W podstawówce wraz ze mną do klasy uczęszczał Mirek. Mirek był typowym łobuzem, który potrzebował ofiary - stałem się nią ja. Ograniczał się głównie do przemocy słownej czy nacierania śniegiem/rzucaniem drobnymi przedmiotami. Dla młodego dziecka była to tragedia, poczułem chęć zemsty.
Na genialny plan wpadłem podczas kąpieli - zbliżały się święta Wielkanocy. Podczas leżingu w wannie zachciało mi się sikać. Swoim moczem napełniłem puste opakowanie po szamponie. Zemsty dokonałem w lany poniedziałek. Mirek nigdy nie dowiedział się, czym został pokropiony w śmigus-dyngus.
Dodaj anonimowe wyznanie
Gdy byłam w przedszkolu też mieliśmy takiego chuligana, który wszystlich wnetwial zawsze niszczyl moje rysunki, nie pozwalał sie bawić., chował moje buciki itp. A oto moja zemsta : gdy zbieralusmy takie duże drewniane klocki to przez "przypadek" walnełam go tym klockiem w leb :D już mnie nigdy nie ruszył
To się nazywa urynoterapia😂😂😂
To prawda że na najlepsze pomysły wpadamy podczas kąpieli xd
Teraz wszystkie Mirki robią rachunek sumienia :)
Szczwany plan.
Nie powiem.
Nie wiem czemu, ale wyjątkowo rozbawiło mnie ostatnie zdanie 😂
To chyba był Sikus-Dyngus 😂
Nie został pokropiony, został oblany ;)
To było złee :D
starym moczem bluu