#9PyEy

Moja mama umarła, gdy miałem 3 lata i w ogóle jej nie pamiętam. Wychował mnie tata, który chyba kochał mamę tak bardzo, że nigdy potem nie chciał znaleźć żadnej innej kobiety. Tata jest dobrym, uczciwym człowiekiem i kocha mnie z całego serca, ale - domyślam się, że po śmierci mamy - stał się oschły i zgorzkniały. Wychowywał mnie surowo, "na mężczyznę", zabraniał się "mazać", okazywał mi troskę, ale nigdy ciepło. Przez lata wtłoczył mi do głowy, że czułość, przytulanie, bliskość, jest dla bab i słabeuszy. Tak dorastałem, męski, chłodny, zdystansowany, dumny z tego, że nigdy nie płakałem i nigdy nie potrzebowałem "babskich czułostek".

Dziś mam ponad 30 lat. Jestem niezależny finansowo, mam własne mieszkanie i bardzo "męski" zawód. Jestem sam, nigdy nie potrafiłem dogadać się z kobietami i żaden z moich związków nie trwał dłużej niż kilka miesięcy. Często zarzucały mi chłód emocjonalny, ja natomiast nie mogłem znieść ich pretensji, fochów i płaczów.

Pewnego dnia, kilka miesięcy temu, siedząc sam w mieszkaniu, przypadkowo trafiłem na piosenkę Korteza "Dla mamy". Wysłuchałem jej dosłownie wstrzymując oddech. Tego wieczoru miałem poczucie, jakby pękła ściana bunkra, w którym siedziałem całe życie, i wreszcie zobaczyłem niebo. Przesłuchałem wtedy tę piosenkę kilkadziesiąt razy, nie płakałem, lecz dosłownie wyłem, wypłakiwałem z siebie 30 lat żałoby po mamie, której nigdy świadomie nie zaznałem, po matczynej czułości, której nie pamiętam. Zdałem sobie sprawę z tego, że przez wszystkie te lata brakowało mi tej czułości, tych "głupich babskich spraw", że to wcale nie tak, że nie potrzebowałem płakać, tylko nie umiałem.

Od kilku miesięcy codziennie wieczorem słucham tej piosenki, codziennie płaczę i codziennie pęka mi serce. Znajduję się w jakimś dziwnym stanie, zdystansował en się od taty i od kolegów. Wstydzę się komukolwiek przyznać do tego, co się ze mną dzieje. Każdy zna mnie jako twardziela, który nigdy nie narzeka i nie płacze. Nie wiem co się stanie z moim życiem. Czuję się nieszczęśliwy i bardzo samotny.
Songo Odpowiedz

Piosenki Korteza mają w sobie coś, co z jednej strony sprawia niemalże fizyczny ból, a z drugiej każe je zapętlać. Człowiek składa się z emocji, można je ukrywać, zapominać, lekceważyć, ale kiedyś, skumulowane, muszą wybuchnąć. Potrzebujesz ciepła i bliskości, wiadomo, że nikt nie zastąpi Ci matki, z dnia na dzień nie zbudujesz romantycznej relacji, nie nadrobisz straconego czasu. Ale warto próbować, może jakiś wolontariat, jeśli masz czas? Za bezinteresowną pomoc można otrzymać ogrom miłości i ciepła. Jako kobieta dodam tylko, że w tym co się z Tobą teraz dzieje nie ma nic niemęskiego.

Inetta

Ojej, tylko dla mnie piosenki Korteza są bardzo zamulające? Nie podobają mi się, nawet tekstu nie rozumiem, śpiewa niewyraźnie ;/

Songo

Inetta, pewnie nie tylko dla Ciebie. Jeśli jakimś artystą zachwyca się wiele osób, to nie znaczy, że wszyscy muszą go uwielbiać. Ja np. nie przepadam za Michaelem Jacksonem.

Nikjaknik Odpowiedz

Typowy facet. Traktuje kobiety jak materac bo 'wkurzają mnie ich fochy', a potem 'Mam 30 lat, jestem taki samotny! Nikt mnie nie kocha buuu' i oczywiście wszyscy są winni tylko nie on.

Ninja123

Typowa roszczeniowa nieudacznica. Zagram w twoje karty i zdiagnozuję cię na podstawie kilku słów: jesteś zakompleksioną singielką, która nie potrafi ułożyć sobie życia uczuciowego i szuka winy wszędzie, tylko nie w swoim jędzowatym charakterze.

Facet pisze o braku matki, relacji z ojcem, problemach z wyrażaniem emocji, odkrytych właśnie blokadach. Ty wyławiasz najmniejszy akapicik który tyczył się relacji z kobietami, przywalasz się tylko do niego i na podstawie kilku słów stawiasz analizę i opluwasz mężczyznę. Z czego wyssałaś, że traktuje kobiety jak materac? Kogo obwinia o samotność? A samotność wg mnie tyczy się całości kontaktów z ludźmi, a nie braku u boku faceta jędzowatej szczekaczki, takiej jak ty.

TylkoRaz

Ninja, Twój komentarz jest... obrzydliwy. Obraźliwy, pełen jadu i właśnie takiej na wyrost oceny. Mnie też uderzyła pogarda z jaką autor wyraża się o kobietach. Ciągle tylko „ baby, głupie babskie sprawy, głupie babskie fochy, słabeusze”. Ja rozumiem wychowanie, dystans emocjonalny, ale autor jest dorosłym człowiekiem, ma swój mózg. Na prawdę nic nie stoi na przeszkodzie by dostrzec w kobietach innych ludzi takich samych jak on, prócz zawziętej pogardy, którą w sobie pielęgnował by czuć się lepszy i silniejszy. Owszem, wychował go ojciec ale nie na bezludniej wyspie bez innych ludzi i wzorców dookoła, z którymi można się skonfrontować. Każdy z nas wyszedł z domu z bagażem rodzicielskich błędów, po tym jednak poznaje się człowieka jak konfrontuje się ze światem gdy już jest samodzielny. Teraz autor zbiera tego żniwo i może będzie to początek gruntownej zmiany myślenia. Bo nie trzeba być uczuciowym, to nie świadczy o człowieku. Ale pogarda i poczucie nieuzasadnionej wyższości tylko dlatego, że jest się jakiejś płci już świadczy. Ojciec zasiał ziarno a autor latami je pielęgnował jako dorosły człowiek bo mu dobrze było w tej bańce swojej wyimaginowanej siły. Nie znaczy to, że jest „typowym facetem” jak napisała Nikjaknik ale wydaje się być toksyczny, dla siebie i innych. I tak, obwinia o to ojca od którego się teraz dystansuje. I to są jasne wnioski jakie można z tej historii wysnuć bez nadinterpretacji. Ty natomiast nazwałaś Nikjaknik bezpodstawnie nieudacznicą, wytknęłaś jej również bezpodstawnie brak faceta w życiu ( To jest zbrodnia czy ujma Twoim zdaniem?), na jakiej podstawie to wysnułaś i dlaczego tak jadowicie?

Ninja123

Lol, Nikjaknik, specjalnie zakładasz drugie konto żeby bronić siebie? Zdradza cię pewien szczegół 😂 Trochę to śmieszne.

Po pierwsze: dlaczego zakładasz, że jestem kobietą? Nie jestem.

Po drugie:
W moim komentarzu specjalnie robię to co ty: wyciągam niesprawiedliwe i nieuzasadnione wnioski na podstawie kilku słów. Niemiło? To nie rób tak!

Facet przeżywa spóźnioną i wypartą żałobę, a ty nie mozesz się powstrzymać żeby go nie kopnąć? Żeby dowalić: haha, dobrze ci tak, typowy facet, traktuje kobiety jak materace (wtf?! Skąd to wzięte w ogóle?), buu buu płacz bekso? To dopiero jest obrzydliwe i jędzowate zachowanie. Ktoś , kto tak pisze do nieszczęśliwego człowieka, musi mieć poważny problem ze sobą.

Co do "babskich" treści, aż przescrollowałem żeby sprawdzić: za każdym razem jest to użyte w cudzysłowie. Wiesz może kiedy używamy cudzysłowu? Nigdy nie jest za późno, by się dowiedzieć 😃

Nikjaknik

Ninja, po pierwsze konto mam jedno. Po drugie jestem szczęśliwą mężatką od 5 lat. Po trzecie, ja go nie obraziłam a Ty mnie tak, jeśli nie umiesz wypowiadać się bez obrażania drugiej osoby to raczej Ty masz spory kłopot ze sobą. Po czwarte, gdyby to wyznanie napisała kobieta to posypały by się komentarze pod tytułem :głupia suka nie wiedziała czego chce i teraz jest sama, pewnie z pięcioma kotami.' ale jaśnie panów mężczyzn nie można opisać takimi, jacy są bo zaraz pojawi się parterowy i w moim przypadku nietrafiony komentarz, że jestem jedzą i singielką. Chłop radiu, uwierz mi, że nie tylko singielki potrafią ocenić faceta. Kobiety w związkach też to umieją bo potrafią wyczuć na kilometr typa, który pobawi się parę miesięcy tak jak autor wyznania, a potem odchodzi bo 'wkurzają mnie jej fochy'. Biedaczysko nie wpadł na to, że może kobiety się fochowały, jak on to nazwał, ponieważ był zimny jak kostka lodu? Chciałbyś być traktowany jak zabaweczka? Te dziewczyny podejrzewam czuły się jak dmuchana lalka, bo koleś podymać to i owszem, chętnie, ale emocjonalnie zimny więc wniosek jak mniemam wysnuly jasny, że chodzi mu tylko o jedno. Więc dochodziły. Więc to jego wina, że nie umiał nic w sobie zmienić by zatrzymać przy sobie drugą osobę, czyli sam jest winien swojej samotności. Gdy kobieta tak się zachowuje to zaraza ma łatkę zimnej suczy, a facetowi trzeba współczuć. Ach te podwójne standardy
😁

Nikjaknik

Ninja, po pierwsze konto mam jedno. Po drugie jestem szczęśliwą mężatką od 5 lat. Po trzecie, ja go nie obraziłam a Ty mnie tak, jeśli nie umiesz wypowiadać się bez obrażania drugiej osoby to raczej Ty masz spory kłopot ze sobą. Po czwarte, gdyby to wyznanie napisała kobieta to posypały by się komentarze pod tytułem :głupia suka nie wiedziała czego chce i teraz jest sama, pewnie z pięcioma kotami.' ale jaśnie panów mężczyzn nie można opisać takimi, jacy są bo zaraz pojawi się parterowy i w moim przypadku nietrafiony komentarz, że jestem jedzą i singielką. Chłoptasiu, uwierz mi, że nie tylko singielki potrafią ocenić faceta. Kobiety w związkach też to umieją bo potrafią wyczuć na kilometr typa, który pobawi się parę miesięcy tak jak autor wyznania, a potem odchodzi bo 'wkurzają mnie jej fochy'. Biedaczysko nie wpadł na to, że może kobiety się fochowały, jak on to nazwał, ponieważ był zimny jak kostka lodu? Chciałbyś być traktowany jak zabaweczka? Te dziewczyny podejrzewam czuły się jak dmuchana lalka, bo koleś podymać to i owszem, chętnie, ale emocjonalnie zimny więc wniosek jak mniemam wysnuly jasny, że chodzi mu tylko o jedno. Więc odchodziły. Więc to jego wina, że nie umiał nic w sobie zmienić by zatrzymać przy sobie drugą osobę, czyli sam jest winien swojej samotności. Gdy kobieta tak się zachowuje to zaraza ma łatkę zimnej suczy, a facetowi trzeba współczuć. Ach te podwójne standardy

Nikjaknik

Współczuję mu utraty matki, uwierz. Natomiast tak, jak pisze TylkoRaz - każdy z domu wychodzi z bagażem doswiadczeń. I każdy chcąc stworzyć z kimś jakąkolwiek relację - związek czy przyjaźń, musi zmierzyć się z tym co mu wpojono, a z tym jak naprawdę należy postępować czy traktować drugiego człowieka. I obwinianie o swoje porażki ojca, matkę, czy Panią Krysie ze spizywczaka jest dziecinne i głupie. I mów mi co chcesz, ale z racji wykonywanego zawodu mam bardzo dużo do czynienia z ludzmi wszelkiej maści, i jakoś od kobiet baaaardzo r, sdko słyszę, żeby zrzycaly winę i odpowiedzialność za swoje życie lub porażki na kogoś innego. Natomiast mężczyźni robią to na okrągło. Wszyscy winni - mamusia, tatuś, kolega, żona, otoczenie itd itp. Owszem, ojciec autora spieprzył po całości wychowując go na chłodnego i bez emocji, to dowodzi że facet bez kobiety sobie nie radzi, ale to inna bajka. Rzecz w tym, że facet jrdt już dorosły i chyba powinien wyciągać wnioski z lekcji l, jakie dostaje od życia i zastanowić się czemu nie potrafi zbudować i utrzymać relacji już dawno temu, i próbować unikać tych błędów, a nie zakładać, że z nim jest wszystko w porządku, tylko baby są złe i czepiaja się go bez powodu.

Papua

Nikjaknik, ilość jadu i nienawiści, którą wylewasz na na tego mężczyznę i mężczyzn w ogóle, wskazuje na jakiś twój dramat i pilną potrzebę terapii niestety... Spójrz, ledwo 3 komentarze, ile sformułowań: "typowy facet", "traktuje jak materac", "jaśnie panów mężczyzn", "chłoptasiu", "traktuje jak zabaweczkę", "pobawi się", "traktuje jak dmuchaną lalę", "mężczyźni na okrągło zrzucają winę i porażki na kogoś a kobiety prawie nigdy" (GUZIK PRAWDA), "facet bez kobiety sobie nie radzi". Do tego autor, w zależności od tego co ci akurat pasuje w komentarzu, albo jest winny bo się pobawi i rzuca te biedne kobiety, albo jest winny, bo one odchodziły, a on nie umiał nic zrobić, żeby je zatrzymać 😂 Jeśli faktycznie jesteś szczęśliwą mężatką, jak twierdzisz, choć twoje wypowiedzi na to nie wskazują, to masz jakieś silne traumy do przepracowania i zatruwa cię nienawiść do mężczyzn i poczucie wyższości. Trzeba zostawić to i iść do przodu. Sorry, ale jeździsz tak po autorze, a nawet on wychodzi ze swojego bunkra, a ty się kisisz w tej nienawiści.

Ostrzenozeinozyczki

Nie wiem czy ktoś na to wreszcie zwrócił uwagę bo przewinąłem waszą wymianę ognia ale wydaje mi się, że autor pisząc o "babskich fochach i błahostkach" nie zamierza ujmować kobietom tylko podkreślić nauki które wbijał mu do głowy ojciec.

Ninja123

Ostrzenozeinozyczki, chyba każdy, kto nie pluje jadem i goryczą na męski ród przeczytał to tak jak Ty 😂 Podobnie, jak "Moje związki nie trwały długo" rozumie jako "moje związki nie trwały długo", a nie"dymam laski jak dmuchane lale i porzucam" 😂

lubielukrecje

Porzucić coś w czym jesteśmy wychowani jest bardzo trudno, mimo, że ma się swój mózg, szczególnie jeśli było to mocno wpajane, czasami ciężko patrzy się na takie osoby. Wie się coś innego, ale czuje się coś innego. Nie ma co skakać do chłopaka, to będzie wymagało pracy i o ile się jej podejmie, to nie jest niczemu winny. Innym przykładem, kontrowersyjnym, ale dobrze pokazującym to, jest chociażby religia. Ile osób zostało wychowanych w wierze i nawet nie wie w co wierzy i nawet jak coś im nie pasuje, to po prostu zazwyczaj już zostaje jak jest do końca życia. Coś w stylu konformizmu, to co jest nam znane, wydaje się prawdziwe i bezpieczne, co nie koniecznie znaczy, że dobre.

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
milA00 Odpowiedz

Nie dziwię się , że jesteś sam, skoro nie potrafiłsz okazywać czułości swoim kobietom. Myślę tez, że nie potrafisz tego robić bo byłeś wychowany w surowy, zimny sposób. Jeśli dokucza Ci samotność to zrób coś w tym kierunku, żeby być bardziej czułym, ciepłym czlowiekiem. Nie zgrywaj twardziela na sile. Poza tym okazywanie czułości to nie slabosc, a każdy potrzebuje ciepla, a Ty autorze wyznania chyba nawet bardziej niż inni, choć może nawet nie zdajesz sobie z tego sprawy.

anakonda257

@milA00 Często zwierzęta pomagają takim osobom dojrzeć do uczuciowości.

Nordek Odpowiedz

Może jakiś psycholog? Psychoterapeuta?

bazienka Odpowiedz

idz na terapie
tulam cie :)

PanTofelek Odpowiedz

Kup gruby zeszyt i pisz w nim listy do Mamy. Warto wyartykułować silne emocje- Twoje były zbierane latami i dlatego pęczniały i rosły aż do wybuchu...
Będziesz nadal płakał (pozwól sobie na to, to nic złego. To nie jest niemęskie- to ludzkie) ale to przejdzie, zobaczysz. Takie pisanie to symboliczny ale dobry sposób na "oczyszczenie".
Miej się dobrze!
P.S. Twoja Mama musiała być wspaniałą kobietą skoro urodziła takiego fajnego człowieka jak Ty.

Skoob Odpowiedz

Nie bagatelizuj tego! Byłem w podobnej sytuacji - 30 letni typ, którego wychowano w podobny sposób - okazywanie emocji jest "dla bab". Żyłem tak sobie, aż nagromadzone we mnie uczucia przebiły grubą ścianę, za którą były schowane (i to w najgorszym momencie - w pracy, przy wszystkich współpracownikach...). Skutek tego był taki, że przez dobre pół roku przechodziłem okropne huśtawki nastrojów, załamania nerwowe a nawet próbę odebrania sobie życia (ale stchórzyłem) aż w pewnym momencie, po dobrych dwóch dnia leżenia w łóżku i wycia w poduszkę, po 15h snu spowodowanych wyczerpaniem, obudziłem się i kompletnie NIC nie czułem - ani smutku, złości, radości, no kompletnie nic.... Teraz tak sobie wegetuję, czując kompletną obojętność do wszystkiego i zastanawiam się co tak się właściwie stało...
Porozmawiaj z kimś, trzymam kciuki.

anakonda257

@Skoob Jesteś w pustce, wtedy potrzebna terapia.

Imigrantka Odpowiedz

Żałoba
To się.nazywa żałoba. Przezyjesz kazdy z jej.etapow. I w.koncu będzie lepiej.

zurawinka Odpowiedz

Oj, Twoja mama miała pewnie ciężkie życie z facetem, który w tak durny sposób podchodził do wielu spraw...

AlaAla21

jak możesz pisać takie komentarze. Wyznanie jest o autorze, a to co piszesz jest po prostu wyssane z palca. Poza tym to rola kobiety, aby zapewnić ciepło domowego ogniska, także w partnerze. Ja wierzę, w to, że tata autora był świetnym rodzicem, bo z życia wiem, że bywa gorzej, gdy zostaje tylko ojciec.

zurawinka

@AlaAla21 a Ty skąd wiesz, że to co napisałam jest wyssane z palca? Taka pewna jesteś? To, że kobieta umarła nie dawało przyzwolenia facetowi na tak denne wychowanie syna. Nie pisz bzdur, że rolą kobiety jest zapewnić ciepło w domu, bo ta kobieta umarła, a nie odeszła i zostawiła dziecko z ojcem - ja tu widzę ogromną różnicę. Różnie w życiu bywa, ja zostałam tylko z matką i wcale różowo nie miałam. A ojciec autora na pewno nie był świetnym rodzicem, skoro jego już bardzo dorosły syn ma takie problemy w życiu. Gdyby był tak świetny jak piszesz, to nie czytalibyśmy teraz takiego wyznania.

Nanonimek Odpowiedz

Pierwsze moje odczucia po przeczytaniu tego - mam ogromną ochotę Cię przytulić, autorze.
Druga, byłam w związku z człowiekiem niedostępnym emocjonalnie i nie dziwię się kobietom z którymi się widywałeś że "wymiękły", bo to na dłuższą metę jest nie do wytrzymania. Ale! Popatrz proszę ile kobiet w komentarzach Cię pociesza, ile pisze, że by Cię przytuliło! Jestem zdania, że Twój tata mając Ciebie "na głowie" po stracie żony odepchnął swoje uczucia i nigdy nie poprosił o profesjonalną pomoc żeby poradzić sobie z żałobą. Ciebie dotyczy to samo, bo całe Twoje wychowanie jest obarczone tą nieprzepracowaną żałobą. Co jak co, ale jestem zdania że sam fakt, że w końcu puścił ten mur, to jest ogromny sukces. Tak jak pisałam, oziębli faceci są nie do wytrzymania ale Ty, Autorze, przynajmniej przebiłeś mur i masz dostęp do emocji. Nie wstydź się tego, to powód do dumy. Teraz tylko kwestia znalezienia profesjonalnej pomocy, żeby nad tymi emocjami zapanować. A wtedy - uwierz mi, nie ma nic bardziej ujmującego dla kobiety jak twardy facet który - może nie przy wszystkich ale jednak - potrafi pokazać swoją emocjonalną stronę.

Trzymam mocno kciuki Autorze. Dasz radę!

Zobacz więcej komentarzy (14)
Dodaj anonimowe wyznanie