#EWoLs
Poprzedni związek mi się posypał i teraz jestem w kolejnym, już po zaręczynach, mamy też córkę. Kiedy wzięłam się na poważnie za siebie i poszłam do dietetyka, to wkrótce okazało się, że jestem w ciąży. Przez te 9 miesięcy dużo wymiotowałam i miesiąc po porodzie jak się zważyłam przeżyłam szok. Schudłam po ciąży prawie 20 kg. Teraz, kiedy córka podrosła, już zdążyłam nadrobić te kilogramy. Nie mogę na siebie patrzeć w lustrze, czuję się, jakbym była w kompletnie obcym ciele.
Powolutku, małymi kroczkami zmierzam do celu. Chcę mieć ładną sylwetkę na ślub i chcę, żeby mój przyszły mąż był ze mnie zadowolony. Ograniczam kalorie i pilnuję się, tłumaczę sobie, że nie muszę wcale jeść wszystkiego, na co mam ochotę. Nikomu o tym nie mówię, bo to mój cel i moje życie. Nie chcę żadnej presji. Komentarze na temat mojej wagi chowam sobie gdzieś głęboko. Wkrótce zrobię sobie badania, żeby wiedzieć, na czym stoję i na co powinnam zwrócić szczególną uwagę. Ale wiecie o tym tylko Wy. Trzymajcie kciuki!
Trzymamy! Zwłaszcza, żebyś pokonała insulinoodporność, bo to jest cholerstwo paskudne.
Ulubiona choroba celebrytek, którą tłumaczą narastającą nadwagę.
Dziewczyno, nie daj się ogłupić. Schudniesz, to insulinooporność sama zniknie.
Indulinooporność Polecam przeczytac wyznanie jeszcze raz - tym razem ze zrozumieniem tekstu... Autorka wyraznie napisała, że prowadzi zajebiście niezdrowy tryb życia, wręcz ociekający wpierdalaniem bez umiaru. To nie insulinooporność jest tu problemem - bo ta najpewniej jest tylko w głowie autorki, skoro jakoś była w stanie 20kg schudnąc...
Na schudniecie jest naprawde BARDZO prosty przepis -żreć mniej, niż wynosi zapotrzebowanie organizmu - żeby był zmuszony do używania zapasów. I nagle może się okazać, że wszelkie diety nie mają najmniejszego sensu... 5k kalorii w sałacie to takie same 5k kalorii, jakie będzie we frytkach, czy hamburgerze. Osoba, która chce schudnąć, przede wszystkim nie może nażerac się do pełna - choćby po to by nie rozpychać dalej żołądka... a jeśli będzie - to choćby żarła wyłącznie kiełki - i tak nie schudnie.
Trzymamy!
Dieta dr Ewy Dąbrowskiej
Powodzenia! Super, że nazwałaś problem i nad nim pracujesz. Tak trzymaj! Trzymam mocno kciuki :)