Przed pierwszą spowiedzią dostałem od babci książeczkę, w której była napisana cała formułka, ale bez podziału na to, co mówi ksiądz, a co mówię ja. Nauczyłem się wszystkiego na pamięć i w konfesjonale zacząłem recytować to co powinienem mówić ja i ksiądz.
Jego mina była bezcenna.
Dodaj anonimowe wyznanie
Pewnie był zadowolony, że ludzie już sami nawijają formułki, a on jedynie rozgrzeszenia udzieli 😂
Jest też formułka rozgrzeszenia. Więc nawet tego nie musiał robić ;).
Może był zaskoczony twojąumiejętnością recytowania? ;D
Aaaa co ty się jemu za krateczke wychylałeś że widziałeś jego twarz heee?
przynajmniej odwaliłaś za niego fuchę
Ale jak się spowiada to zazwyczaj nie widać twarzy księdza...
Trochę jednak widać. Może niedokładnie, ale widać.
Może, jak się spowiadałam to nigdy twarzy księdza nie widziałam
Jak sobie przypomnę, że kiedyś chodziłam do spowiedzi, to aż mnie bierze na wymioty...
Straszne.
Jesteś pewna, że to nie zatrucie?
O kurcze też tak miałam
A pokutę sam sobie wybrałeś?
Jak to możliwe, że nie ćwiczyliście tego na religii?