#GRRIk
Minęło trochę czasu i pewnego dnia wróciłem ze szkoły, patrzę, a Czarusia nigdzie nie ma! Wpadając w totalną panikę, zapytałem mamę gdzie on jest. A ona, że jest u weterynarza, bo zachorował. Myślę sobie, że pewno tak, bo jakiś taki niemrawy był ostatnio.
Po trzech dniach wracam do domu ze szkoły, patrzę - jest Czaruś! Zadowolony jak zwykle się do niego dowaliłem, ale on był jakiś zdziczały. Zapytałem mamę dlaczego, powiedziała że to taka reakcja lekach. Gdy problem z drapaniem mnie i gryzieniem wszystkiego co popadnie się nasilił postanowiłem oddać Czarka z powrotem wujowi.
Dziś, po 9 latach, dowiedziałem się, że króliczek został podmieniony, bo oryginalny Czaruś umarł...
Ciekawe jak zaragował wujek jak oddałeś mu Czarusia v.2.0.
też miałam króliczka, gdy byłam dzieckiem. nie wiem jak to się stało, ale... o jego śmierci dowiedziałam się dopiero po dwóch tygodniach :o
Moja koleżanka też w dzieciństwie miała królika i dowiedziała się o jego śmierci podczas obiadu. Rodzice powiedzieli jej, że właśnie zjada swojego "Czarusia" :D
o fuuuuuu biedna
Jejuu biednaa :(
Moi rodzice mi tak podmieniali rybki ;) Nigdy się nie zorientowałam, a rybki "żyły" po 2 lata nawet ;)
Rybki mogą żyć dwa lata i bez podmieniania :)
Moja żyła 8 xD
I najlepsze jest, że nawet mi nie przeszkadzało, jak zmieniała kolor.
Moja ukochaną rybka żyła 9 lat i to bez podmienania.Pod koniec żywota była już całkiem ślepa.
Moja żyła 2 lata bez podmieniania :)
Tez miałam królika...wersja jego zaginięcia dla mnie była taka, że przyszła po niego mama, pani królikowa. Dopiero po 6 latach się dowiedziałam, że spieprzył z klatki do sąsiadów i sobie go wzięli XDD
tez mialam kroliczka, od mamy dowiedzialam sie, ze uciekl, ale pewnie oddala go komus, albo sama wypuscila ;/
Raczej pasztet xd
Moja sytuacja byla podobna, ale rodzice nie wiedzieli ,ze ja wiedzialam, ze to jest inny krolik. Tak po 10 latach przy jakies rodzinnej rozmowie postanowili pochwalic sie ich "przebiegloscia". Jak dowiedzieli sie ze ja wiedzialam to im miny zrzedly. Do dzisiaj pamietam, ze glupio bylo mi im wypomniec dlaczego mam innego krolika ,bo widzialam, ze bardzo starali sie abym byla szczesliwa a ja nie chcialam tego zepsuc:)
Kiedys dziadek mial sliczne kroliki, ktrore sie rozmnozyly. Pamietam jak glaskalam te malenstwa, takie urocze... Pamietam tez, ze jakis czas pozniej jadlam pasztet, bardzo smaczny domowej roboty pasztet... Dopiero po kilku latach zrozumialam z czego byl zrobiony...
Też miałam dziką królicę. 2 lata temu zmarła ale i tak uważam, że była kochana. To było pierwsze zwierzę, któremi zmarło nie licząc rybek.
Myślałam, ze wrócisz do domu a tu pasztet z Czarusia :/