#88lKM
Mieszkam w akademiku na 10 piętrze. Pewnego dnia z samego rana obudziłam się na przepotężnym i bardzo srogim kacu. A za takim kacem idzie co? Jeszcze gorsza "kac kupa". Wychodzę z pokoju - łazienka zajęta, kąpie się koleżanka. BOŻE ŚWIĘTY. Jelita mi zaraz wykręci... Czekam, tuptam nóżką, chodzę w kółko, skupiam się na czymś innym, a ta dalej się kąpie.
Byłam jeszcze Bogu dzięki pijana... stąd pewnie ten pomysł. Trudno, najwyżej przez tydzień w lusterko nie spojrzę. Wyjęłam z szafki wielką reklamówkę, rozkładam ładnie na podłodze, uszka na bok, żeby wszystko zleciało na środek i by można było ładnie zawinąć.
Przystępuję do akcji. Jak wygląda, jaką ma konsystencję oraz zapach taka kupa każdy wie. A przede wszystkim jaką ma wielkość. Jakbym była facetem, na pewno byłabym dumna. Tak to ujmę.
No OK, narobiłam na środek pokoju... Co teraz? Włożyłam niespodziankę w jeszcze dwie reklamówki DUMNA Z SIEBIE! Ubrałam się i uznałam, że wyniosę na śmieci. Czekam więc na 10 piętrze na windę, kompletnie nie myśląc o tym, że ktoś może wejść czy coś, a gdzie tam. JOLO. Wchodzę do windy, jadę w dół, winda mała i ciasna. Piętro 8., dwie osoby. Piętro 5., jedna osoba. Tak w 4 gnietliśmy się my i moja kupa. Nie mam pojęcia, co sobie o mnie pomyśleli... Bogu dzięki byłam zbyt pijana, aby się tym przejmować i dumnie wyrzuciłam kupę na śmieci.
Sytuacja powtórzyła się jeszcze raz. Ale już bez gości w windzie :)
Nie tyle obrzydliwe, co dość żenujące. Zwłaszcza, że zdarzyło Ci się drugi raz... ;-;
Ja w takiej sytuacji skorzystałabym z łazienki w sasiednim pokoju, ale widze ze zesranie sie na srodku pokoju to tez jakies rozwiazanie.
Ale mowa jest o akademiku... łazienki na każdy pokój/kompleks pokojów/kilka na piętro. Nie sądzę, że miała tak strasznie daleko do kolejnego WC, żeby... nie donieść.
No tak, ja też mieszkałam w takim "łazienki na piętro" akademiku i ja też tak zrozumiałam historię. Ale Luzikowi chodziło o to, żeby zapukać do sąsiadów obok i poprosić o skorzystanie w awaryjnej sytuacji, ludzie w pokojach obok zazwyczaj się znają. Więc nadal nie rozumiem, o co cho z twoim pierwszym komentarzem ;)
TruskawkaNaTorcie Rozumiem, w niektorych miastach sa tylko takie akademiki, ale <przynajmniej w miescie w ktorym mieszkam> jest wiecej akademikow gdzie w kazdym pokoju jest łazienka. Dlatego jesli autorka miala łazienke w pokoju, to w jej calym akademiku kazdy mial lazienke w pokoju, wiec mogla z powodzeniem skorzystac u kogos(no a przynajmniej ja bym tak zrobila).
w akademiku w którym ja byłam mieliśmy takie boxy jakby mieszkania. dwa pokoje, kuchnia, łazienka i toaleta. (pozdrawiam szczeciński Kordek ♥), a poza tym w większości akademików w jakich byłam mieli łazienkę i toaletę dzieloną na dwa pokoje, taki jakby korytarzyk między nimi.
Lepiej tak niż narobić w gacie ;)
Jaką ma konsystencje?
Rzadką
Al dente.
Czytałam bardzo podobne wyznanie. Tylko kupa była wyrzucona przez okno;)
Zamierzony cel osiągnięty, większego przypału brak, także pogratulować pomysłu:))
Dziewczyny srają, czy tego chcecie czy nie.
Czy tyko u mnie w akademiku można było się dogadać i zainwestować w zasłonkę, żeby nie blokować też i kibelka, gdy ktoś się kąpie?
nie chciałabym się kąpać przy kimś srającym oraz srać przy kąpiącym.
@zdrowytrybzycia lepiej srać do reklamówki?
owszem