#8Mzt0

Niedługo wybieram się na spotkanie z koleżankami... i ich dziećmi. Dwie z nich mają trójkę dzieci, jedna ma dwójkę. Ja nie posiadam ani jednego. Wychodzi 8 dzieci poniżej 4 roku życia. Lubię moje koleżanki, ale do szewskiej pasji doprowadza mnie fakt, że nie mają już innych tematów niż kupy, obwisłe piersi, pieluchy, kaszki, ząbki i wspominki o porodzie. Niejednokrotnie próbuję zagaić temat inny niż okołodzieciowy, ale chwilę pociągną konwersację i wracają do rozmowy o tym, jaką nowa chorobę dzieciaczki przyniosły ze żłobka, o ile wcześniej rozmowa nie zostanie przerwana płaczem któregoś z nich.

Wiele razy prosiłam również, aby co 5 minut nie namawiały mnie do posiadania dziecka, ale niestety, jak grochem o ścianę. Ostatnio udało mi się wymigać z jednego spotkania, jednak na kolejne nie mam już wymówki. Bardzo lubię moje koleżanki i uwielbiałam spędzać z nimi czas, kiedy jeszcze żadna z nich nie miała dzieci. Tęsknię za tamtymi czasami. Cieszę się oczywiście, że spełniają się w roli matek, jeśli im to pasuje, to ok, życzę im jak najlepiej, ale już kilka razy postanowiłam sobie, że nie będę się z nimi więcej spotykać, bo moja rola ogranicza się na spotkaniach do biernego słuchacza. Ciągle jednak zrywam swoje przyrzeczenie postawione przed samą sobą, bo inaczej zostałabym całkiem sama. Nie mam bezdzietnych koleżanek. Ale i tak czuję się samotna.

PS.
Pewnie zastanawiacie się, czemu nie zrobimy bezdzieciowego wypadu na przykład do pubu. Nie zrobimy. Ich mężowie nie chcą zostawać sami z dziećmi.
coward Odpowiedz

super mężowie, a przede wszystkim wspaniali ojcowie... ;-;

KnizeVegeta

Widziały gały co brały.

KnizeVegeta

No jak mogą, ale nikt ich nie zmuszał, żeby wychodziły za mąż za takich facetów.

gorzkakawa

Nie wiem czemu KnizeVegeta jest tak minusowana. Przecież ma rację. Jasne, że przed dzieckiem ojcowie nie mieli się jak pokazać z tej strony, ale nie oszukujmy się - jak facet teraz jest dupkiem i egoistą, to wcześniej też był. Ludzie nie zmieniają się z dnia na dzień, ale tak się właśnie kończy myślenie "po ślubie na pewno się zmieni".

Kobi

@gorzkakawa Co tak narzekasz na minusy. Raptem 5. Plusy i minusy pokazują tylko jaka jest tu większość ludzi i jak myślą.

XX2411

Ich rola skończyła się w momencie zapłodnienia. To co mieli zrobić zrobili.

Przekliniak Odpowiedz

Jeśli nie masz bezdzietnych koleżanek, to czas znaleźć i sobie trochę urozmaicić życie a nie narzekać tylko

Nalli

Oczywiscie, że dla młodych matek temat ich dzieci jest priorytetowy i jest dla nich coś najważniejszego, jest to zrozumiałe. Ale może niech nie będą takimi egoistkami i się zainteresują życiem tych bezdzietnych. Urwać kontakt? Można, ale może też trochę szkoda niektórych znajomości? Zwłaszcza gdy z kimś się świetnie dogadywalismy przed pojawieniem się dziecka.

gorzkakawa

Czemu egoistkami? Może autorka ich zwyczajnie nie interesuje. Ona nie ma obowiązku interesować się ich dziećmi, a one nią. Autorka ewidentnie jest w tym towarzystwie przez zasiedzenie.

Nalli

Egoisci interesują się tylko sobą, gdzieś maja innych. To tak samo jakby spotkaly się 3 osoby, 2 z nich łączy pewna pasja, ok jest to dla nich ważne, ale chyba nie będą rozmawiać tylko o tym? I dadzą wypowiedzieć się tej trzeciej, która ma inną pasję, ale wcale nie jest gorsza? Jak dla mnie ważne jest wzajemne zainteresowanie sobą w kontaktach międzyludzkich.

Nalli

Widzę, że jak grochem o ścianę, ale dla niektórych matki to święte krowy, nic nie można na nie powiedzieć, wszyscy się mają do nich dostosowywać :>

Kezia

Jak tak czytam większość komentarzy pod tym wyznaniem to przeraża mnie fakt że prawie wszystkie mają podobny wydźwięk -jak ktoś ma dzieci to się zmieniają priorytety, dzieci najważniejsze a jak się nie podoba to sobie zmień bo to przecież normalne , owszem wiadomo ale normalnym już nie jest fakt że kobieta po porodzie zatraca siebie na tyle że nawet nie można przez chwile porozmawiać z nią na inny,
dzieci dziećmi ale trzeba też mieć chwile czasu dla siebie.

SmutnyZenskiKot

Serio? Jeśli zaprasza się kogoś na spotkanie to powinno uwzględniać się go. Jeśli mamuśki chcą sobie pogadać o dzieciach, to niech rozmawiają miedzy sobą a autorki nie zapraszają. Jeśli spotykają się z autorką to z szacunku po prostu powinny choć raz przestać gadać o dzieciach.

panizbigniewa

@Nalli, ale co ma do tego bycie "świętą krową"? Sama obracam się w gronie samych bezdzietnych trzydziestoparolatek, ale jakby moje przyjaciółki miały dzieci, nie miałabym do nich pretensji o to, że nawijają w kółko o kupie, wózkach czy laktacji. Byłabym jakby chciały pogadać, ale kinderbale bym sobie odpuści ła. W przyjaźni tak już jest, że czasem nie jest się na pierwszym miejscu i nie a co tego traktować jako zdradę. Przyjaciele często wracają do siebie po czasie.

CzarnaSukienka0 Odpowiedz

Jeśli twoje koleżanki maja po tyle dzieci w tak młodym wieku to zapewne siedzą z nimi w domu. 24/7 biorąc pod uwagę fakt że ich mężowie nie chcą sami z nimi zostać. Ich życie kręci się teraz tylko wokół dzieci i o tym będą rozmawiać. Zwłaszcza że wszystkie są w podobnej sytuacji.

MysticObsession Odpowiedz

Jak ja Cię dobrze rozumiem. Przez dzieciaki stracilam juz 3 przyjaciółki. Sama je odrzuciłam po jakimś czasie, bo ile można tego wysłuchiwać.

tramwajowe Odpowiedz

Pojawienie się dzieci weryfikuje przyjaźnie. Im się życie zmieniło, a Ciebie zajmują inne sprawy. To normalne moim zdaniem, że możesz mniej potrzebować ich towarzystwa. Ale nie oczekuj że będą takie jak dawniej.

Bomdia Odpowiedz

Ja na przykład mam taką koleżankę K. i pytam ją: Co u ciebie?, a ona odpowiada "nooo synuś poszedł do przedszkola". Chyba nie zrozumiała pytania, bo drugi raz spytałam i potem mi coś o ospie małego nawijała. Serio? Serio po urodzeniu dziecka mozna tylko nawijac na jeden temat? Jak pytam co u ciebie to chce wiedziec co u ciebie, a nie twojego dzieciaka. Eh.. szkoda gadać

Bomdia

Owszem nie spotykam się już z tą koleżanką i dokładnie z tego powodu co wymieniłam. Troche mi jej szkoda poprostu, kiedyś miała swoje pasje i prace, a teraz jest tylko jeden temat.

gorzkakawa

Czemu szkoda? Ona nie jęczy na forach, tylko żyje życiem jakie jej się podoba. Nie wiem czemu ludziom tak strasznie przeszkadza jak ktoś jest szczęśliwy idąc inną drogą. Nie chcesz - nie spotykaj się z nią, ale te teksty o żalu i ubolewaniu nad nią są żałosne.

Nalli

Gorzkakawa kiedy rozmawiałaś z tą dziewczyną, że wiesz ze jest szczęśliwa i takie życie jej odpowiada? Skąd wiesz czy się "nie żali na forach"? Pisanie, że ktoś się szczęśliwy że jego życie ogranicza się do dziecka jest tak samo ryzykowne jak pisanie, że ktoś jest z tego powodu nie szczęśliwy. Nie znasz jej to może się nie wypowiadaj na temat jej stanu emocjonalnego.

gorzkakawa

Ale Bomdia nie napisała, że jest jej żal koleżanki, bo tamta całe życie poświęca dziecku i jest nieszczęśliwa z powodu porzucenia swoich pasji. Ona pisze, że jest jej żal koleżanki, bo zmieniła swoje życie, mimo iż nie wygląda na nieszczęśliwą z tego powodu. Ewidentnie wynika to z niezgodności światopoglądowej, a nie z rzeczywistej oceny sytuacji.

Nalli

Nie zauważyłam w którym momencie Bomdia napisałam, że koleżanka wygląda lub nie wygląda na szczęśliwa. Możesz mi go wskazać?

Cthulhu77 Odpowiedz

Przypomina mi się kawał o grupce komputerowych maniaków, którzy w swoim gronie nadawali tylko o komputerach, aż w końcu jeden zagaja;
-My to już tylko o komputerach potrafimy mówić. Może by tak raz na jakiś inny temat?
-Na jaki?
-No nie wiem, może pogadamy o dupach?
Cisza przez dłuższy czas i nagle jeden się odzywa:
-Moja karta graficzna jest do dupy.

gorzkakawa Odpowiedz

Przecież jak się jest na etapie zaczynania studiów, to mówi się głównie o studiach. Jak w życiu jest moment, gdzie większość ludzi idzie do pierwszej prawdziwej pracy, to rozmawia się ze znajomymi tylko o tym. Tak samo działa to na etapie zakładania rodziny i rodzenia dzieci. To jest wielka rewolucja w życiu kobiety.
Rozumiem, że Ci się to nie podoba, ale to jest właśnie ich życie. Dla nich to jest pasjonujące i zajmujące. Prawda jest taka, że to jest Twój problem, że nie masz innych znajomości, tylko tkwisz w tych, które Ci nie pasują. Bezdzietne kobiety często narzekają na koleżanki - matki i w sumie to jest zrozumiałe, bo ciężko się interesować dzieciowymi rzeczami dzieci nie posiadając. No ale jakby nie było to bezdzietne mają problem z matkami, a nie odwrotnie i to one powinny coś zmienić, a nie narzekać na te drugie.

mordimer0madderdin

Nie do końca jest tak jak mówisz. Mam dwie koleżanki, obie mają małe dzieci, ale jak spotykamy się we trójkę, to rozmawiamy o wszystkim, tylko nie o dzieciach, nawet one nie chcą o tym mówić, bo twierdzą, że te nasze spotkania to jedyny czas, gdy mogą na chwilę o dzieciach zapomnieć. Więc wszystko zależy po prostu od ludzi.

gorzkakawa

Ale koleżanki autorki ewidentnie chcą o dzieciach rozmawiać, a nie przed tematem uciekać. Przecież mają prawo chcieć. W tym przypadku to ewidentnie autorka jest problemem - próbuje na siłę zmieniać coś w koleżankach, zamiast zmienić koleżanki.

mordimer0madderdin

Dlatego napisałam, że to zależy od ludzi. Natomiast twój pierwszy komentarz zrozumiałam, jakby wszystkie młode matki rozmawiały tylko o dzieciach, bo to całe ich życie.

gorzkakawa

Mój pierwszy komentarz raczej miał na celu przekazanie, że to nic dziwnego, że młode mamy rozmawiają o dzieciach. Ja mamą nie jestem, ale umiem sobie wyobrazić jaka to musi być rewolucja dla kobiety. Jeśli przez pierwszych kilka miesięcy po porodzie to dziecko zajmuje kobiecie praktycznie cały czas i wszystkie myśli, to czy rzeczywiście to jest aż tak nienormalne, że rozmawiają właśnie o tym i wymieniają myśli z innymi matkami? Po porodzie dziecko jest prawie całym życiem dla obojga rodziców.
Jasne, że to nie tak, że młode mamy nie mają prawa mieć normalnych koleżanek i innych zainteresowań. Ale ja po tym wyznaniu odnoszę wrażenie, że te kobiety spotykają się właśnie w celu takich "mamowych" dyskusji, a autorka jest trochę na doczepkę i na siłę. Może jej koleżanki mają inne towarzystwo na ucieczkę od dzieci, tak jak Twoje koleżanki mają Ciebie? To okrutne, ale moim zdaniem koleżanki autorki po prostu niezbyt się nią interesują i tyle.

MarvinGaye

Nie zgadzam się ani trochę. Wśród moich najbliższych znajomych są osoby studiujace, pracujące i studiujace i tylko pracujące i rozmawiamy po trochu o wszystkim. Nie ma tak że " mi się priorytety zmieniły to musisz się dostosować ", koleżanki autorki zachowują się egoistyczne.

lelolina Odpowiedz

Mam kuzynkę, która pracuje w farmacji. Jej głównym tematem są starsze babcie w aptece, przedstawiciele handlowi i nowe leki. Mam też wujka policjanta. On głównie nawija o tym do jakich wypadków go wezwano czy też o znalezionych wisielcach. Mama, ekspedientka w sklepie, rozmawia głównie o klientach, dostawach i jak bardzo się dzisiaj narobiła. Twoje koleżanki mają dzieci, część z nich może siedzi na macierzyńskim lub wychowawczym. Dziwisz się więc, że rozmawiają o dzieciach? Ich życie się głównie kręci właśnie wokół dzieci, to nic dziwnego, że to ich główny temat.

majer Odpowiedz

Też nie jestem matką i wcale mi to nie przeszkadza.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie