#FIffU

Pięć lat temu zostałam bardzo skrzywdzona przez pewnego człowieka. Wiem, że nie byłam jedyną jego ofiarą.
Zakończyłam tę znajomość, zdystansowałam się od naszych wspólnych kolegów. Pozostała w moim otoczeniu tylko jego dziewczyna, która mieszka w moim sąsiedztwie. Parę razy widziałam go na ulicy i za każdym razem ogarniał mnie paraliżujący strach.
W międzyczasie wyszłam za mąż, starałam się żyć normalnie, chodzę na terapię. Pomalutku przepracowuję to co się stało.

Kilka dni temu dowiedziałam się, że ten człowiek rozstał się ze swoją dziewczyną. Poczułam, jakby ktoś zdjął mi olbrzymi ciężar z barków, jakbym znowu mogła oddychać.
Podobno bardzo ciężko przeżył to zerwanie, ludzie obawiali się, że popełni samobójstwo. Myśl o jego cierpieniu wywołuje u mnie mściwą satysfakcję. Po tym, co zrobił mi i innym kobietom... Szkoda, że jednak się nie zabił.
NiezbytSprytny Odpowiedz

Dasz radę go dojechać jakoś? Bezkarność to jeden z najgorszych czynników jakie mogą wpływać na człowieka.

ohlala

Prawda. Ale gdy spojrzy się na kary, jakie dostają śmieci tego typu oraz na drogę, którą trzeba przebyć, aby do tego w ogóle doszło... No nie dziwię się, że ofiary nie mają siły walczyć.

Solange

O ile w ogóle sposób, w jaki skrzywdził autorkę i inne kobiety jest karalny. Równie dobrze mógł je bardzo skrzywdzić psychicznie, a za to kary nie ma.

Dragomir Odpowiedz

A może sama to zrobisz zamiast łożyć kasę na terapie? Chamskie? Trochę tak, ale nie bardziej niż życzenie komuś śmierci.

Odpowiedz

Gdybym wtedy poszła na policję to może by coś z tego było. Dziś? Nie mam dowodów, słowo przeciwko słowu.

benefit Odpowiedz

Wiedziałem, że kobiety przeżywają, gdy ktoś im powie że są grube. Nie wiedziałem, że aż tak.

olxgv

A żeby ciebie ktoś tak wykorzystał, to się będziemy wszyscy bardzo śmiać :D

Dodaj anonimowe wyznanie