#5ggU5
Oficjalna wersja rodziny mówi, że Olafek, tak nazwijmy ten pomiot szatana, jest dzieckiem bardzo energicznym i dynamicznym, pewnie dlatego nikt z rodziny nie daje mu głośnych zabawek. Nic co strzela, gwiżdże, stuka, puka albo wydaje samo z siebie dźwięki nie może być prezentem dla Olafka, bo inaczej jest tragedia. Przed dzieciakiem uciekają też wszystkie okoliczne zwierzęta, a właściciele domów zabezpieczyli dzwonki do posesji.
Jakiś czas temu wpadłem na szatański pomysł i kupiłem 200 gwizdków. Każdorazowo gdy idę do kolegi w odwiedziny, staram się mieć przy sobie kilka i lokować je w różnych miejscach. Maksymalnie po 10 i wciskam je pod kanapę, fotel, w ogrodzie, tak aby Olafek je znajdował pojedynczo.
Ostatnio dowiedziałem się, że kolega i jego żona źle sypiają, bo młody co rusz znajduje te niespodzianki i używa ich zgodnie z przeznaczeniem, ale najczęściej w środku nocy :D Znajomi przeszukali już kilka razy dom i nadal nie wiedzą skąd ten gnojek je bierze. Odkryłem też, że kończy mi się już zapas gwizdków i teraz moje pytanie. Czy będę bardzo złym człowiekiem, gdy zamówię jeszcze 200, czy dać już sobie spokój?
Lubię kolegę i jego żonę, ale naprawdę rozpuścili dzieciaka jak dziadowski bicz. Uważam, że powinni iść do specjalisty, który nauczy ich prawidłowego wychowywania dzieci. Wszelkie próby krytyki zachowania Olafka są przyjmowane gorzej niż atak na pedofili w K.K., więc próby negocjacji są już dawno temu za mną.
Nie myl bezstresowego wychowania z jego brakiem.
Może prędzej by się zorientowali, że coś jest nie tak, gdyby znajomi, w tym ty, przestali ich odwiedzać, a ujawniając się gdzieś na mieście zaznaczali: tylko przyjdźcie sami, to ma być spotkanie dla dorosłych. Tak, wiem, że to wymaga jaj, ale na pewno jest skuteczniejsze niż gwizdki.
A te gwizdki to w czym mają pomóc? Przez nie Olafek będzie jeszcze bardziej rozpuszczony a rodzice znerwicowani. Taki był plan? Swoją drogą nie szkoda ci kasy na te pierdoły?
Może autor chciał, aby granica cierpliwości rodziców wywaliła poza skale i przy hałasie wreszcie zdyscyplinowali syna. Chociaż moim zdaniem bardzo kiepski pomysł.
Autor wytłumaczył na końcu- celem jest, żeby młody do tego stopnia przesadził, by w koncu wzieli go do specjalisty.
Aczkolwiek jeśli już miałabym się wtrącać w czyjeś wychowanie, to wybrałabym rozmowę z rodzicami niż bawienie się w gwizdki.
@anonimowapigula autor wyraźnie napisał że wszelkie próby rozmów są już się odbyły
Fakt, nie doczytałam, przepraszam :)
@PlemnikZabojca plan był taki, by Olafek pokazał rodzicom jak bardzo go rozpuścili i skłonić ich tymi gwizdami do zmiany metody wychowawczej. W skrócie-rodzicie mieli go mieć tak dość, aż wreszcie zaczną go wychowywać normalnie, dziecku trzeba czasem zskazywać i za coś karać jeśli robi coś czego nie może
Tak w sumie co Ci do tego czy jest grzeczny czy nie? Twoje dziecko? Mi by było szkoda energii na przejmowanie się cudzym dzieckiem :p
Dokładnie. Nie Twój problem, nie wychowali to się bedą męczyć.
Nie wiem czemu ludzie tak uwielbiają się interesować cudzymi sprawami, szkoda czasu. Nigdy też nie zrozumiem fenomenu dodawania wyznań o czyimś życiu ;-)
Autor chce dobrze dla dziecka.
Moja sąsiadka też ma takie dziecko. Wrzaski słychać bardzo dobrze nawet przez ścianę.
Niestety mieszka bezpośrednio obok Nas.
Każdy poranek w tygodniu kiedy ten bachor idzie do przedszkola to katorga. Nieważne, że jest godzina 7 rano, nieważne, że ludzie mogą jeszcze spać, czy są po nocnej zmianie w pracy.
Potwór krzyczy i ryczy na klatce schodowej, budzi wszystkich sąsiadów z piętra.
Rozmowy z mamusią nic nie pomagają, bo przecież ta wrażliwa kruszynka już tak ma i nie wolno absolutnie jej czegokolwiek zabraniać bo straci całą pewność siebie i w dorosłym życiu nie będzie umiała poradzić sobie z taką traumą.
Także Lavande takim wychowaniem, a raczej jego brakiem rodzice męczą wszystkich wokół.
"Obce dzieci to nie moja sprawa", ale weźcie pod uwagę, że dorosną wychowane w taki sposób i to my będziemy później z nimi żyć. A potem będzie wielkie zdziwienie, czemu społeczeństwo takie chujowe
Potem takie dzieci biegają wszędzie i jak na kogoś wpadną to zamiast przeprosić, mówią "patrz gdzie leziesz". Ja byłam w szoku, bo w życiu bym się tak nie odezwała do dorosłego w podstawówce. A najlepsze ze ja stałam, a ten bachor na mnie wpadł
dziecko nie egzystuje w pustce, a na dodatek raczej wyrośnie z niego człowiek trudny w współżyciu społecznym. dlatego.
Zaproś ich do siebie. Potem poczekaj aż dzieciak zrobi coś czego nie powinien, zareaguj na to poprawnie (np. Dziecko wyrzuca ubrania z szafy, każ mu to posprzątać, a jak nie powiedz rodzicom, że ich dziecko oni sprzątają). Myślę, że po paru takich razach może im się zrobić wstyd. Dodaj, że twój dom, twoje zasady i ty takiego zachowania nie tolerujesz. Możesz też namówić innych wspólnych znajomych żeby tak robić.
Myślę, że pod rzucając Olafkowi głośne zabawki nie nauczysz go być cicho...
Niahahahahahahahaha XD
Ty też jesteś zły
Lubię Cię
Rozumiem że dzieciak jest źle wychowany i że jego zachowanie może bardzo mocno denerwować, ale to co robisz jest zwyczajnie wredne i bezczelne, ukrywasz w ich własnym domu gwizdki i uważasz to za świetny pomysł. Możesz krytykować ich sposób wychowania i jeśli to dziecko naprawdę takie jest to nie dziwię się że to robisz, ale Twoje działania nigdy nie powinny wyjść poza słowa.Jeśli denerwuje Cię tak bardzo że nie możesz wytrzymać u kolegi tych kilku godzin w odwiedzinach to spotykaj się z nim poza jego domem lub gdy młodego nie ma. Jeśli sprawa wyjdzie na jaw to nie zdziwiłabym się gdyby kolega się obraził na Ciebie, bo chyba nie tylko jego syn potrzebuje lekcji o nie przekraczaniu pewnych granic.
Diabelski pomysl 😂 napisz czy udaloo sie ich zlamac i poszli w koncu z dziwckiem do specjalisty?
Sprać dupę smarkaczowi po pierwsze, a rodzicom jeszcze mocniej za brak odpowiedniej opieki nad dzieckiem.