#ELCix
Przenieś się teraz do mojego mieszkania. Wszystko jest perfekcyjnie ułożone, na podłodze nie leży ani jeden paproch. Pewnie pomyślisz sobie, że jestem poukładana i lubię porządek, a nie, że męczę się z tym już od dwóch lat, za wszelką cenę próbując się wyzbyć nadmiernego perfekcjonizmu.
Dla przykładu, nie mogę zasnąć, kiedy kapcie stoją nierówno, gdy jest zagięta poduszka, gdy nie wyrzuciłam zużytej przed chwilą chusteczki. W szufladach muszę mieć posortowane wszystkie rzeczy. Nawet "źle" złożone ubrania (odzież do prania również składam) doprowadzają mnie do szału.
A najgorszy problem mam z pisaniem odręcznym. Na zajęciach notuję 2 razy wolniej niż reszta grupy, ponieważ muszę poprawiać wszelkie niedociągnięcia długopisu.
Zdaję sobie sprawę, iż przeradza się to w obsesję. Byłam niedawno u psychologa, ale powiedział, że taka moja natura i nie mam się co przejmować. A ja jestem przerażona - z tym nie da się normalnie funkcjonować!
Zmień psychologa... to wygląda na nerwicę natręctw
Też mi się tak wydaje. Ja z kolei lubię mieć rzeczy porozrzucane po całym pokoju, ale nie mogę spać gdy na mojej biblioteczce któraś książka stoi krzywo, nie mogę znieść żadnej rejestracji której suma cyfr nie wynosi wielokrotnosci 5 i jak idę gdzieś to przez całą drogę liczba latarni musi być nieparzysta. To takie przykłady. Tak, wymaga to terapii. Autorka ma to samo z patologiczną perfekcją.
Pozdrawiam
Jeżeli to rzeczywiście nerwica natręctw to również psychiatra, zwykły psycholog nie może przepisać leków, a leczy się to farmakologiczne ;)
Walcz z tym, da się. Spróbuj małymi kroczkami i niekoniecznie przed snem. Zrób bałagan w rzeczach do prania, a co, dasz radę, zrób i wyjdź z domu, a one niech się męczą te brudy.
I zmień psychologa, bo co to znaczy, że masz się nie przejmować, skoro właśnie tej umiejętności ci brakuje.
Małe kroczki to za mało. Musi wykonać skok na dużą wodę i zostawić kapcie w dwóch różnych pomieszczeniach. Ja tak notorycznie robię ze skarpetkami i żyję.
Dzięki Tobie doceniłam chlew w moim pokoju.
Nawet wyznanie napisane perfekcyjnie. Zmień psychologa, to prawdopodobnie nerwica natręctw. Na pewno można nad tym pracować na terapii oraz samodzielnie.
Ktoś tutaj dobrze napisał o nerwicy. Znajdź w internecie specjalistę od tego zaburzenia, poczytaj opinie. Terapeuta terapeucie nierówny.
Weź pod opieke na kilka dni dziecko kogoś z rodziny. Najlepiej takie roczne. Po takim szoku powinno Ci pomóc. No albo zabiegasz się na śmierć :D
Albo zwierzaka, albo niech zamieszka z facetem.
Jak w przyszłości będziesz mieć dzieci to się wykończysz. Szukaj lepszego psychologa. Może psychiatry?
Idź do dobrego psychologa zdiagnozować się w kierunku nerwicy natręctw. Być może terapia Ci pomoże.
Monica Geller?
Ja nie lubię mieć bałaganu w zeszytach/notesach itp., dlatego w nich nie piszę. Na zajęciach piszę na luźnych kartkach od innych ludzi, tam mi bałagan nie przeszkadza, ale w zeszytach czy notesach nie znoszę. Kupuję je nagminnie, bo je uwielbiam, ale nigdy niczego w nich nie napisałam. Myśl, że zrobię jakiś błąd doprowadza mnie do szału. Poprawienie nie wchodzi w grę, bo okropnie by to wyglądało, skreślenie tym bardziej, a błąd zostawiony sam sobie- tak samo, jak to wygląda? Albo brzydko napisana literka, bo mi się np. ręka zatrzęsła, krzywo napisany wyraz, okropność. Takim sposobem mam mnóstwo pustych zeszytów i notesów, co rusz dokupuję nowe, bo nie mogę się powstrzymać ;D.