#3NaTK
Jedynym oparciem był mój chłopak, którego matka na początku lubiła, a później coś się jej odwidziało i zaczęła nastawiać mnie przeciw niemu, co jej się nigdy nie udało, więc cały czas chodziła obrażona. W międzyczasie u dziadka zdiagnozowali raka. Walczył z nim 4 lata. Kiedy umarł byłam ze swoim chłopakiem na wakacjach u znajomych. Zadzwoniła do mnie matka i miała pretensje czemu ja jeszcze nie jestem u babci żeby ją pilnować. Nie wiedziałam, że umarł, bo babcia nie poinformowała mnie. Jak tylko mogłam prowadzić (trzeba było wytrzeźwieć) od razu się do niej udałam. Załatwiłam z babcią wszystkie sprawy związane z pogrzebem, a moi rodzice przyjechali na gotowe i mieli o wszystko pretensje. Miałam serdecznie już dość ich zachowania.
Niedługo potem wyprowadziłam się daleko z chłopakiem i nie utrzymuję z nimi kontaktu, jedynie przyjeżdżam do babci i do jednego brata jak ich nie ma. Nigdy nie czułam z rodzicami więzi rodzinnych. Gdybym chciała opisać ich zachowania względem mnie czy reszty rodzeństwa, mógłby wyjść poradnik jak zniszczyć psychicznie swoje dzieci. Moi rodzice nie widzą gdzie z dnia na dzień się wyprowadziłam, nie chciałam żeby mnie znaleźli. Nikt nie wie, że chciałam żeby dziadek umarł, bo widziałam jak się męczył kiedy doszło do przerzutów, a babcia nie dawała sobie rady. Przygotowywałam się na to długo, że on umrze, dlatego na pogrzebie nie płakałam. Cały czas czuje się jak zła córka, ale mój chłopak zapewnia mnie że długo wytrzymałam mieszkając z nimi.
No i lepiej dla Twojego zdrowia psychicznego ze ucięlas kontakty
Bardzo dobrze zrobilas, jestem z ciebie dumna. Dobrze byloby pozbierac jakies dowody, jakby sie kiedys upomnieli o alimenty.
Ja niestety musze znosic starego jak odwiedzam mame :/
Nie możesz czuć się winna nieswoją winą
Oni do tego doprowadzili
Ciężkie życie ale ogarnęłaś
No i poradziłaś sobie, brawo. Może rodzina chłopaka będzie normalniejsza.
Bardzo dobrze zrobiłaś. Rodziców się nie wybiera ale na szczęście można się od nich w końcu odciąć. A jak są toksyczni to ich wina.