#CU3eM
Internista, który zawsze mnie przyjmował, był również ginekologiem-położnikiem... i taką pieczątką podstemplowywał mi zwolnienia z WF-u :D
Gdy po raz pierwszy spojrzałem na jego pieczątkę i powiedziałem, że nauczyciel będzie miał niezłą minę jak to zobaczy, ten uśmiechnął się do mnie i powiedział:
- Zawsze może pan mu powiedzieć, że pan ocipiał.
Ja w śmiech, on w śmiech, zwolnienie w kieszeń i piąteczka na drogę.
Lubię takich ludzi :)
W takim przypadku jestem jak najbardziej za zwolnieniami z WF. U mnie też ciągle grali w siatkę, a ja jej nienawidzę i nie umiem w to grać. Chciałam sobie sama ćwiczyć coś innego, ale nie mogłam. Tylko siatka. Bardzo się ucieszyłam, gdy dostałam zwolnienie na cały rok. Już miałam dość tych spojrzeń, gdy źle odbiłam piłkę.
U mnie to samo, ciągle siatka i siatka. Z tego byłam najgorsza. Uwielbiałam piłkę nożną czy hokej... Raz w semestrze musiało mi wystarczyć :(
Mam to samo. Siata, siata i siata.
U nas było tak samo, ale nauczycielka pozwalała robić coś innego, gdy ktoś sobie nie radził 😊 Z koleżanką spędziłyśmy trzy lata kręcąc hulahop 😁
Ja też nienawidzę grać w siatkówkę... Moja nauczycielka nie pozwala robić nic innego. Tylko siatka i bieganie.
Niestety, znam ten ból, te spojrzenia, wyrzuty, żal....
Też u mnie ciągle siatka i siatka, ale to nie z winy wuefisty, tylko dlatego, gdyż wszyscy chcą tej siatki. Poza mną.
Miałam dokładnie tak samo, masakra.
Przez 6 lat podstwowki miała ciągle piłkę ręczną. Przez 3 lata gimnazjum ciągle tylko siatka. Oba sporty nienawidzę do bólu...
Również w gimnazjum załatwiłam sobie zwolnienie bo cały czas graliśmy w siatkówkę. Teraz kiedy jestem w liceum ciagle robimy coś innego, a jak jest siatkówka to nie ma zmuszania do gry tylko robię sobie coś innego.
Moja wuefistka była super. Jak zczaiła, że przy 20stu podejściach zaliczenie z dwutaktu dalej nie idzie mi lepiej niż na 2-, to powiedziała, że mogę zrobić gimnastykę na drążku. Za siatkówkę robiłam kozła i skrzynię. Pierwszy raz w życiu miałam 5 z wuefu dzięki tym szóstkom.
Też nienawidziłam siatki z powodu wady wzroku... Ocena z wf obniżyła mi średnią na świadectwie w piątej klasie,mimo że byłam doskonałą gimnastyczką, umiałam szpagat i podobne rzeczy, to czwórkę dostałam z wielką łaską.
A jakie było zdziwienie gdy w następnym roku szkolnym przyniosłam zwolnienie z wf-u (był ten sam nauczyciel)
Do szpagatu trzeba być rozciągniętym, więc nie da się go po prostu umieć.
JestemLama ma rację przecież. Każdy ( zdrowy oczywiście) człowiek jest w stanie zrobić szpagat po trzech tygodniach rozciągania.
Tutaj minusują za wszystko.
Tez nie wiem dlaczego minusuja. To ze ktos umie szpagat nie oznacza ze jest super gimnastyczka tylko ze jest rozciagniety+ male dzieci sa o wiele bardziej rozciagnieci niz dorosli. Ja ostatnio w ciagu miesiaca nauczylam sie pelnego szpagatu ale z WF jestem beznadziejna :D
Tutaj chyba chodzi o to, że @CzarnaSowa siatkówki nie lubi, ale gdyby na wf pojawiły się inne ćwiczenia, to z pewnością by sobie poradziła c;
TwoDays ma rację, nie sam szpagat jest ważny, to tylko przykład, nie chciałam wymieniać mnóstwa innych rzeczy które doskonale potrafiłam i które powinny być oceniane na WF. Byłam dobrą gimnastyczką, a gimnastyka prawie wcale nie była prowadzona, ciagle tylko siatkówka i siatkówka, a moja wada wzroku byla tak duża, że po prostu uniemożliwiała mi normalną grę, nie widziałam siatki, nie potrafiłam ocenić w jakiej odległości jest piłka ani jak szybko leci. Gra w okularach była zabroniona ze względów bezpieczeństwa, a bez nich grałam jak ostatnia gapa i dostawałam ledwo trójki.
A ja przez 3 lata gimnazjum miałam koszykówkę. Zawsze na początku roku dawali nam karteczki, gdzie mieliśmy napisać co chcemy najczęściej grać. Większość chciała siatkówkę, nożną.
Oczywiście musiała być koszykówka..
Znam ten ból, też nienawidzę siatkówki. Jak widzę piłkę lecącą w moją stronę, mam ochotę uciec. Najlepsze jest to, że jeśli ktoś nie lubi/nie umie grać w siatkówkę jest klasyfikowany przez nauczyciela jako ciamajda. Nikogo nie obchodzi, że kocham jeździć na wrotkach i pływać. Od razu jestem szufladkowana jako antysportowiec i lebiega, bo akurat nie lubię jedynej słusznej szkolnej gry zespołowej. Dodatkowo zazwyczaj nie ma żadnej alternatywy dla piekielnej siatkówki, nie można np. iść na fitness, czy pobiegać. Mamy odbijać piłkę grzecznie jak nauczyciele nakazali.
Siata do porzygu, u mnie było to samo. Przez 9 lat mojej edukacji
Też mam niemałą wadę wzoku, w gimnazjum zaczęłam nosić soczewki polecam bardzo serdecznie.
Zawsze można powiedzieć, że bez okularów ani rusz. Przecież nikt nie zmusi osoby do ćwiczeń w grupie, która nie widzi za dobrze ;)
Eh, siatkówka to jedyna gra którą lubię i umiem grać, a jak na złość ciągle była koszykówka albo jakiś aerobik czy inne gimnastyczne wygibasy i to przez cała edukacje.
A u nas to tylko w nogę graliśmy.
O jaaa chciałabym tak codziennie grać w siatę!
Masakra, ludzie się tu chwalą, że mieli lewe zwolnienia z wf. Faktycznie jest się czym chwalić!
To chyba dobrze,że ludzie woleli przynieść zwolnienie, niż meczyć się z głupim wuefistą/grać w znienawidzony sport. Trzeba sobie radzić
Maggie ma rację. Poza tym nie wszyscy, którzy przynoszą lewe zwolnienia to lenie. Często jest tak, że ludzie lubią sport i ćwiczą w czasie wolnym, ale nie lubią wf. Są różne powody. Wystarczy, że poczytasz komentarze wyżej. Mnie denerwowała gra w siatkówkę i brak pryszniców w szkole(a to nie jest fajne mieć wf na rano i później śmierdzieć do końca dnia).
Gdzie ty tu widzisz chwalenie się?
Ja to się połamałam i dlatego dostałam zwolnienie:) a to, że się z tego ucieszyłam to jakaś zbrodnia? :)