W pracy mam układ z biurem, że ja donoszę na innych i przez to mogę robić co chcę. Ostatnio jednak nie było czego powiedzieć, nic się nie działo. Wytarłem więc po sraniu palce w ścianę i kilka innych rzeczy, i udało mi się zgonić to na jednego gościa. Niestety zostałem przyłapany jak robiłem kupę na podłogę w szatni i teraz już układ z biurem nie działa, a koledzy się śmieją ze mnie i nazywają "obesrołem". Boję się, że jak wyjdzie dalej to w mojej wsi też będą mnie tak wyzywać, a byłem tam sołtysem.
Dodaj anonimowe wyznanie
Kablowanie w pracy nie ma sensu - prędzej czy później i tak to wyjdzie, kto jest szpiclem, a wtedy będziesz mieć prze..e.
To chyba pisał jakiś nastoletni troll. Nie ma takich głupich dorosłych.
Zgadzam się z pierwszym zdaniem. Z drugim bym polemizował.
Znów jakieś wyznanie wymyślone na poczekaniu, a wy łykacie jak pelikany xD
Z drugiej strony, mówią że jak ktoś wdepnie w gówno to zostanie sołtysem. A ciebie (celowo z małej) spotkało to samo, tylko kolejność odwrotna.
Trzeba było nie srać gdzie popadnie
Śmieć.
Inni w twojej partii też tak robią? Bo jak nie to masz szansę na wybicie się. Kontynuuj donoszenie.