#2YzHk

Wiecie, kiedy przeżyłam swój największy wstyd? Jak podczas przysięgi małżeńskiej dostałam takiego ataku czkawki, że jej wymowa zajęła mi kilka minut.
Potem ksiądz zażartował, że to przeznaczenie i znak, że miałam kilka minut więcej na zastanowienie się, czy na pewno chcę poślubić tego wariata. ;)

Cały kościół ludzi powstrzymujący się od śmiechu. Ten dzień zapamiętam do końca życia.
xsimon Odpowiedz

Dobrze że tylko czkawka. Pomysł jakby Cię rzadka dwójwczka złapała 😂

lms

Śmieszki śmieszkami a ja w każdej stresowej sytuacji mam "rzadką imprezę". W sierpniu ślub - chyba zeżrę całe opakowanie stoperanu...

Kttm

Ciekawe jak Ims poszło co nie?

Katexx Odpowiedz

Dobrze, że umiałas cokolwiek powiedzieć. Ja nie mogę, bo się dusze

FabAurora Odpowiedz

Mojemu bratu podczas przysięgi zebrało się na srogie beknięcie. Może czkawka nie taka zła

Bucusiowy Odpowiedz

Nie widzę powodu do wstydu ;)

OmegaTheBest Odpowiedz

Dobrze, że tylko czkawka, nie nic innego

RudaWariatka Odpowiedz

Przynajmniej było ciekawie 😀 Tak na pewno zapamięta twój ślub

Abrams Odpowiedz

Fascynujące anonimowe

TaCoUkradlaKsiezyc Odpowiedz

Jeśli poznaliście się przez anonimowe to widocznie ksiądz już o tym wie ( ͡° ͜ʖ ͡°)

Dodaj anonimowe wyznanie