#FXSRH
Dzisiaj przeżyłem jeden z największych szoków w życiu. Brat podszedł do mnie i zapytał czy może mówić do mnie "tato". Wojtek doskonale zdaje sobie sprawę, że nie jestem jego ojcem. Mimo że ma 5 lat, nigdy nie ukrywałem przed nim prawdy. Mówiłem, że rodzice bardzo go kochali, ale musieli zamieszkać w niebie i stamtąd nas obserwują. Wiem, że ma potrzebę posiadania rodzica - zwłaszcza że nie pamięta swoich, nie miałbym także nic przeciwko temu gdyby zwracał się tak do mnie, ale nie wiem czy jest to dla niego zdrowe.
Dziadkowie uważają, że jest to zły pomysł, że pomiesza mu to w głowie, ale młody jest naprawdę świadomy (na ile pozwala jego wiek), że naszych rodziców już nie ma.
Ciężko powiedzieć że 5-latek jest czegoś świadomy.
On przyjmuje to co mu mówicie. Dziecko wierzy opiekunom, bo nie umie inaczej. A nie ma takiej świadomości, o jakiej tu mowa. (Tak samo jak upływ czasu zrozumie za jakieś 2-3 lata.)
Koledzy mają tatę, a on nie ma i jestem pewien że tego nie rozumie tak jak oczekujecie.
Myślę, że warto byłoby porozmawiać z bratem poważniej i dojść do tego, dlaczego chce cię nazywać tatą. Jeżeli to wynika z faktu, że "wszyscy mają tatę i mamę" i dziecko nie chce czuć się gorsze od rówieśników w takim niestandardowym modelu rodziny, to można mu wyjaśnić, że wiele dzieci z jakichś powodów straciło rodziców, nie tylko on, i że ty jesteś jego opiekunem, więc spełniasz taką rolę jak tata, ale bardziej pasuje ci nazwa "brat", bo po pierwsze to fajne "stanowisko" ;) i dla ciebie to powód do dumy, że jesteś bratem takiego fajnego chłopca, a po drugie on już ma tatę, tylko nie na miejscu. Jeśli czuje w związku z brakiem rodziców jakiś rodzaj samotności i stąd wynika jego prośba, to może pomogłyby częstsze wracanie do nich w rozmowach - wspominanie twojego dzieciństwa i jacy rodzice byli wówczas, opowiadanie o tym, jak on był malutki i rodzice jeszcze żyli, oglądanie ich zdjęć, opowieści dziadków...? Warto pewnie skonsultować tę sprawę z psychologiem dziecięcym i wstrzymać się ze zgodą na taką prośbę, bo jeśli brat zacznie cię nazywać tatą, to być może wcale nie rozwiąże problemu, z którego wynikła ta potrzeba.
P. S.
Dobrym sposobem przepracowywania z dziećmi trudnych tematów i ich problemów są bajki terapeutyczne; konkretna historia z jakimś wzbudzającym sympatię bohaterem może pomóc maluchowi zrozumieć świat i samego siebie. Może warto poszukać czegoś takiego do czytania? Jeśli chodzi o filmy animowane poruszające tematy relacji rodzeństwa, śmierci rodzica i emocji po stracie, to bardzo polecam "Sekrety morza"; co prawda dla pięciolatka może być jeszcze trochę zbyt skomplikowana taka baśń, ale nawet jakieś fragmenty można wykorzystać do rozmowy, a sam film jest pięknie zrobiony. ;)
Cóż, co do bajek, to odpowiednie też wydaje mi się Lilo i Stitch;)
W gruncie rzeczy piękne wyznanie ale lepiej iść do psychologa. Dzielny jesteś!
Jeśli dziecko o to prosi to może czuje taką potrzebę i w jakiś sposób pomoże mu to w tej ciężkiej sytuacji?. Jakiś kompromis? Może niech używa zwrotu "tata-brat"? Z czasem mu przejdzie, jeśli zawsze będzie utwierdzany w tym, że byłeś i jesteś bratem.
Generalnie podpinam się pod zdanie @LadyFeedicorn, bo innych możliwości nie widzę. Na Twoim miejscu też byłabym rozdarta, jednak raczej bym nie pozwoliła mu tak do siebie mówić...
Inna sprawa: bardzo poruszyła mnie Twoja historia, wzruszyłam się. Prawdopodobnie dlatego, że też mam dużo młodsze siostry (16 i 18 lat różnicy). Na szczęście nasi rodzice żyją i mają się dobrze, jednak kiedyś w zwykłej rozmowie mama przypadkiem zaszczepiła we mnie mały niepokój. Mianowicie: chcieliby, żebym "w razie czego" zaopiekowała się siostrami. Nie wyobrażam sobie, by mogło być inaczej, jednak nie wiem jak to wygląda od strony prawnej. Czy w takiej sytuacji mam, w pewnym sensie, pierwszeństwo, by być ich prawnym opiekunem? Jak było z Wami? Ten cały proces otrzymywania prawa do opieki nad bratem był bardzo skomplikowany/długi? Pytam głównie po to by uspokoić myśli kłębiące mi się gdzieś z tyłu głowy.
Uwierz mi ze to jest dobry pomysl. Tylko idz z maluchem do psychologa, on mu to dobrze wytłumaczy. A dziecko w zyciu moze miec zal w głębi duszy ze nie mogl do kogos powiedzieć tato
Rozmowa z psychologiem by nie zaszkodziła. Choć prawda jest taka, że ty bardziej niż bratem, jesteś dla niego tatą. Przy takiej różnicy wieku mały nie zna niczego innego.
22 lata różnicy, nieźle.
Lepiej nie mieszać mu w głowie. Zresztą nie wiem czy masz dziewczyne ale jak będziesz szukał to może Ci nie uwierzyć, że to Twój brat, a nie syn xd
Formalny opiekun więc co by to miało zmienić dla dziewczyny?