#2h1Jt
Codziennie po przedszkolu przeglądałam się w ogromnym lustrze w przedpokoju i z tego co zaobserwowałam jak stanęłam tyłem do światła, pod odpowiednim kątem do lustra, mój nos w środku przybierał kolor czerwony i było w nim jasno, więc już możecie się domyślać, na jaki głupi pomysł wpadłam... Otóż włożyłam sobie tego tic taca do nosa i w tym momencie zaczęłam aż skakać z radości, bo w końcu udało mi się zobaczyć czerwonego tic taca. Niestety moja radość się prędko skończyła, gdyż tic tac utknął w nosie. No więc zgadujcie jakim genialnym pomysłem zabłysnęłam! Wpadłam na pomysł, aby do nosa władować wszystkie tic taki, jeden po drugim, bo myślałam, że jakoś z nosa wylecą tylną przegrodą, tak jak gile, które się zassie... Tic taców było coraz więcej i coraz głębiej w obydwu dziurach w nosie.
No i teraz wyobraźcie sobie, jak wasze dziecko przyłazi do was z płaczem, zakrwawioną twarzą i nosem jak wielki ziemniak czarnobylski. Tak, władowałam całe opakowanie do obydwu dziurek w nosie, w żaden sposób nie dało się wyjąć choćby jednego, a na dodatek aromat miętowy zaczął podrażniać mi śluzówkę i nie mogłam przestać kichać, co tylko jeszcze bardziej zaczęło rozwalać mój biedny mały nosek od środka.
Od razu matka władowała mnie do samochodu i pojechaliśmy do szpitala, no ale oczywiście lekarz prowadził operację, więc musieliśmy czekać. Ojciec widząc jak cierpię wziął mnie na kolana i próbował odessać jego ustami tic taki i nawet mu się udało jednego odessać, ale na tym historia się nie kończy, bo tic taców w nosie miałam o wiele więcej, a ojciec... no cóż, zachłysną się tym wyssanym ze mnie cukierkiem i stracił przytomność na minutę. Zaraz potem przyszedł lekarz i weź tu mu wytłumacz, co tu się odwaliło :D
Jutro mam imieniny i zgadnijcie co mój brat mi kupił? Ogromny karton tic taców, ale wiecie co? W środku nie ma czerwonego, a ja mam nadzieję, że przez to nie wpadnę na podobny do dawnego pomysł i kogoś nie zabiję, wliczając w to siebie.
Podaj adres, jak znajdę to podeślę czerwone :D
Nice try Trynkiewicz
Teraz są te tic tac zmieniające zmak z wiśni na colę. Nie musisz już szukać, po prostu wyślij :D
Są jeszcze jabłkowe, połowa jest zielona, a drugie pół czerwone
Przynajmniej wszystkie tic taci były czerwone. Od krwi, bo od krwi, ale czerwone :v
Ja kiedyś włożyłam tic-taca do nosa, ale na szczęście tylko jednego. Potem nie mogłam go wyjąć, zaczęłam płakać, a przez to zaczęło mi lecieć z nosa i tic-tac się rozpuścił :P.
W mojej wyobraźni zdecydowanie nie wyglądało to dobrze.
Czytam te historie i naprawdę boje się mieć dzieci :D
Czekam na typowe komentarze na anonimowych: "byłaś bardzo niemądra" i "głupio zrobiłaś" :D
Ja za to będę się śmiać do wieczora :D
Byłaś bardzo niemądra i głupio zrobiłaś
Masz bardzo niewymagające poczucie humoru, jeśli to wyznanie sprawiło ci taką radość xD
Dobra, ale powiedz: jak lekarze wyciągają takie rzeczy? Chirurgicznie?
Dobrze ze nie chciałaś mieć brązowych.....
Majer ma swoją podróbkę - mayera, a etanolansodu ma Ciebie?
Tęsknię za tymi mocno miętowymi tic tacami...
Patrosz śledzia