#9hJRb

W okresie mojego dojrzewania ojczym (którego poznałem oficjalnie kilka miesięcy wcześniej) dostał zadanie od mamy, żeby mnie uświadomić o seksie i ciele dojrzewającego chłopca.
Chłop tak się tym przejął, że przez godzinę opowiadał mi o miesiączkowaniu i pozycjach seksualnych, posiłkując się informacjami z Wikipedii. Nie wiem, kto był bardziej zażenowany.
Jeszcze długi czas później mnie unikał.
tramwajowe Odpowiedz

Musiało mu bardzo zależeć na Twojej mamie :-)

Braks Odpowiedz

I dlatego mamy takie kwiatki jak "Przy pierwszym razie się nie zachodzi w ciążę". Rozmowa bardzo ważna, ojczym się starał, a efekt... Unikanie? Wtf?

GoMiNam

@Braks,myślę,że spory wpływ miał fakt,że opowiadał chłopcu o dziewczynkach w okresie dojrzewania,a nie o chłopcu.
Ojczym się starał, ale uznał, że zawstydził Autora.

Fokita Odpowiedz

Lepsze to aniżeli obojętność rodziców na dziecko.

Msciwoj82 Odpowiedz

Wielki plus dla Twojego ojczyma że zrobił co mógł, pomimo że było to dla niego tak żenujące.

DzieckoRosemarry Odpowiedz

Ej ej, było tu takie wyznanie o kolesiu, który dostał zadanie wyedukować dziecko i faktycznie przygotował obszerny wykład posiłkując się internatami. Kojarzy ktoś?

MatkaDzieciom Odpowiedz

A Twoja matka nie była w stanie Ci tego powiedzieć?

Serwatka31

Podejrzewam, że uznała, że przy mężczyźnie będzie się mniej stresował i krępował.
Czy decyzja była słuszna, czy nie, na pewno nie była randomowa i bezsensowna więc nie wiem, z czego tu się śmiać.

izka8520

@Serwatka31 to ma sens, gdy dziecko ma oboje normalnych rodziców, wtedy oczywiste jest, że to ojciec przeprowadza rozmowę z własnym synem, natomiast tu jest to ojczym, nowy obcy facet. Nie wiem co z ojcem, może nie mają kontaktu i sprowadza się do alimentów, może to patologia od której matka uciekła, może jednak był super ojcem ale zmarł czy inne cokolwiek. W każdym razie lepiej, by matka porozmawiała z synem a nie kazać obcemu chłopu przeprowadzać trudne rozmowy, to dość krępująca sytuacja

CzajnikBezBolca Odpowiedz

Chyba lepsze to, niż gdybyś nie dostał żadnych informacji. Chociaż faktycznie mógł skupić się na innych zagadnieniach niż pozycje seksualne... Mnie z kolei nikt nie próbował uświadamiać. Jak miałem 4-5 lat, to usłyszałem tylko, że dzieci biorą się z tego, że rodzice są ze sobą blisko i tatuś przekazuje mamusi ziarenko z którego rozwija się dziecko. Dla przedszkolaka to dobre wytłumaczenie, ale potem nikt nie próbował zaaktualizować mojej wiedzy, żeby była odpowiednia do wieku. Potem poszedłem do szkoły i koledzy mnie "wyedukowali", sprzedając przy tym dużo nieprawdziwych informacji. Przez to gdy miałem jakieś 10 lat, zdawało mi się np. że sperma jest niebieska, że od seksu oralnego można zajść w ciążę albo w ogóle, że uprawianie seksu i robienie dzieci to dwie różne rzeczy.
Seksualność zawsze mnie jakoś interesowała, więc koniec końców sam się douczyłem, ale przez to, że w moim domu w ogóle się na takie tematy nie rozmawiało, długo tkwiłem w poczuciu, że seks to coś złego i że szukanie informacji o nim jest czymś zakanym, co muszę robić w ukryciu, bo ogóle nie powinienem mieć na jego temat wiedzy.

Dodaj anonimowe wyznanie