#6DLb2
Tłuczenie kotletów o 7:30 przez samolubne Krystyny z trzeciego piętra pierwszy raz nie obudziło nikogo. Budzi mnie mama skacząca po mieszkaniu. Jak to można się spóźnić na mszę? Szok i wymuszona mobilizacja. Przecież to do głowy nie przychodzi, że można pominąć raz mszę dziecięcą i zawitać na popołudniowej.
Dobra, rodzinka wystrojona i gotowa pakuje się do auta. Docieramy do kościoła w ostatniej chwili, lecz rodzice nalegali, żeby przedzierać się przez multum ludzi i szukać skrawka wolnej ławki.
To było tuż przed rozdaniem komunii. Burczało mi w brzuszku, bo nie jadłam śniadanka. Byłam zła i obrażona za każdym razem, kiedy dorośli chodzili pojedynczo do księdza po chipsy, a dzieci nie mogą (tłumaczyłam to sobie tym, że zakazano mi jeść chipsy "bo jestem za mała"). Idę z mamą po krzyżyk na czole i wpadłam na makabryczny pomysł. Kopnęłam księdza, kielich spadł na ziemię, ja szybko zbieram opłatki i uciekam z nimi za filary. Ksiądz w szoku, ludzie w szoku, rodzice w szoku, a czteroletnia ja z bananem na mordzie mówię mamie, że nie dała mi śniadania, to zjem chipsy.
Tak po latach to sobie wspominam, dziś jestem ateistką.
Głodna nie jesteś sobą xD
Głód zmienia człowieka.
No ale dziecka przed kościołem nie nakarmić. Chociaż mogli do sklepu pójść szybko i ci jakąś drożdżówkę kupić.
Tym bardziej tak małego. Mogli spokojnie pójść na późniejszą mszę. Chociaż mają rodzice nauczkę
Jedzenie to prawo każdego człowieka tym bardziej śniadanie jest najważniejszym posiłkiem dnia.
O ile jeszcze dorosły zrozumie i przytrzymaj jakąś godzinę, to ja jako dziecko jeśli byłam bardzo głodna, a tak zazwyczaj miewa lampy po przebudzeniu to bym się słaniała na nogach.
Nie umarłaby z głodu...
Ale sa priorytety! Co by Kowalska spod piatki powiedziala?
A ja nie zrozumiałam na początku że chodzi o opłatek i zastanawiałam się co to za fajny ksiądz który rozdaje chipsy typu laysy...
Wybacz, ale byłaś rozwydrzonym bachorem 😉 Grzeczne i mniej grzeczne dzieci się tak nie zachowują...
to wina rodzicow, dziecko nie bylo przez nich uswiadomione. poza tym to troche chore nie nakarmic dziecka bo koniecznie trzeba isc na poranna msze. :)
To nie jej wina tylko rodziców bo nie umieli jej wyjaśnić jak się zachować w kościele.Przecierz miała tylko cztery lata.
To wina rodziców. Stawianie kościoła ponad wszystko strasznie zraża. Nic dziwnego ze teraz została ateistka skoro kościół był ważniejszy od śniadania.
"..Nie umieli jej wyjaśnić jak zachować się w kościele" - zakaz używania przemocy fizycznej i kopania obcych ludzi to dosyć uniwersalna reguła zachowania...
Od razu przemoc fizyczna. To było zaspokajanie podstawowych potrzeb życiowych. Modlitwa raczej nią nie jest :>
To wina rodziców, ale nazywajmy to po "imieniu". Byłaś bachorem i do tego biłaś obcych ludzi.
Dziecko, które raz kogoś kopnęło to już bachor? To wyśrubowane macie oczekiwania co do swoich aniołków. Chyba, że tylko do cudzych ;-)
Znam dzieci i często na anonimowych bronię dzieci, bo często wymagają od nich niewiadomo czego, ale bez powodu kogoś kopnąć to przesada i wytłumaczenie jestem głodna nie pomaga, bo normalne dziecko by poprosiło albo mniej grzecznie chciało wyrwać je z ręki księdza, ale kopniak to za dużo.
Oczywiście, że to pojedyncze zachowanie było naganne, ale nie upoważnia do przypięcia łatki bachora. W ogóle nazywanie dziecka bachorem jest nadużywane.
Dlaczego nadużywane? Dziecko bardzo żywe, to dziecko które biega w kościele. Dziecko niegrzeczne, to dziecko, które mimo upomnienia rodziców, kopie w skarbonę i nie daje skupić się na nabożeństwie. Ale dziecko, które bez ostrzeżenia wyżywa się na obcym człowieku, w miejscu publicznym, stosując kopniaki - no bachor.
Czy to przypadek ze tak wiele osób z tradycyjnych, katolickich rodzin, w których chodzenie do kościoła jest największą świętością, zostają później ateistami? :)
P. S Mam dokładnie tak samo, z tym że u mnie mama chciała wyrzucić mnie z domu za niechodzenie do kościoła.
Czekam na wyznanie pobitego księdza
Haha muszę przyznać, że gromko śmiechłam 😂 Ale to być może dlatego, że sama byłam diabelskim dzieckiem 😈
Prawdopodobnie zostałaś bardzo zrażona do Boga. I to dzięki Twojej "katolickiej" rodzince! Kościół kojarzył ci się bardzo źle. Współczuję. Wyrządzili Ci wielką krzywdę. Nie chodzi mi nawet o kwestię wiary, tylko samego życia.
I jak? Chipsy smakowały? ;)
Świetna rodzina - dziecku jeść nie dadzą ale do kościoła pierwsi.
Ale ty autorko też nie lepsza.
@kitsunemi ona miała 4 lata to się nie dziw że mądra nie była