#2SfPP
Gdy byłam w gimnazjum, molestował mnie nauczyciel od WF-u. Wydawał się sympatyczny, charyzmatyczny, mający w sobie to ''coś''. Wszyscy go uwielbiali, lecz czułam, że coś jest nie tak.
Odkąd pamiętam spoglądał na mnie trochę innym wzrokiem. Zaczęło się dość niewinnie: droczył się, podśmiewał się (wydawałoby się, że dla zabawy) ze mnie, jednak po czasie wyewoluowało to w ciągnięcie za włosy, łapanie za ramię, tyłek, niezręczne komplementy.
Czułam się bardzo niekomfortowo. Żaliłam się rodzicom, wychowawczyni, pedagog, ale
słyszałam jedynie, że to zwykłe żarty, wyluzuj. Mi nie było do śmiechu. Zaczęłam notorycznie opuszczać lekcje.
Szkoda tylko, że zorientowali się dopiero, gdy próbował mnie zgwałcić. Niby zostało wszczęte jakieś dochodzenie, ale sprawę umorzono, a jedyna kara, jaka go spotkała, to przeniesienie do innej szkoły. Ja za to zostałam z traumą na całe życie i ogromnym żalem do dorosłych, którzy nie reagowali. A, i jeszcze sama jestem sobie winna, mogłam nie prowokować.
No i taki bezkarny dupek w kolejnym miejscu robo to samo. Fajnie jak na parafii...
Najgorsze jest to, że ty probowałaś coś z tym zrobić ale nikt ci nie pomógł. Nie rozumiem takich rodziców, gdyby to chodziło o moje dziecko to wuefista sam by się zwolnił...
Ten sam mechanizm jak w KK - przenosiny na inną parafię i zapewne kontynuacja działań.
Trzymaj się, nie daj sobie wmówić, że to twoja wina!
to bardzo przykre, ze nauczyciele, a przede wszystkim rodzice bagatelizowali twoje skargi i przezycia :(
przytulam cie mocno :)
ps. moze warto rozpuscic plotke w tamtej szkole wsrod dziewczyn, by roznioslo sie i nikomu nie zrobil krzywdy?
Nosz szlag mnie trafia gdy czytam że ofiara gwałtu prowokowała ...
Trzymaj się autorko :*
Fajnie przenieśli pedoflia do innej szkoły żeby znalazł sobie nową ociarę -,-
Pewnie ubierałaś jakieś kuse spódniczki, patrzyłaś prowokacyjnie, a teraz płacz i lament. Krew nie woda.
Oho. Zdemoralizowany warszafski prawniczyna, obrońca domowych agresorów i gwałcicieli.
@Dragomir No przecież widzisz, że baran ;)
Ja pierdziele uwielbiam to zdanie "czułam, że coś jest nie tak". Oczywiście autorko bardzo Ci współczuję tej przykrej sytuacji ale ten tekst podnosi mi strasznie ciśnienie.
Nie rozumiem. Możesz rozwinąć dlaczego?
Benlinus Bardzo proszę. Gdyż to wyrażenie jest dla mnie abstrakcyjne, bardziej pasuje mi do bohaterki novelki albo jakiejś powieści. Nie wiem czy jestem jakaś inna ale nigdy nie miałam w stosunku do kogoś "uczucia, że coś jest nie tak" i pewnie multum osób również. Mogłam kogoś nie polubić bądź mógł mnie ktoś mierzić od pierwszego kontaktu ale nie potrafię sobie wyobrazić uczucia "coś jest nie tak" xD
No raczej nie, tak nie było, proba gwałtu, moze mu nieudowodnili, ale Wuefista to nie ksiądz , papiery zamazane do konca życia i nikt nikogo nie przenosi tylko zwalnia :)
rozumiem, ze byles w tej szkole i wiesz lepiej?
twoja wersja jest niestety mocno optymistyczna
slowo przeciwko slowu ciezko udowodnic