#2Iofs

Jako mała dziewczynka często przeklinałam to, że urodziłam się kobietą i muszę się tak męczyć. Od zawsze mam bardzo nieregularne cykle menstruacyjne i niesamowicie bolesne miesiączki. Z tego powodu mama często zabierała mnie do różnych ginekologów na badania, ale wszystko według nich było w porządku. Nigdy nie zapomnę, jak zdarzało się, że byłam obrażana, bo nie chciałam brać hormonów jako nastolatka. Jedna lekarka była wręcz wściekła, jak w wieku 17 lat zapytałam ją, czy nie ma innego sposobu niż kuracja hormonalna, a ona krzyknęła „dziecko, świecisz się jak psu jajca wywalone na lewą stronę, widać, że masz bezowulacyjne cykle, przychodzisz do mnie po pomoc i jej nie przyjmujesz”. Kazała brać Ibuprom, bo stwierdziła, że na leki przeciwbólowe na receptę jestem za młoda, więc wyszłam z gabinetu z poczuciem prawdziwej beznadziejności, a to nie był NFZ.

Z biegiem lat było coraz gorzej, okres miewałam co trzy miesiące. Mimo to nie miałam problemów z zajściem w ciążę. Podczas badania USG w połowie ciąży okazało się, że mam sporego mięśniaka na macicy. Nie zagrażał dziecku, ale lekarz kazał to kontrolować. Dziecko urodziło się zdrowe, a ja po porodzie szybko doszłam do siebie. Gdy dostałam pierwszego okresu po takiej przerwie byłam przerażona, lało się ze mnie przez ponad tydzień i tak było już co miesiąc-dwa, ale na USG poza mięśniakiem lekarze nic nie widzieli. Z czasem przez to wszystko nabawiłam się anemii, a każdy okres to była droga przez mękę. Padałam ze zmęczenia, nie byłam w stanie zajmować się dzieckiem ani nic zrobić. Dostałam leki i miało być lepiej. Jestem aktywna zawodowo, więc jak tylko zbliżają się te dni, łykam leki przeciwbólowe i daję radę. Dzieckiem oczywiście też zajmuję się najlepiej jak mogę.

Wszystko byłoby OK, gdyby nie fakt, że mój mąż zaczyna wtedy ostentacyjnie sprzątać całe mieszkanie, mówiąc: „Idź się połóż, ja wysprzątam mieszkanie i zajmę się dzieckiem, a potem zarwę nockę i dokończę pracę” i ciężko wzdycha. Tłumaczę mu, że nic się nie stanie, jeśli posprzątamy razem jutro i podzielimy się obowiązkami, bo dziś nie dam rady. Ale jest nie, bo mieszkanie trzeba posprzątać dziś. Czasem zgodzi się na podział obowiązków, np. on posprząta łazienkę, a ja następnego dnia kuchnię, ale i tak później sprząta jedno i drugie i wyrzuca mi, że tylko on tu sprząta. Od czasu do czasu proszę go, żeby zabrał dziecko na spacer, bo ja nie wyjdę dzisiaj z nimi, bo źle się czuję. Odpowiedź zazwyczaj brzmi: „Dobrze, ja zrobię wszystko, a ty sobie leż” ze złością w głosie.

Mam tego dość. Chciałabym przestać umierać co miesiąc i mieć normalne życie.
bestard Odpowiedz

Mąż lubi sobie ponarzekać bo tak się robi przecież w tym kraju, zamiast uśmiechnąć się i poczekać aż mu podziękujesz za wsparcie i wyrozumiałość sapie i czeka aż mu podziękujesz. Wszytko w tym kraju jest pojebane.

Erick76

Tak bo w innych krajach nikt nie narzeka i wszyscy sa zadowoleni. Za dlugo mieszkam za granica zeby w to uwierzyc.

bestard

@Erick76
Pewnie, że narzekają ale Polacy są miszczami świata w zrzędzeniu. Nie mówię o wschodniej stronie, nie interere mnie Mordor.

Postac Odpowiedz

A teraz hormony Ci nie pomagają na bolesne miesiączki?
Samodzielne wyjście męża na spacer z dzieckiem to taki wyczyn, że się musisz tłumaczyć, czemu nie idziesz?

WrozkaSmierci Odpowiedz

Mięśniaki macicy mogą powodować bolesne miesiączki.

bazienka

albo endometrioza

ruda781

Mam mięśniaki, tabletki biorę od 14lat, inaczej miałam okresy tak obfite i bolesne że lądowałam pod kroplówkami, brałam żelazo na anemię. Mdlałam, rzygałam, zalewałam się... 🙊Biorę ciągiem tabsy, odstawiam przed badaniami dwa razy w roku. I żyję jak człowiek! Ale regularnie badania tarczycowe, wątrobowe itd... No cóż

WrozkaSmierci

ruda781 autorka ma duży mięśniak, tu może być potrzebna operacja. W bardzo zaawansowanej chorobie usuwa się macicę.

ruda781

Wróżka, dlatego biorę tabletki, nie powiększają się jakoś bardzo te co mam, ale rozważam usunięcie macicy i zakończenie problemu. 🙊

Kamilanna Odpowiedz

Dziecko i mieszkanie to nie są tylko twoje obowiązki. Twój mąż nie robi łaski, że opiekuje się SWOIM dzieckiem i sprząta po sobie i po swoim dziecku w waszym mieszkaniu. Jesteś aktywna zawodowo, więc on ma obowiązek w 50% zająć się domem i dzieckiem, a nie tylko okazyjnie wyjść z nim na spacer, jak jesteś w wielkim bólu. Najwyższa pora, żeby przestać mówić, że "mężczyzna pomaga"! Jeśli oboje zarabiacie, to panicz też musi ruszyć dupsko i wykonywać swoje obowiązki.

Morison Odpowiedz

Hej, czyli lekarze doradzali Ci terapie hormonalną w celu zmniejszenia dolegliwości miesiączkowych, a Ty odmawiasz terapii bo nie chcesz? Czyli podsumowując odmawiasz pojęcia leczenia, cierpisz co miesiąc, masz anemię, nie jesteś w stanie normalnie funkcjonować przez kilka dni w miesiącu i to wszystko na własne życzenie.
A winą za to obarczasz lekarzy i męża?

Ckawka

Branie hormonów to jak przykładanie gazy do rozciętej tętnicy - nic nie da. Maskuje jedynie problem. Organizm ma z czymś problem, objawia się on czy niedoborem hormonów czy ich zbyt dużym wzrostem, ale rozwiązanie na to to wyrównywanie sztucznie hormonów. I nie u dorosłej kobiety z usystematyzowanym organizmem, gdzie wiemy co nie działa i niestety nie da się naprawić. Oni to proponowali dziecku, nastolatce, u której potrafią być jeszcze ogromne wahania przy hormonach, aby dobrze orgazmu wyrósł. I branie tabletek może upośledzić organizm do końca życia, bo rozleniwia naturalną, zdrową produkcję poprzez dostarczanie w zamian sztucznych hormonów.
Dorosłe kobiety mają multum skutków ubocznych od tabletek, a co tu mówić dopiero o młodym rozwijającym się organiźmie. Lekarze powinni leczyć, a nie tłumić objawy.

Wolnawrozka Odpowiedz

Bardzo Ci współczuję tego bólu, zachowania faceta też. Niestety w Polsce jest naprawdę słabo z dzieleniem się obowiązkami domowymi lub opieką nad dzieckiem. Facet się raczej nie zmieni. Ale Ty możesz spróbować mocniejszych/skuteczniejszych tabletek przeciwbólowych. Hormony to naprawdę mało skuteczny wybór i do tego mnóstwo skutków ubocznych.

Wintermute01 Odpowiedz

Osoba, którą bardzo dobrze znam miała niemal identyczny problem - bardzo obfite miesiączki, anemia i mięśniak. Okazało się że winne są hormony. Jak od kolejnego lekarza słyszała, że ma się zdrowo odżywiać i jeść pietruszkę, buraczki i inne produkty z dużą zawartością żelaza dostawała szału. (Mało kto tak o siebie dbał jak ona) W końcu trafiła do kliniki w której przyjmował ginekolog endokrynolog z dwoma doktoratami i wyregulował lekami poziom hormonów, a mięśniak zmalał i chyba się wchłonął w trakcie ciąży.
Zamiast się poddać, wciąż narzekać i wykańczać męża dodatkowymi obowiązkami weź sprawy w swoje ręce i rozwiąż problem.
Jedyny problem to kwestia finansów - najlepsi specjaliści, którzy szmat życia spędzili na nauce a kolejne lata na praktyce nie należą do najtańszych, ale chyba warto spróbować.

Dodaj anonimowe wyznanie