#h0MrT
Wstałam rano i z przerażeniem odkryłam, że mam jakieś 40 minut, by dotrzeć na jeden z ważniejszych egzaminów w moim życiu (tak, budzik nie zdołał mnie obudzić), mówiąc prościej - egzamin wstępny na wymarzoną aplikację.
Dwadzieścia minut później siedziałam w aucie niepomalowana, ledwo żywa z powodu mojego zapalenia płuc i w całkowitej rozsypce, przypominając sobie pierdyliard przepisów nauczonych w ostatnich miesiącach. W ostatniej chwili zdążyłam na wyznaczone miejsce, oczywiście po przeczytaniu pytań mój humor się nie poprawił i już widziałam mój rok 2016 w dość ciemnych barwach.
Po zakończeniu pisania, wściekła, smutna i nieprzytomna z emocji, biegłam do auta, w którym czekał na mnie mój mąż. Po drodze potknęłam się o jakiś kamień, przewróciłam i cóż, wstałam dopiero w szpitalu, po usztywnieniu złamanej ręki i odzyskaniu przytomności.
Kiedy już wracaliśmy, kilka ulic od naszego domu pewien miły pan pozbawił naszego samochodu przedniej lampy, a jakby tego było mało, pod koniec dnia rozbiłam telefon i zwymiotowałam na środek łazienki...
Dla ciekawych: tak dostałam się na aplikację ;)
Miliard - 1 i 9 zer
Biliard - 1 i 15 zer
Pierdyliard - 1 i w ch*j zer
Zrobiłeś/aś mi dzień :D
Pierdyliard- 1 i pie*dole nie liczę zer 😀
Prawie sie oplułam.Dzięki.
Co wy się tak wszyscy plujecie?
Czyli jednak ten dzień nie był taki najgorszy :P
Skoro dostałaś sie na wymarzona aplikacje to chyba nie mógł byc to najgorszy dniem? Moim skromnym zdaniem.
Jak to mówią: 'Po burzy zawsze wychodzi słońce.'
No, ale zdałaś! To już coś!
Dokończyłaś wyznanie, dzięki :D
ciesz sie ze tak wygladal Twoj najgorszy dzien
Przynajmniej jedna dobra rzecz :)