#7tYPr
Sofie dostała śliczną i okrutnie drogą kurtkę zimową w prezencie gwiazdkowym od swojej mamy. Bardzo ją ten prezent ucieszył. Szczególnie że jej matka nigdy nie była dla niej zbyt dobra i zawsze skąpiła każdej jednej korony, licząc na to, że ojciec dziewczyny (z którym już od dawna nie jest) pokryje wszystkie koszty z nią związane. Sama nie płaci na nią nic.
Miesiąc po Bożym Narodzeniu Sofie dostała od niej drugą część prezentu - fakturę za kurtkę do zapłaty na swoje imię.
To nie pierwsza i zapewne nie ostatnia chora akcja z jej strony. Już sama nie wiem, czy kobieta jest tak wredna, czy po prostu chora psychicznie.
Twój podpis? Nie? To olej fakturę, zgłoś im najwyżej błąd (podaj dane mamuśki)- ich problem, że sprzedali coś bez pobrania opłaty na inną osobę niż kupujący.
A z mamusią najlepiej zerwij kontakt jak najszybciej.
Ma bardzo zaburzone pojęcie czym jest rodzina i macierzyństwo
No co ty?
O ile ma je w ogóle
uuu nieładnie z jej strony. Na przyszłość staraj się ją o nic nie prosić, bo koniec końców zostaniesz sprzedana na czarnym rynku w celu opłacenia rachunków, czy coś.
Jak to działa? Z tymi fakturami.
Bo nie uwierzę, że można kupić dowolny przedmiot i fakturę, żeby zapłaciła, wziąć na dowolną osobę.
Mozna mozna. Ostatnio dostalam ksiazke od cioci. Strasznie ucieszylam bo ona nigdy w zyciu nie dala mi zadnego prezentu. Tydzien potem dostalam fakture i ok. 50 zl do zaplacenia. Tyle ze ona zamawiala to na internecie wiec moze dlatego ale sama do konca nie wiem jak to dziala :/
Ale to musi być ta sama osoba, która dostała dany przedmiot?
Jak oni to sprawdzają?
A jak by tej osobie go nie dać, tylko zostawić sobie?
Teraz sie w sumie dowiedzialam sie ze podala moj adres jak zamawiala wiec dlatego do mnie przysla ta faktura. Nic nie musiala innego zaznaczac co tez mnie dziwi no ale zamawiala z zagranicznej strony wiec moze dlatego. Do sadu nie pojde klocic sie o 50 zl ktore i tak w sumie mialam wydac na ta sama ksiazke. Zaplace i juz ale kurde wkurza mnie (tak jak w wyznaniu) gdy ktos pozornie daje "prezent" a potem oczekuje zaplaty...
Raczej nie można. NORMALNY sklep nie wyda osobie prywatnej niczego, za co nie będzie zapłacone (najpóźniej przy odbiorze) chyba że w trakcie odbioru zostanie spisana umowa, przy której zawieraniu należy się conajmniej wylegitymować (okazać dowód tożsamości). Inaczej dzieje się tylko jeśli ktoś: a) robi to po znajomości; b) prowadzący firmę jest głupi/naiwny; c) sprzedaż prowadzi się między dwoma firmami- wtedy się różne rzeczy dzieją.
A tak, jeśli nie ma dowodu, że to Ty zamówiłeś, to trzeba być chyba mądrym inaczej żeby zapłacić taką fakturę... W ogóle bardzo wielu ludzi bezmyślnie opłaca każde pismo z upomnieniem jakie tylko przychodzi - niezależnie czy coś mieli do zaplacenia. Wystarczy ich postraszyć żargonem prawniczym...
W miejscu, gdzie pracuję, klient chcący fakturę najpierw płaci. Muszę zakończyć transakcję, musi wydrukować się paragon i dopiero wtedy system generuje fakturę.
Potem taki klient idzie z fakturą do firmy na którą chciał, żeby wystawiono świstek i oni mu zwracają kasę.
Tylko raz miałam sytuację, że chciałam fakturę na firmę i nie musiałam nic płacić. Robiłam badania wstępne do pracy i firma miała podpisaną umowę z przychodnią.
*niepojmuje Normalne sklepy za granicą wydają towary osobą prywatnym bez wcześniejszego otrzymania zapłaty. W tym układzie, albo płacisz wszystko w wyznaczonym terminie, albo bierzesz na raty. Odbywa się to bez podpisów i zaliczek. Jedynym miejscem w którym składasz podpis jest skanner listonosza - potwierdzenie odbioru. Choć z rzadka zdarza się, że i tego nie dostają bo w małych miejscowościach mniejsze paczki zostawiają czasem pod drzwiami, albo w skrzynkach na listy gdy nikt nie otwiera. Myślę, że ludzie tutaj są uczciwsi I rozumieją nieco lepiej, iż za zakupione towary powinno się zapłacić więc nikt nawet nie próbuje robić jakiś przekrętow, a sklepy ufają swoim klientom.
Normalka w Skandynawii
No właśnie nie. W Skandynawii którą ja znam dzieci są uważane za skarb narodowy i mają najlepiej na świecie. Ale jak widać od wszystkiego są wyjątki.
Pisze o sobie w trzeciej osobie La la la
Nie pisałam o sobie tylko o dziewczynie której sytuacja rodzinna jest mi dobrze znana laa la la laa.
nie wierze w ludzkość