Jestem osobą interpłciową. Mam 17 lat. Moi rodzice mnie za to nienawidzą. Kiedy matka się o tym dowiedziała, popadła w alkoholizm. Zawsze byłem wyzywany, wmawiano mi, że nigdy nie będę prawdziwym mężczyzną. Jest im wstyd za to, jaki jestem. Tak bardzo zazdroszczę chłopakom, którzy nie muszą zmagać się z dużymi piersiami i miesiączką. Obrzydza mnie to jak wyglądam i kim jestem. Chciałbym być „normalny”. Czuję, że nie wytrzymam do pełnoletności, by zacząć terapię i korektę płci bez zgody rodziców. Codziennie przychodząc z praktyk do domu mam ochotę sobie coś zrobić, udaję silnego, ale tak naprawdę w środku już jestem martwy. Jedyną osobą dla której chcę walczyć jest moja transpłciowa dziewczyna.
Dodaj anonimowe wyznanie
Że jaką osobą? Byś chociaż objaśnił co to znaczy.
Msnobody, obojnactwem nazywano osoby które urodziły się z narządami rozrodczymi obojga płci...a nie osoby które myślą, że mają inna płeć
Pers doczytałeś do końca? Pisze o transpłciowej dziewczynie, więc musi rozróżniać interpłciowość od transpłciowości.
A co to jest interpłciowa? Masz piersi i miesiączkę, to natura zdefiniowała Cie jako osobnika płci żeńskiej, a jak masz jądra na wierzchu i pisiora to natura zdefiniowała Cie jako osobnika plco męskiej...dlaczego ludzie nie mogą żyć w zgodzie z naturą -.-
A dlaczego ludzie muszą być takimi ignorantami i nie wiedzą, że natura szuka różnych rozwiązań i rodzą się ludzie (i inne stworzenia), które posiadają cechy różnych płci? W tym przypadku, autor może mieć np. piersi i pochwę, a także wewnętrzne jądra. Natura jest taka, że jest różnorodna, że w każdym gatunku pewien procent (u ludzi ok. 3-4) populacji jest homoseksualna (od ludzi, poprzez małpy, pingwiny czy delfiny), a np. u żyraf czy bizonów homoseksualność jest bardziej popularna niż heteroseksualność. Wiesz, co jest moim zdaniem jest najbardziej nie naturalne? Jak ktoś się uważa za dobrego człowieka, a nie ma w sobie na tyle empatii by szanować i kochać ludzi, o innych poglądach/uczuciach/sposobie myślenia.
Znajdź dobrego psychologa. Z tego da się wyjść. Powodzenia!
Rodzice to tylko ludzie, ludzie w większości są głupi, głupotą, która objawiać się może trudnościami w zrozumieniu różnych kwestii i brakiem umiejętności konwersacji nie oznacza, że nie potrafią kochać. Próbój z nimi gadać spokojnie, znajdź przyjaciela/ciółkę, poszukaj dorosłej osoby dojrzałej emocjonalnie, żeby z nią pogadać.
Oni nie potrafią kochać. Stworzyli dziecko, jest kompletnie od nich zależne od pierwszych sekund życia, a oni je nienawidzą, zamieniają jego życie w koszmar i próbują zdołować? Tylko potwory tak postępują. Jako mama nigdy nie zrozumiem jak można skrzywdzić swoje dziecko. Pare błędów każdemu się zdarzy, ale oni to robili latami.
przeciez to nie jego wina, a oni mieli 17 lat, by sie z tym oswoic/przepracowac
@Hvafaen
życie nie jest czarno białe, jak będziesz starsza to zrozumiesz
Nie, takie znęcanie się na dzieckiem podchodzi pod sadyzm. I tylko przez płeć? Jeny to jest większy problem dla dziecka niż rodziców. Jak rodzice mogą nienawidzieć swojego dziecka przez to, że ma dwa organy rozrodcze? W czym to przeszkadza kochać? Nigdy tego nie zrozumiem i chwała Bogu, że nie jestem takim bezdusznym podludziem by znęcać nad dzieckiem, bo nie odpowiadają mi jego organy rozrodcze.
Zacznij od pomocy ze strony psychologa