#FVZaL
Sytuacja 1.
Cokolwiek jej powiesz, pokażesz, ona zapomni po 5 minutach. Możesz jej powtarzać przez pół roku, ona i tak nie zapamięta. Zrobisz jej ściągę z notatkami, nie umie z nich korzystać.
Sytuacja 2.
Walcząc z jej demencją zasugerowałam, aby sama robiła sobie notatki, listę spraw. Jej biurko pokrywa sterta żółtych, samoprzylepnych karteczek, a ona nie potrafi rozszyfrować co na nich zapisała i o czym miała pamiętać, bo zapomniała o co jej chodziło!
Sytuacja 3.
Ma dziecię w przedszkolu. Sama mam dziecię i dobrze pamiętam, jak moje w przedszkolu chorowało, rzecz normalna, odchorować swoje musi. Zadziwiające jedynie jest to, iż jej dziecię zawsze choruje tuż przed weekendem, tj. w piątek, ewentualnie w poniedziałek (weekendy mamy wolne) .
Sytuacja 4.
Sama też dużo choruje, podobnie jak jej dziecko zazwyczaj w piątek albo poniedziałek. Ostatnio rozchorowała się aż na te wskazane dwa dni, we wtorek przyszła do pracy ze zrobionym brwiami u kosmetyczki i włosami po fryzjerze. O zdjęciach na fb ze spaceru (w weekend) po parku nie wspomnę - może jak miała gorączkę to lunatykowała?
Jestem sfrustrowana, mam ochotę ją zatłuc. Moja niechęć do niej urosła do tego stopnia, że oznajmiłam naszemu szefowi, że jeżeli sytuacja się nie zmieni, to ją zepchnę ze schodów. Szef nic z tym nie zrobił, reszta ludzi w firmie jak ma coś do załatwienia z naszym działem, to pisze/dzwoni do mnie, bo tamta łajza o wszystkim zapomina, więc sensu powierzania jej czegokolwiek nie ma. Zamiast pomocy mam osobę, która zużywa powietrze i dodatkowo mnie irytuje. Sama już nie wiem co mam robić...
Co zrobić?
Iść na urlop i zostawić ją samą :) Jeśli jest faktycznie tak, jak piszesz, to być może do szefa wtedy coś dotrze.
@BellaIza To jest bardzo dobry pomysł! Jak nie zadziała to pozostaje, trochę bardziej oczywiste, rozwiązanie Legendki.
Tylko żeby nie zwaliła potem na autorkę, ze jej obowiązków nie przekazała :)
Dlatego obowiązki takim osobom przekazuje się oficjalnie, najlepiej informując jednocześnie szefa co i w jaki sposób przekazujemy.
Najlepiej taki półroczny, chorobowy. Zwolnienie od psychiatry nie trudno załatwić, szczególnie jak mu opowiesz jak bardzo zestresowana i zapracowana jesteś. Dodaj kilka objawów nerwicy i odpocznij sobie trochę :)
Pierwsze i najwazniejsze: wszystko na mailu. Instrukcje, zakres szkolenia, omowionych tematow, to czego nie wykonala, zawalila. Bedziesz mogla pokazac przelozonym.
Drugie: kazda podejrzana nieobecnosc od niechcenia komentuj przy przelozonym: o pewnie fryzjer, pewnie przedluzony wypad nad jezioro, rozumiem ze L4 za kazdym razem dostarczone? Moze pora NFZ poinformowac?
Trzecie: nie odwalaj jej roboty. Rob swoj zakres obowiazkow i tyle. Ktos dobrze zasugerowal idz na urlop.
Nie wiem w jak duzym miescie pracujesz i jak z praca, aleja na twoim miejscu poszukalabym innej pracy jako zabezpieczwnie i poszla do szefa z komunikatem: albo ja albo ona. U mnie zadzialalo kilka razy. No chyba, ze ona jest rodzina/znajoma szefa to wtedy nie ma sensu. Jesli jest ona twoja podwladna to dawalabym jej oficjalne upomnienia na pismie jako podklad do zwolnienia.
wszystkie polecenia sluzbowe przekazujesz jej przez sluzbowego maila, upomnienia i przypomnienia rowniez- zrob sobie taki "dupochron" a ciebie nikt nie ruszy
jakby cos wybronisz sie mailami i nie bedzie mogla sciemniac, ze nic jej nie mowilas
Spróbuj się w firmie dowiedzieć czy aby panna nie odwiedza szefa w celach innych niż rozmowy służbowe.
albo zmien prace albo podejscie- rpzestan robic cokolwiek za nia, spieprzy jedna rzecz, druga, piata, to wyleci jako pracownik generujacy straty w firmie i moze przyjdzie ktos normalny
Pewnie praca w budżetówce?
Nie jesteś niewolnicą przykutą łańcuchem, czy chłopką pańszczyźnianą przypisaną do pana, nikt Cię nie zmusza do pracy w tej firmie, szukaj sobie innej pracy, jak jesteś specjalistką w swojej branży, czy osobą ogólnie ogarniętą, to nie powinno stanowić to problemu. A jeżeli nie chcesz zmieniać firmy, jak już masz jakieś zabezpieczenie w postaci ew. innej pracy, to idź do szefa, przedstaw swoje dowody i postaw sprawę jasno albo ty albo ona i zobaczymy co będzie lepsze dla firmy.
O, mam podobnie. Z tym, że ja ponoć pracuję z FACETEM... :/ Ostatnio kaszelek go zmógł i rzucił L4 na dzień przed dwudniową zaplanowaną grafikowo przerwą w pracy ;)
No i w sumie się potwierdza ta durna teoria, że faceci nie chorują tylko walczą o życie! :D Boże, co za beznadzejny, słaby i chorowity typ ;)
Wystarczyło by pokazać szefowi zdjęcie jak się „bawi” na L4 :)