#0BuPe

Mam 29 lat. Niedawno w moim stabilnym i poukładanym życiu zaczął się prawdziwy kataklizm, którego końca nie widać.

Wszystko zaczęło się od informacji, że moja narzeczona zauroczyła się w koledze z pracy. Szok, wcześniej rozumieliśmy się jak dwie krople wody, myśleliśmy o tych samych rzeczach w tym samym czasie. Kilka dni wcześniej wspólnie opłaciliśmy zadatek na salę weselną. Zobaczyłem sposób ich rozmowy ze sobą na messengerze, którą z nim prowadziła podczas kąpieli. Upiłem się, poprosiłem żeby pojechała do domu rodzinnego, a ja sam zostałem z tym wszystkim w miejscu gdzie mieszkaliśmy razem.

Już pod wpływem alkoholu i bez niej w domu dostałem białej gorączki, zaczęły wychodzić emocje, nad którymi już nie byłem wstanie panować. Zacząłem niszczyć wszystko na swojej drodze i szukałem miejsca na sznur, na szczęście szybciej się upiłem. Psychicznie w jednej chwili przestałem istnieć, bez poczucia własnej wartości, z poczuciem winy i bezsilności.

Niedługo po tym wszystkim chcąc odreagować w sporcie, skręciłem staw skokowy, unieruchomiając się w miejscu, w którym dopiero planowaliśmy wspólne życie. Bez możliwości wyjścia do ludzi i pracy, co potęgowało tylko ten stan beznadziei.

Gdy już udało mi się powrócić do pracy po l4, w nadziei, że oderwę nareszcie myśli, i wezmę się za coś sensownego, dostałem wypowiedzenie umowy po 5 latach spędzonych w firmie. Kolejny cios, skumulowany w przeciągu niecałych dwóch miesięcy.

Kończą się najgorsze święta Bożego narodzenia w moim życiu, już bez kontaktu z byłą narzeczoną. Byłem człowiekiem z pasjami, uprawiającym sport, niepalącym i pijącym sporadycznie, niebojącym się wyzwań. Dziś mija 3 miesiąc od rozstania, a w lustrze widzę jedynie wrak samego siebie.
zjemcikota Odpowiedz

To wszystko wróci, po czasie zobaczysz, że wyszło Ci na dobre. Lepiej przed ślubem odesłać szlaufa niż po ślubie. Wszystko się ułoży, ból minie i zobaczysz, że wyszedłeś na plus.

AleksanderV Odpowiedz

Spróbuj to rozbić na kilka mniejszych problemów i uporać się z nimi pojedynczo. Pracę znajdziesz. Pomyśl też, że jest jakiś gość który wie, że żyje że zdradliwą s... Tobie pozostała chociaż godność.

Xanx Odpowiedz

Hmm... Samo zauroczenie nie jest niczym nadzwyczajnym. Skoro planowaliście ślub to zamiast zachowywać się jak świr, warto było pogadać z partnerka. Jeśli by chciała być z Tobą to by zmieniła pracę, odcięła się od tej osoby i tyle. Samo pisanie wiadomości było nie w porządku ale nadal nie wydaje mi się że jest to powód do zakończenia związku bez rozmowy i próby rozwiązania problemu. Co do alkoholu i pracy - alkohol potęguje nastrój w którym jesteś więc w nerwach zawsze jest złym wyborem a pracę można znaleźć nowa

Ifyoulikeme Odpowiedz

Co to w ogóle znaczy "zobaczyłem sposób rozmowy"? Co tam było? Nie podajesz szczegółów sytuacji. W moim odczuciu mógł to być jakiś flirt, z pewnością nie powinna tego robić, ale czy to jest powód, żeby rozwalać całe wspólne życie? Może nic strasznego się za tym nie kryło. Dałeś w ogóle szanse jej się wytłumaczyć i poprawić? Bo z zewnątrz wygląda to tak, że zobaczyłeś jakiś kawałek rozmowy, może wyrwany z kontekstu, upiłeś się, wywaliłeś ją z domu, po czym zdemolowałeś dom i chciałeś popełnić samobójstwo. Sorry gościu, ale chyba masz mocny problem sam ze sobą. Szczerze mówiąc, pewnie każdy z nas, może nawet nieświadomie, ma na koncie jakieś rozmowy za którymi w naszym odczuciu nie kryło się nic złego, a naszej drugiej połówce mogłyby się nie spodobać. Nie ma tu jasności czy ona faktycznie przekroczyła jakieś granice, czy może jesteś tak zazdrosny że przypisałeś sam do tego jakąś historię i sam sobie nakręciłeś amok... Jeśli faktycznie laska coś odwaliła, to sprawa z głowy, ale zastanów się czy oby sam własną agresją nie zniszczyłeś sobie życia...

Sziwon Odpowiedz

Za kilka lat wspomnisz to co się działo teraz i będziesz się śmiać. Wierzę, że znajdziesz fajną kobietę,ktorej będzie zależało na związku. Ale nic na siłę. Czasem trzeba poczekać, czasem samo przychodzi niespodziewanie to czego szukaliśmy. Ile jest ludzi, którzy dopiero po kilku nieudanych związkach znalazło lepszą połowę. Na Twoim miejscu teraz zajęłabym się rozwijaniem pasji i podniesiem kwalifikacji. Dasz radę ✌️

MarzycielSpodZiemi Odpowiedz

zadzwoń do znajomych, niech Cię wyciągną, poproś o pomoc! ziom na tym życie się nie kończy, lepiej że to się stało przed a nie po ślubie:)

grubytygrys Odpowiedz

Co za mazgaj. Twoja narzeczona się zauroczyła, spodobał się jej ktoś inny. Takie rzeczy się zdarzają w długoletnich związkach, bo jesteśmy tylko i aż ludźmi. Oczywiście, że z nim pisała, gdyby nie pisała to pewnie by się jej nie spodobał. To co naprawdę się liczy to fakt, że ci o tym powiedziała. Napewno gdybys nie zachował się jak histeryk to wszystko było by do uratowania. Ona by ograniczyła kontakt i zajawka by jej przeszła, a wy wyszlibyście na tym jeszcze silniejsi. Ale nie, lepiej było ją wywalić z domu uchlać się i robić głupie rzeczy. Sam się doprowadziłeś do tej sytuacji (oczywiście pod warunkiem, że narzeczona sama nie chciała odejść, ale tego nie napisałeś. zatem mogę przyjąć postawę jako chciała by dalej z tobą być) A wy anionimowi, którzy obrażacie tą kobietę jesteście żałośni. Nie zdradziła autora, w żaden sposób. Wręcz okazała się lojalna, mówiąc mu o problemie.

MarzycielSpodZiemi Odpowiedz

zadzwoń do znajomych, niech Cię wyciągną, poproś o pomoc! ziom na tym życie się nie kończy, lepiej że to się stało przed a nie po ślubie:)

Kaina92 Odpowiedz

Jakbym czytała swoją historie... wiesz czasem los przynosi nam zmiany. Fakt moze wszystko naraz sie zmienia ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło:) Ja poznalam super człowieka:) jestem po operacji:) a jak wyzdrowieje czeka mnie nowa praca:) nie można sie załamywać

Znahorka Odpowiedz

Myślę, że zdrada ze strony kogoś komu bezgranicznie ufamy jest jedną z najgorszych form zranienia. Nawet nie mówię o zdradzie fizycznej tylko zdradzie uczuć. Ale da się z tego podnieść. Po pewnym czasie człowiek zaczyna cieszyć się z własnego towarzystwa. Ma więcej czasu dla siebie. Można wtedy zaiteresować się czymś nowym i rozwinąć to w pasję. Dobrze też jest przebywać w tym ciężkim czasie np z rodziną lub przyjaciółmi. Powodzenia :)

Zobacz więcej komentarzy (2)
Dodaj anonimowe wyznanie