#73E9f
Historia, wbrew wstępowi, jest bezalkoholowa, toteż mogą ją czytać również osoby niepełnoletnie ;)
Za pięknych studenckich czasów miałem przedmiot o szumnej nazwie "Teoria chaosu". Prowadził go profesor, który w tym temacie przesiedział pół życia, co najwyraźniej odcisnęło się na jego osobie - był to człowiek mocno zwichrowany, o bardzo specyficznym poczuciu humoru i niestety przekonany o własnej nieomylności. Z relacji starszych roczników wynikało, że oceny z egzaminów u niego również są bardzo chaotyczne i w dużej mierze zależą prawdopodobnie od pogody. I raczej ciężko o pogodę, w trakcie której dawałby coś wyższego niż 4.
Przyszła sesja, a moje ambicje, żeby zdobyć stypendium, nakazały mi mocno się przyłożyć do powtórki materiału. Praktycznie każdą wolną chwile poświęcałem na teorię chaosu.
Dzień przed egzaminem zaczęła mnie łapać grypa czy jakieś inne dziadostwo - łyknąłem jakieś proszki i położyłem się spać.
Następnego dnia obudziłem się. Z przerażeniem zauważyłem, że już dziesiąta - egzamin zaczyna się za pół godziny. Szybko się ubrałem i biegiem na uczelnię. W rekordowym czasie dobiegłem na miejsce, a tam przed salą nikogo. Zadzwoniłem do znajomego
- Cześć. Ten egzamin z chaosu to w jakiejś innej sali jest?
- Cześć. Jaki egzamin? Przecież był przedwczoraj...
Przedwczoraj... Przespałem dwa dni... To by tłumaczyło, dlaczego jestem taki głodny i nieświeży.
- A tak w ogóle to jak się czujesz? Na egzaminie wyglądałeś nie najlepiej...
- Na jakim egzaminie?
- No z chaosu. Przyszedłeś blady jak ściana, cały zlany potem, koszula krzywo zapięta, buchało do ciebie gorącem jak z pieca i nie odezwałeś się nawet słowem... normalnie zombi jakieś...
- I co?
- No siadłeś w ławce i napisałeś ten egzamin. Pierwszy oddałeś kartkę i poszedłeś.
- Aha... Orientujesz się kiedy drugi termin?
- To nie wiesz? Sprawdź maila. Masz 5, a prof jeszcze pochwalił, że tak dobrze napisanego egzaminu jeszcze nie widział.
- Ta, jasne. Dobra. Dzięki, nie przeszkadzam już.
Rozłączyłem się i poszedłem do mieszkania.
Sprawdziłem maila - znajomy jednak nie robił sobie jaj, mam 5 i pochwałę...
Wieczorem do mieszkania wrócił współlokator. Dowiedziałem się od niego, że w dniu egzaminu po powrocie do mieszkania miałem 40 stopni gorączki, zaprowadził mnie do przychodni i trochę mnie ogarnął. I że wiszę mu za leki plus flasz... ymm... czekoladę za fatygę ;)
Bo żeby zrozumieć teorię chaosu, trzeba być trochę wariatem... albo mieć 40 stopni gorączki :)
I co, sprawdziłeś później swoją pracę żeby zobaczyć ten fenomen na własne oczy? : D
Nie. Wolałem wziąć piątkę zanim profesorowi się odwidzi :)
Swoją drogą bardzo fajny nick. Idealnie wpisuje się w tematykę wyznania :)
A dziękuję, dziękuję, sama wybierałam ;D
Trzeba było wziąć piątkę, a następnego dnia zapytać o wgląd w pracę - przecież by Ci oceny już nie wymazał : D
Genialna narracja !
Gratuluję piątki :)
a ja gratuluję kaczyńskiemu że niczym goebbelsowi udało mu się omamić wszystkich
kaczorzpIsdu a ja gratuluję twojej mamie że nie dokonała aborcji. Na prawdę, zuch kobieta.
Mnie te żarciki o alkohoku średnio bawią, ale co kto lubi.
Pomimo poważnej sytuacji (gorączka itd.), to jednak się uśmiałam.
I nie pamiętasz egzaminu?! No brawo! Gratuluję - zasłużonej na pewno - piątki. :)
Studencka teoria chaosu 😂
Kolega pyta co to za proszki.
Mi faza wchodzi po Apapie. Meble latają, normalnie szaleństwo
Swietnie sie czyta !!!
A mnie zastanawia na jakim kierunku byłeś, Autorze 😅
Ja miałam teorię chaosu na matematyce.
Pewnie jakaś matematyka
lub psychologia. Tylko nie wiem czy na psychologii dokładnie tak to się nazywa.
Jeśli zaczniesz pisać własne powieści, daj znać, jestem chętna aby je przeczytać 😊
Daję znać.
A tak cos więcej.?
A tak coś więcej, to już nie będzie anonimowo :)
Moje GG: 65154645
(Jeśli chcesz, to tam możesz dać znać coś więcej ;))
Dziękuję za namiar, mimo wszystko jednak pozostanę przy anonimowości. Moje grafomańskie popisy znajdujące się w internecie są podpisane nickiem, który bardzo łatwo skojarzyć z nazwiskiem. Ograniczę się zatem do wstawiania tutaj od czasu do czasu wyznań ;)
W internecie jest cała masa wartych uwagi pisarzy mających talent, rzemiosło i wyobraźnię - szkoda na mnie czasu :)
Może jeszcze jest dla mnie szansa na studiach
Aż mi się profesor od etyki biznesu przypomniał. Facet wyglądał jakby żył w swoim świecie i też był taki, jak to określiłeś, zwichriwany