Kilka lat temu mieliśmy z żoną poważne problemy finansowe. Oboje straciliśmy pracę, ogólnie było ciężko. Miałem ostatnie 50 zł, żeby zrobić jakieś zakupy spożywcze, do wypłaty zasiłku dla bezrobotnych brakowało ze dwa tygodnie. Po drodze do sklepu był salon z automatami. Nie wiem co mnie tchnęło, ale wszedłem tam i... wygrałem ponad 5000 zł. Nakupiłem żarcia za ponad trzy stówy, za resztę żyliśmy w miarę spokojnie kolejne dwa miesiące. Wtedy znalazłem pracę (nawet w zawodzie!) i było już z górki :) Żonie powiedziałem, że pożyczyłem kasę od dalszego, dość bogatego kuzyna. Nikomu nie przyznałem się, że to dziadostwo, które tylu ludziom zniszczyło życie, mi uratowało tyłek.
Dodaj anonimowe wyznanie
A jakbyś przerżnął te 50 zł? Myślałeś o tym?
Kto nie ryzykuje, ten nie pije szampana
Pewnie myślał o tym, dlatego nie przyznał się żonie skąd naprawdę ma te pieniądze
@Ssynapse
A ty zaryzykował byś ostatnie 50 zł, wiedząc że jak przegrasz nie będziesz miał za co żyć?
@Caldas po tych zakupach i tak nie miałby za co żyć.
@PillEater
Jak ktoś rozsądnie gospodaruje kasą, to spokojnie za 50 zł może nakupić żarcia na 2 tygodnie.
Ten to ma dobrze, ostatnie 50zł postanowił przerypać na automat
No i fajnie. Tylko pamietaj aby odlozyc 50zl gdy przyjdzie nastepny kryzys. Poniewaz z takim podejsciem, przyjdzie na pewno.
Odłoży 5 dych i znowu zrobi z nich 5 koła.
A ludzie głupi, grosze na lokatach ciułają.
W Polsce to raczej ciężko odłożyć nawet 50 zł.
Niezywa, a to raczej nie prawda, po prostu polacy są beznadziejni w budżetowaniu
Rząd wszystkich r*cha równo, trzeba naprawdę sporo zarabiać żeby odkładać pieniądze. No chyba że ktoś lubi głodować, jeść konserwy byleby tylko odłożyć.
I tak to się właśnie zaczyna
Dobra, dobra. Nie ze mną te numery Panie Właścicielu salonu z automatami.
Głupi to ma szczęście...