Od dziecka uwielbiam zupę ogórkową, mógłbym ją jeść codziennie, nigdy mi się nudzi. W przedszkolu często nam ją dawali, ale mi zawsze było mało, chciałem więcej... Więc znalazłem na to sposób.
Mówiłem dzieciom przy stoliku, że to zupa z glonów i wodorostów, więc żadne dziecko nie chciało jej jeść, a ja wcinałem i swoją, i ich porcję :D
Dodaj anonimowe wyznanie
Byłeś Januszem biznesu zanim to było modne!
Sprytne.😏😁 No ale jak dzieci reagowały na to, że Ty jesz "glony i wodorosty"?
Mógł wmówić, że on się poświęci i zje za nich żeby się Panie przedszkolanki nie złościły. :D
Był super bohaterem, który się poświęca.
Dzieci nie myślą za dużo
U nas w przedszkolu mówiło się, że wątróbka to mięso z żaby. Nikt tego nie tknął, nawet spryciula, który to wymyślił ;)
Dziwne te dzieci, mnie by to nie ruszyło :D
Mnie też nie, bo od dziecka gotowałam z babcią i dobrze wiedziałam, że te "glony i wodorosty" to ogórkowa :). Swoją drogą wyznanie przypomniało mi o pysznym sosie pomidorowym, który dodawano w moim przedszkolu do tłuczonych ziemniaków. Aż ślinka cieknie na samo wspomnienie...
mam tak samo! moja milosc do ogórkowej jest nie do pojecia <3
A teraz za taką zupę z wodorostów to by się pozabijali patrząc na to jak zmieniają się upodobania dietetyczne ludzi. Sama Lewandowska pewnie by to wpierdzielała!
Do wiekszosci zup ramen (np. miso ramen) dodaje sie wodorosty, dla smaku i wygladu.
Miyeokguk jest koreańską zupą na bazie wodorostów i alg. Same wodorosty dodaje lub je sie tez marynowane.
Nawet sushi (czy tez koreanski odpowiednik - kimbap) jest owiniete wodorostami.
A to nie sa "nowinki" dietetyczne, to po prostu tamtejsza kuchnia, jak u nas wlasnie ogorkowa (na domowych ogorkach kiszonych w solance) albo grzybowa (na lesnych grzybach, a nie pieczarkach) :)