE wcześniej budziły mnie mdłości. Nigdy nie miałam tak, żeby się zrzygać przez sen. Choćbym chciała, to nie dałam rady spać, kiedy było mi niedobrze.
Z doświadczenia wiem, że gdy człowiek się dusi - automatycznie się budzi. Parę razy tak miałam, że przekręciłam się na brzuch, przy okazji kładąc twarz na poduszce, tym samym zatykając sobie nos. Za każdym razem miałam wtedy we śnie taki motyw, że zaczynam się dusić (np. wpadam do wody, ktoś chwyta mnie za gardło, albo wchodzę w gęstą chmurę dymu), ale jak już naprawdę robiło się groźnie - zawsze się budziłam. Nie jestem pewna, ale możliwe, że takie zachowanie to wręcz odruch bezwarunkowy.
To wyznanie przypomniało mi o opartym na faktach filmie "Ptaszek w klatce", w którym główna bohaterka zwymiotowała do talerza z zupą i niewzruszona kontynuowała posiłek. :)
A potem dostała za to w twarz. Ta scena była straszna, widziałam ją poerwszy raz jako dziecko i spowodowała u mnie pewnego rodzaju traumę
Anonimowo...
O mój Boże.. nie wiem co innego mogę napisać.. 😳
Dzwiglo mnie....
Ja zwymiotowałam sobie na łóżko, przykryłam to ścierkami i spałam dalej. Nie wiem co wtedy miałam w głowie...
W końcu coś anonimowego