10 lat biegasz obok dziecka – pieluchy, pierwsze kroki, szkoła, zabierasz na wycieczki, uczysz życia, czujesz dumę, że rośnie. Pewnego dnia żona mówi ci, że ono nie twoje i wyjeżdża z nim do mamusi. Zostajesz z bólem w sercu, pozbawiony kontaktu, i jeszcze zapłacisz alimenty „dla dobra dziecka”. Nie wiem, jak dalej żyć.
Dodaj anonimowe wyznanie
Spotkała Cię straszna krzywda, ale teraz pytanie, co z tym robisz. Kochasz dziecko i chcesz dalej być w jego życiu? W takim razie płacisz dalej alimenty, a żona musi Ci umożliwić kontakt z nim, bo z prawnego punktu widzenia to jest Twoje dziecko. Kochasz dziecko, ale nie jesteś w stanie znieść myśli, że biologicznie nie jest Twoje? Bierzesz prokuratora do zaprzeczenia ojcostwa i całkowicie zrywasz kontakt.
(No i zrobiłeś w ogóle test na ojcostwo? Bo słowo tej kobiety niewiele znaczy.)
A jakim byłeś ojcem?
To wciąż jest Twoje dziecko. Nawet jeśli nie biologiczne, to Ty je wychowałeś. Jaki masz z nim kontakt?
Kobieta nie zrozumie tego bólu. To nie tak, że nie kocha tego dziecka. Poczucie oszustwa na temat krwi jest niemożliwe do opisania
Alimenty na cudze dziecko... jakim cudem to jest legalne?
Jeśli nie jesteś biologicznym ojcem dziecka to przecież nie musisz płacić alimentów. Nawet byś wygrał sprawę w sądzie udowadniając testem na ojcostwo.
czas na zaprzeczenie ojcostwa już minął
@GeddyLee
Dokształć się zamiast przekazywać dalej szkodliwe bzdury. Dalej można zaprzeczyć ojcostwo tylko trzeba w to zaangażować prokuratora.
Wytocz żonie sprawę o dziecko i o alimenty. Wynajmij prywatnego detektywa i zbieraj na nią dowody
Jak żona była taka mądra to niech teraz się martwi
Walcz o dziecko w sądzie