#3zQ1w

Pracuję w niewielkim sklepie papierniczym na pół etatu, dwa dni pracy, dwa wolne. Moja zmiana przypadała w sobotę, kolejna miałam mieć w poniedziałek. Poprzedniego wieczoru długo nie mogłam usnąć, więc w sobotni ranek powlekłam się do sklepu, modląc, aby zmiana minęła szybko i ludzie wybrali inna formę rozrywki, niż kupowanie artykułów biurowych. Cały dzień marzyłam tylko, żeby się położyć i odespać. 

W poniedziałek przy otwieraniu sklepu, okazało się, że będąc tak zmęczoną i zdekoncentrowaną, zapomniałam o jego zamknięciu. To znaczy o zamknięciu na KLUCZ i włączeniu alarmu.

W sobotę cofnęłam się jeszcze po telefon i właśnie wtedy "przeoczyłam" zabezpieczenie sklepu przed potencjalnymi złodziejami. Przez weekend sklep stal otwarty, tak że każdy z ulicy mógłby sobie tam wejść. Nikt o tym nie wie, i jednak mam więcej szczęścia niż rozumu, tym bardziej, że w poniedziałek rano zwykle przyjeżdżał kierownik, a tamtego dnia coś mu wypadło i ja byłam pierwsza na miejscu.
majer Odpowiedz

I firma ochraniająca (bo z nimi są zazwyczaj sprzężone alarmy) nie dała znać, że im się czujka uzbrojenia w centrali nie zapaliła?

przestansiemazac

Ja bym z chęcią okradła. Wszystkie cienkopisy moje!! 😂

AmziToIzma

Czasami taka ochrona leci sobie w kulki, zależy na kogo trafisz. Kiedyś mój znajomy zabrał psy z posesji na wsi (miał tam hotelik) do mieszkania w mieście. Tego wieczora dostał cynk, że na posesji włączył się alarm, firma ochroniarska za dodatkową opłatą miała obowiązek przyjazdu na miejsce, jeśli właściciel sobie tego życzył. Znajomy ich o to poprosił, zgodzili się, jadą. Jakiś czas później dzwonią z informacją, że wszystko jest w porządku, psy wesoło biegają na posesji, nic się nie dzieje... A psy przecież zabrał, czyli kasę za przyjazd wzięli i nie raczyli przyjechać, nie przewidzieli tylko tego, że psy, które zazwyczaj biegają, tym razem zostaną zabrane i ich "ciężka praca" wyjdzie na jaw.

Kangurek2637 Odpowiedz

Głupi zawsze ma szczęście 😁😁😝

PurpleLila

Nie rozuiem dlaczego od razu nazywasz autorkę głupią

JestemCzarnymKotem

Nie trzeba od razu kogoś obrażać. Przecież takie rzeczy mogą przydarzyć się każdemu.

JuliaPanda225 Odpowiedz

Aż mi się przypomniała historia z czasów jak mama pracowała w sklepie. Pewnej niedzieli przychodzimy z mamą do sklepu (chodziłam z mamą do pracy, miałam jakieś 8-10 lat więc nie miał kto ze mną zostawać, a po za tym, lubiłam to, miałam jedzenia bez ograniczeń :P komputer, czasem pomagałam wykładać produkty na półki albo pomagałam przy kasach) wchodzimy (wejście od tyłu) mama wyłącza alarm, odpalamy komputery, telewizor z monitoringiem, i nagle słyszymy jakis hałas i widzimy że ktoś chodzi po sklepie. W tym momencie obie przestraszone, myślimy co robić, mama już miała klikać jakiś specjalny guzik do wzywania ochrony, gdy nagle widzimy więcej ludzi na monitoringu i zobaczylysmy odblaski na kurtkach policji, mama otwiera drzwi z części biurowo-magazynowej na sklep, idziemy do policjantów i okazuje się że poprzedniego dnia nikt nie zamknął drzwi (kluczyki leżały na szafce koło drzwi). Co by było gdyby ktoś w nocy podszedł bliżej drzwi i by się otworzyły (czujniki ruchowe)? Gdyby ta osoba, która rano weszła do sklepu nie zareagowała uczciwie i zamiast dzwonić na policję ukradła coś? Cholera wie, jedno jest pewne, mama i reszta pracowników miała więcej szczęścia niż rozumu.

Dodaj anonimowe wyznanie