#Blmzp
Mąż nie mógł odmówił znajomemu i wziął dwie szynszyle. Gdybym nie ogarnęła klatki, karmy i innych akcesoriów, byłoby z nimi źle. To ja czyściłam klatkę, wymieniałam ściółkę, kupowałam jedzenie, on nic... Tylko się z nimi bawił. Planowaliśmy kolejne dziecko, a on zapragnął psa, żeby dziecko chowało się z psem, bo u niego w domu rodzinnym zawsze był pies, choć na sporym podwórku. On wziął tego psa, ja zaszłam w ciążę. Obiecał, że będzie pomagał w porządkach i w ogóle. Ten pies gubi mnóstwo sierści. Będąc nawet w 9 miesiącu ciąży na kolanach zbierałam wiecznie walające się kłaki. Jego to nie ruszało, bo mu kłaki nie przeszkadzają. Puszki z żarciem też kupowałam i kupuję ja. Muszę wychodzić z nim wieczorem i rano też, bo mąż jeszcze śpi. Ten pies często sika w domu i też ja to muszę sprzątać... W sylwestra prosiłam, żeby zamknął psa w garażu, który jest dość dobrze wyciszony, ale nieeee. Pies został w domu i zalał całe mieszkanie, a ja z mopem musiałam latać.
Mam dość. To nie fair. Mówiłam otwarcie, że nie chcę psa, bo wiem jak to będzie, a on musiał na swoim postawić. Obiecał, że to on się nim zajmie i będzie sprzątać.
Naprawdę nie mam nic przeciwko trzymaniu psa w domu, spaniu z nim w jednym łóżku, jedzcie nawet z jednego talerza albo się razem kąpcie. Wasza sprawa. Ale ja mam dość i tego psa, i dziecinnego i nieodpowiedzialnego podejścia męża.
To nie pies jest winny a nieodpowiedzialny i dziecinny mąż!
Lepiej bym tego.nie ujela.
Dokładnie, to z mężem jest problem, a nie z psem.
Kobieto, ogarnij się. To JEGO pies. Jak nasika, bierzesz mopa, dajesz mężowi i mówisz: "Twój pies nasikał, posprzątaj. Tak, TERAZ." I przestań robić z siebie Matkę Polkę Męczennicę.
To że pies nasikal że strachu w sylwestra to jeszcze mogę zrozumieć. Ale jak cały czas leje Wam po mieszkaniu to jak Wy go wychowaliście? Bo chyba, że to jeszcze etap szczeniaka, gdzie się uczy informowania. Porozmawiaj z fundacjami z okolicy czy przyjmą psa i daj ultimatum mężowi. Weź ten mop, który jest w sikach i te kłaki i wsadź mężowi do szafy z ubraniami. Jak się nie podoba to niech sobie posprzata. Może jak przeżyje szok to ogarnie.
To ty raczej masz problem z mężem a nie z psem. Twój facet brzmi jak dziecko które chce pieska do zabawy ale bez żadnych obowiązków. Chyba czeka cię rozmowa.
Dzieckiem też się pewnie nie będzie zajmował. Mężem może też się zajmujesz?
To nie kwestia psa tylko idiotyzmu zdziecinnienia i lenistwa męża. Gdzie wy kobiety takie leniwe głupawe zera znajdujecie? Po co utrudniacie sobie zycie kimś takim?
Tylko po co taki? Już ostatecznie lepiej skorzystać z banku nasienia niż z takim nieudacznikiem i leniem się męczyć. Niepotrzebnie zajmuje przestrzeń w mieszkaniu.
To nie wina psa, nie wina szynszyli. Zrobiłaś sobie dziecko z dużym, lewym chłopem. Całe życie będziesz wszystko za niego robić, chyba że się w końcu postawisz. Nie sprzątaj, zarośnijcie brudem, ale pilnuj żeby dziecku nie stała się krzywda od tego syfu.
*leniwym 🙉
Seven777 w sumie można powiedzieć, że jest lewy, bo ma dwie lewe ręce do sprzątania i opieki nad psem :D
Coo jak to usunęli minusy
no , bardzo fajnie . Zalisz się i nic z tym nie.robisz . Jak nie dajesz rady to oddaj psa a z mężem porozmawiaj . Ciekawe co będzie z dzieckiem , czy wgl się nim zajmował będzie.
Ja tam bym porozmawiała z psem a oddała męża, bo to jakiś kompletnie nieodpowiedzialny i niedojrzały palant ;)
Wykończysz się. Postaw sprawę jasno. To też twój dom i jeśli jeszcze raz nie wyjdzie z psem, bo chcę spać, to wprowadzasz psa do schroniska. TO TEŻ TWÓJ DOM.