#3r1uL
Gdy przychodzi jakieś święto typu Walentynki czy moje urodziny, wpierw upatruje sobie jakąś rzecz, którą rzekomo ja chcę dostać, po czym bierze mnie na siłę do sklepu miesiąc wcześniej, kupuje i zaraz po wyjściu ze sklepu wręcza tą oto rzecz z paragonem.
Na walentynki dostałam słuchawki, tydzień wcześniej, przy czym wręczył mi je zaraz po zakupie na oczach sprzedawcy, a prezent na urodziny dostałam miesiąc przed, zaraz po wyjściu z marketu. Jest mi przykro, wiem, powinnam skakać z radości, że w ogóle coś dostaję, ale takie kupowanie i wręczanie od razu miesiąc przed, jakoś nie nadaje uroczystości całej sytuacji. Już wolałabym nic nie dostać lub kwiaty w dniu urodzin. Mówiłam mu, że nie podoba mi się coś takiego, że mógłby mi wręczyć to w dniu urodzin, to się oburzył. Czy ja przesadzam?
Dodam, że nawet nie wziął reklamówki i wracałam ze swoim prezentem w ręku.
Ja się staram, myślę że każda kobieta chciałaby się obudzić w walentynki w łóżku pełnym kwiatów, śniadaniem podanym do łóżka oraz sesją oralnego seksu z rana, no ale nie, oczywiście moja matka nie :/
Nieeee, dziś nie jest dobry dzień na takie żarty. Może jutro przeczytam jeszcze raz.
Spróbuj w dzień ojca, może pyknie
A Twoja mama ma na imię Jokasta, czyż nie? :D
Myślę, że znacznie więcej kobiet lubi uraczenie ich tym rodzajem przyjemności, niż asymetrię w związku i walentynki robione tylko przez faceta.
Ja bym mu uświadomiła, że pokazywanie ceny i paragonu prezentu jest brakiem wychowania. Prezent w założeniu powinien być "bezcenny" i osoba obdarowana nie powinna wiedzieć ile kosztował (nie bez powodu obrywa się metki i ceny). Prezent jest dawany z potrzeby serca i jego wartość finansowa nie powinna mieć znaczenia. No chyba, że trafi się na materialist(k)ę, która/który patrzy na prezent tylko pod kątem mamony. W każdym razie zawsze tak mnie uczono w domu, może jego nie. Albo też zacznij mu kupować w ten sposób prezenty (z całkowitym pominięciem jego zdania) i wręczaj mu miesiąc przed uroczystością w reklamówce i z paragonem. Może pojmie aluzję.
Też mnie właśnie zastanawia, o co chodzi z tym pokazywaniem paragonów. Chce dać autorce do zrozumienia, jak dużo się na nią wykosztowuje, czy o co chodzi?
Mój facet kupując mi na prezent coś objętego gwarancją w przypadku zepsucia, tak jak np.słuchawki zawsze daje mi do nich też paragon, który trzeba mieć, jeśli chce się zgłosić reklamację. W sumie kupując mi inne prezenty też go zatrzymuje, na wypadek gdyby dana rzecz mi się nie spodobała. Wtedy bez żalu i problemu zwracamy to do sklepu i wybieramy coś innego. Rozumiem, że prezenty daje się od serca i nie powinno się wybrzydzać, ale jednak oboje wolimy, żeby ta druga połówka faktycznie z prezentu była zadowolona, a nie przyjęła go z pokorą i schowała głęboko w szafie, bo jej się nie podoba...
Elizabeth różnica jest taka, że twój chłopak daje Ci te paragony które mogą Ci się przydać, a resztę zatrzymuje sobie w razie gdyby trzeba było oddać, a nie wręcza ci reklamówkę z czekoladą, misiem i paragonem do tego. To pewna różnica. Ja też kupując zostawiam paragon w razie gdyby prezent trzeba było wymienić, ale zostawiam go sobie i informuję: jeśli coś nie tak to mów śmiało, mam paragon i zamienię.
Ja gdy kupiłam swojemu chłopakowi jakiś sprzęt z gwarancją poinformowałam go, że paragon jest u mnie i w razie takiej potrzeby mu go przekażę, jakby coś się zepsuło. Myślę, że dobre rozwiązanie.
Chyba chłopak ma dwa problemy. Po pierwsze jest bardzo dominujący w związku i narzuca swoje najlepsze wybory wręcz siłowo. Po drugie bardzo oczekuje Twojej akceptacji ich słuszności - stąd niecierpliwość, szybki zakup i oczekiwanie na pochwałę. Spróbuj ignorować jego prezentowe intencje podobnie, jak on Twoje prośby o prezent w terminie. Odbieraj od niego te zakupy, bardzo je wychwalaj i ciesz się na głos, że jeśli kupił Ci taki wspaniały prezent bez okazji, to jaki fajny pewno planuje na Twoje święto. Ignoruj jego tłumaczenie i cały czas trajkocz o tym jak się cieszysz i jak czekasz na wspaniały prezent niespodziankę.
No trochę wieśniak 😂
Nawet na wsi tak nie robimy.. :(
Przykre, to wygląda jakby chciał to "odbębnić" a nie sprawić Ci radość.
Daj mu teraz prezent na Mikołaja, bo jak on nie uznaje konkretnej daty to ty też nie będziesz.
Albo po, gdy będą promocje
Zwykle po nowym roku są spore promocje, często 2. rzecz za pół ceny albo 3. gratis - myślę że Autorka mogłaby zabrać chłopaka na zakupy i i za jednym zamachem kupić prezenty na cały rok z góry. Po co się rozdrabniać.
Co to brak ślubu katolickiego robi z ludzmi
Dokładnie, Grażynko.
Oddalają się od Boga...wstyd.
Jak to, ku*wa nie wziął reklamówki?!
Oburzające!
(myślałam że tylko mnie to ostatnie zdanie rozjebało xD)
Facet to facet.
Nie wystarczy powiedzieć: "słuchaj a pomyślałeś że ja wolałabym dostać prezent w dniu walentynek?"
Trzeba powiedzieć: "słuchasz? Nie chcę tego prezentu teraz. Daj mi go w dniu walentynek. I mam prośbę. Lubię niespodzianki. Więc proszę rób mi prezenty tak żebym nie wiedziała gdzie i kiedy je kupiłeś :)"
Nie rob z kazdego faceta niedorobionej ciamajdy.
Och tak, "boys will be boys". Czy faceci to ziemniaki, że trzeba za nich myśleć i nie rozumieją prostych komunikatów? Bo sądziłam, że jednak zaliczają się do istot myślących.
Też nienawidzę tego traktowania facetów, jak jakichś ułomnych zwierzątek albo małych dzieci. Fakt, często się zdarza, że mają nieco mniej skomplikowane podejście w kwestiach emocjonalnych, sentymentalnych itp., ale to przecież nie oznacza, że nie rozumieją, co się do nich mówi. No bez przesady...
Pierwsza wersja komunikatu jest prostsza :D
To następnym razem powiedz mu, żeby sobie zatrzymał. Niech się cieszy ze swojego prezentu.
:))) ale on chce dostawać i dostawać i dostawać. Nie ma zamiaru oddawać Przecież trzeba wydawać pieniądze i poświęcać czas na taką roszczeniową królewnę. Sama z siebie nic nie da bo jest przekonana, że wystarczy, że jest i od czasu do czasu cycki pokaże bo oczywiściw mniemaniu wszyskich głupich pind facetom tylko na jednym zależy:)))