#7latb

Historia miała miejsce jeszcze za czasów gimnazjalnych. Wracaliśmy z wycieczki szkolnej z Berlina. Podróż autokarem była długa, a mądry ja na pierwszym postoju w Polsce zjadłem hot doga ze stacji. Oczywiście dla popisu przed kolegami musiał być on z ostrym sosem.
W pewnym momencie poczułem delikatne mrowienie w okolice podbrzusza. Znając swój organizm wiedziałem, że to co zaraz ze mnie wyleci nie będzie delikatnie. Z każdą sekundą moje zwieracze coraz głośniej nuciły marsz żałobny. Zebrałem się w sobie i czując niemożność ruszenia się z miejsca, poprosiłem kolegę o podejście do wychowawczyni i przedstawienie sprawy. Kolega z bananem na twarzy udał się na sam przód autokaru z zamiarem załatwienia kilkuminutowego postoju.
Po niespełna 5 minutach, które to były dla mnie wiecznością, kolega wrócił spełniając mój największy koszmar. Mianowicie kierowca nie zgodził się na postój argumentując to brakiem czasu.
Bez nadziei na lepsze jutro i z pękającym odbytem skuliłem się na fotelu, niwelując przy tym uciążliwy ból brzucha. Po kilku minutach udręki jakimś cudem zasnąłem.
Obudził mnie kolega siedzący obok. Po kilku godzinach jazdy dotarliśmy do celu - szkoły. Wychowawczyni zarządziła przeliczenie uczniów i już po kilku minutach byliśmy wolni.

Rzuciłem się w kierunku budynku szkolnego niczym Usain Bolt biegnący po złoto olimpijskie, i praktycznie odbiłem się od drzwi. No tak, niedziela, szkoła zamknięta na cztery spusty. Mój, jak widać, nie do końca rozwinięty mózg stwierdził, że najlepszym pomysłem będzie przejście odległości około 1 kilometra do domu oraz załatwienie sprawy na miejscu. Co złego może się wydarzyć...

Jak pomyślałem, tak zrobiłem. Z zaciśniętymi zwieraczami szedłem pingwinim krokiem w stronę domu. Wtem zobaczyłem ją... Dziewczynę, która podobała mi się od dawna, lecz nie zdążyłem jej o tym wspomnieć. Jako że już wtedy spędzaliśmy ze sobą dużo czasu, z daleka zaczęła do mnie machać i wymownym gestem zapraszać na drugą stronę ulicy, abym potowarzyszył jej w oczekiwaniu na autobus. Wiedziałem, że jeśli nie podejdę do niej, to nigdy się jej nie wytłumaczę. Nie mogłem tego zignorować. Czując jak krecik puka w taborecik podszedłem do niej i rozpoczęliśmy konserwację. Jakież było moje szczęście, gdy zobaczyłem błękitną karocę, która miała zabrać moją ukochaną. Niestety, nim moja luba zdążyła się ze mną pożegnać i odjechać, poczułem ulgę, a zarazem ogromne ciepło na wewnętrznej stronie ud. Moje długie, czarne spodnie zamaskowały to, co ze mnie wyleciało. Pożegnałem przyjaciółkę i pobiegłem co sił w nogach do domu.

Jako że nie lubię niedokończonych wyznań:
Jak się zapewne domyślacie, zesrałem się w gacie w wieku 14 lat.
Dziewczyna nie zauważyła wtopy, byliśmy później razem.
Rozstaliśmy się po ponad półrocznym związku, co jak na realia gimnazjum dużo :)
BlachazRdza Odpowiedz

Wow. Nie umiałbym zasnąć, gdyby wierciło mi w brzuchu. Dałeś sobie radę, nie ma czemu zaprzeczać.

Maszkarada Odpowiedz

Zaczeliscie konserwacje powiadasz? 🙂

Czarnakatarynka

Ciekawe co tam konserwowali... może ogórki xD

Przekliniak

On kisił ogóra

weekendtoweekend

Kupy w dupie xD

EtanolSodu

I tak lepiej niż jak by zaczęli konsumpcje

FioletowyDandelion Odpowiedz

Zawsze kiedy widzę / słyszę ludzi mówiących o związkach w gimnazjum przypominam sobie jakim to ja byłem dziecinnym gówniarzem gdy miałem 15 lat.

AmziToIzma

A ja "gimbazjalną" siebie pamiętam jako osobę dojrzałą, poważną, racjonalną, dorosłą, normalną itd. Wszystko zmieniło się, kiedy przeczytałam swoje pamiętniki z czasów gimnazjum... Ku mojemu zdziwieniu, WCALE nie byłam taka, jaką siebie pamiętam :P Moje "głębokie" przemyślenia to dno, jestem sobą zawiedziona! ;p

kapelusz

Dorwałam jakiś czas temu swoje kalendarze z okolic gimnazjum, w których zapisywałam swoje "mądre" przemyślenia. Wszak byłam taka rozsądna jak na swoj wiek!

Po kilku kartkach umarłam z zażenowania i postanowiłam nigdy więcej do tego nie wracać :/

xeinap

Ja byłem tak poważny, racjonalny i odpowiedzialny, że nikt mnie nie lubił. Mój najgorszy okres w życiu....

LeRoiDeRien Odpowiedz

A mogliście spędzić razem #7latb...

Ono1996 Odpowiedz

" czując jak krecik puka w taborecik" hahahaha niezłe.

grzankazserem Odpowiedz

Myślałam, że się zesrałeś podczas snu

Fiotelowa Odpowiedz

"Czując jak krecik puka w taborecie"
Haha

bazienka Odpowiedz

no dekiel, a ciezko bylo sobie zrobic 2ke za szkola lub w jakichs krzakach?

Dodaj anonimowe wyznanie