#5hyMI

Pochodzę z bardzo biednej, wiejskiej rodziny. Dobrze się uczyłem, więc rodzice ciężko pracując, zbierali na moje studia. Osiem lat temu wyjechałem na studia do Warszawy. Nie było mnie stać na wynajęcie mieszkania, a w akademiku nie chciałem mieszkać (wiadomo z jakich przyczyn), ale wszystko na to wskazywało, że będę musiał tam zamieszkać. Po tygodniu mieszkania w akademiku udało mi się znaleźć stancję. Mieszkanie było w centrum Warszawy, bardzo ładne, duże, praktycznie jak muzeum. Warunki bardzo mi sprzyjały, szczególnie te ekonomiczne (500 zł + dodatek do opłat). Jak się później okazało właścicielka to wdowa od 2 lat, w wieku 76 lat i dr językoznawstwa na emeryturze. 

Mieszkanie u niej było czystą przyjemnością. Ona nie potrzebowała lokatora tylko towarzysza. Z racji tego że jestem introwertykiem bardzo jej to było na rękę. Nie chodziłem na imprezy, itp. Za to nie mogłem narzekać na brak rozrywki i kultury. Chodziłem z nią do teatru, opery. itp. (wszystko na jej koszt). Początkowo głupio mi było, że ona za wszystko płaci, ale z czasem przekonała mnie, że mam to zrobić dla niej i się nie wstydzić. Wcześniej takie rzeczy to widziałem tylko na zdjęciach albo w telewizji. Często wieczorami rozmawialiśmy o kulturze, sztuce, książkach, praktycznie o wszystkim.

Niestety po około 3 latach okazało się, że rodzice mają problemy nie tylko finansowe, ale również zdrowotne i powróciłem do mnie na wieś, równocześnie przenosząc się na studia niestacjonarne. Jeżdżąc na zjazdy mogłem się u niej bezpłatnie zatrzymywać.

Po skończonych studiach utrzymywałem z nią kontakt listowny. Pisaliśmy do siebie długie listy. Około 4 miesiące temu nasz kontakt się urwał. Trzy tygodnie temu otrzymałem informację od notariusza o otwarciu testamentu. Byłem bardzo zdziwiony, że ona nie żyje. Jadąc na otwarcie najpierw pojechałem na jej grób. Wszystkie wspomnienia powróciły. Po czym pojechałem do notariusza. Była tam jeszcze jej 4 dzieci (których nie znałem, ale wiedziałem, że istnieją). Okazało się, że 3 dzieci skutecznie wydziedziczyła, synowi dała 200 000 zł, a mi zapisała dwa mieszkania, dzieła sztuki, prawa autorskie i resztę pieniędzy.

Do dziś jestem w szoku i pewnie będę jeszcze bardzo długo.

PS. Dla wścibskich - nie, nie łączyły mnie z nią relacje "intymne".
WielkieGie4 Odpowiedz

Mokry sen studenciaka

KlaraBarbara Odpowiedz

Jaki jest powód, że ludzie nie chcą mieszkać w akademikach? Mi się zawsze wydawało to opcją bardzo na rękę, choć sama wybrałam studia w rodzinnym mieście więc nie musiałam się nad tym tak poważnie zastanawiać

Ararara

Może chodzi o współlokatorów? Zdarzają się naprawdę piekielni. O mojej ostatniej współlokatorce i syfie, jaki po sobie zostawiała możnaby kilka książek napisać. :P O ciszę też było trudno, głównie przez nią, ale nie tylko.

karinuredo

Dzielenie łazienki z kilkoma osobami, często nie wiedzącymi jak używać szczotki do kibla, czy to że prysznic powinno się co jakiś czas wyczyścić. Dość nachalne imprezy słyszalne 2 piętra w dół i w górę. Podżeranie ze wspólnej lodówki i podbieranie innych przedmiotów. Zabieranie ze sobą kluczy na cały dzien (albo na weekend!) zamiast zostawic w portierni, przez co druga osoba nie moze sie dostac do pokoju. Ogólny brak zrozumienia "jak możesz się uczyć, przecież studia są od imprezowania". Sen tylko w zatyczkach do uszu. Nieszczelne okna. Kaloryfery działające od świeta. Wiele zakazów w pokojach (które ludzie olewaja, ale jak sprawdzane są pokoje to nagle jest panika). No i są jeszcze ci pseudo macho co pierwszy raz do miasta przyjechali i uważają, że kazdą ladna dziewczyne z 1 roku trzeba zaliczyć i pokazać jacy są cool i to jest horror.

Szynszylex

Moja ciocia mieszkała w akademiku. Ciągle znikało jej jedzenie. Kiedyś przyłapała jakiegoś studenta wyjadającego jej bigos goła łapą prosto ze słoika.

nata

Albo ja dobrze trafiłam, albo to tylko legendy. 🤷🏻‍♀️

matriarchat

Nata, tak, bo jeżeli tobie się to nie przytrafiło to znaczy, że takie sytuacje nie miały prawa mieć miejsca. Sama studiowałam niestacjonarnie, ale znam trochę osób, które mieszkały w akademikach i znam wszystkie te historie o których wspomniał karinuredo + wiele innych. Ludzie, którzy wyjeżdżają na studia (oczywiście nie wszyscy) to jeszcze gówniarze na łasce rodziców, którym odpierdala jak zasmakują wolności i potrafią być naprawdę nie do wytrzymania. Więc nie dziwię się ludziom, którzy nie chcą mieszkać w akademikach.

Ekoniks

Plus kontrola ze strony portierni. Imprezy z osobami spoza akademika odpadają, bo mogą siedzieć max do 22 i tylko wtedy jak zostawią dowód.
Mi się w pakiecie trafiły robale przywiezione przez lokatorów więc całe jedzenie poszło do wyrzucenia (makarony, mąki, przyprawy itp), każda rzecz musiała być dokładnie przetrzepana i popsikana raidem. Dodatkowo mimo robactwa kierownictwo nie zgodziło się na zmianę segmentu więc po kilku dniach od wprowadzenia sięnczekała mnie wyprowadzka :/ od tamtej pory tylko wynajem pokoju.

Niemazaco

Większość tych opowieści jest grubo przesadzona i mocno nieaktualna. Sama mieszkałam w akademiku i w większości są one wyremontowane i standard jest nienajgorszy. Akademik ma wiele plusow: przede wszystkim nie podpisujesz umowy długoterminowej, możesz się wykwaterowac niemal w każdej chwili, nie ponosisz dodatkowych opłat za media, możesz zmienić pokój jeśli lokatorzy wyjątkowo dają ci w kosc. Główną zaletą są jednak wg mnie ludzie. Naprawdę - można poznać ludzi z różnych kierunków i różnych stron świata i spędzić z nim świetnie nie czas - i to nie tylko na piciu (wbrew obiegowej opinii) Mieszkając na stancji chyba bym umarła z samotnosci i z nudów

karinuredo

@Niemazaco ja o tyle miałam pecha że remont akademika zrobili dopiero po tym jak skonczyłam studia :D

nata Odpowiedz

1. 500zł za pokój w centrum Warszawy. Ha ha ha.
2. Co jest złego w mieszkaniu w akademiku? Ja nie narzekalam, gdyby nie covid to dalej bym tam była.

Pers Odpowiedz

Marzenia senne, testament w Polsce nie ma żadnej mocy, A wydziedziczyc kogoś od spadku też nie jest tak łatwo ;)

bajkopisarz

Od kiedy to w Polsce testament NIE MA ŻADNEJ MOCY? Wydziedziczyć kogoś (w tym przypadku dzieci) za niewdzięczność, brak/ odmowę pomocy czy przykre doświadczenia (kradzież, próba ubezwłasnowolnienia) to nie jest niemożliwe. Wyznanie 'nieświeże'- było już kiedyś, ale akurat do dziedziczenia nie ma się co czepiać. Wiem jedno - z pewnością nie studiujesz prawa:)

Endiy Odpowiedz

Trzy razy ta sama historie już tu słyszałem. Muszę zapisywać te hashtagi bo to są jakieś żarty. Nie macie ludzie co robić?

CzarnyOpal Odpowiedz

W sumie nie dziwię się że w rodzinie tej kobiety źle się działo, skoro potrzebowała kogoś kto nie będzie miał swojego życia, tylko będzie jej ciągle towarzyszył, chodził z nią wszędzie itp. Chłopak był introwertykiem, więc może mu to odpowiadało, ale wcześniej pewnie próbowała swoje dzieci zmuszać do tego.

Dodaj anonimowe wyznanie