Ludzie będący w śpiączce często wiedzą, co się z nimi dzieje, kto się nimi zajmuje i kto odwiedza, ale nie są w stanie zareagować. Myślę, że do takich należała babcia autorki, po prostu chciała się ze wszystkimi pożegnać :)
AmziToIzma
W szpitalu, w którym miałam praktyki, była ponoć taka sytuacja: Na oddziale OIOM leżał facet w śpiączce po jakimś wypadku. Jedna z pielęgniarek codziennie po kilka razy mówiła do niego coś w stylu "Chłopie! Obudziłbyś się w końcu, masz dla kogo żyć! Żona czeka, dzieci czekają, a Ty śpisz! No dawaj, dasz radę!". Po jakimś czasie facet się obudził, poznał pielęgniarkę po głosie i kiedy miał już dość siły, wskazał na nią palcem i powiedział zdumiony "To ona tak do mnie krzyczała, że mam się obudzić!".
Inetta
Czyli będąc w śpiączce można sterować kiedy sie ma odejść? :o
karolinamazda
@Inetta
Może niekoniecznie, ale to coś na zasadzie siły sugestii ;)
AmziToIzma
@Inetta, nie wiem, czy można sobie sterować, kiedy ma się odejść, nie wiem jak dokładnie działa śpiączka. To był tylko dowód na to, że osoby w śpiączce mogą słyszeć, co dzieje się dookoła ;) być w mniejszym lub większym stopniu świadome tego, co się dzieje obok nich ;)
Pracowałam w domu opieki, często były sytuacje że ktoś się długo męczył i nie umiał sobie umrzeć "w spokoju i godnie", najczęściej u osób jeszcze świadomych było tak, że umarły niedługo po tym jak odwiedziła je już cała rodzina lub przyjechał ktoś z kim nie widziały się kilka lat,czasem gdy odwiedził je wkońcu ktoś z kim były skłucone. Kiedyś nawet zapytałam rodzinę, z kim jeszcze pacjentka się nie pożegnała (męczył się kilka tygodni), byli bardzo zdziwieni, ale zadzwonili po jakiegoś syna z daleka-pacjentka zmarła w nocy po jego odwiedzinach...
Yamanate
Mojego męża dziadek gdy umierał to też strasznie się męczył, dopiero jak jego ulubiony wnuk przekroczył samochodem bramę to dziadek zmarł.
Siostra mojej babci miała bardzo dobry kontakt z moim rodzeństwem- dziećmi swojego siostrzeńca. Niestety przez to, że mieszkaliśmy daleko, mój tata nie chciał odbywać takiej długiej drogi do niej. Ciocia-babcia zawsze mówiła że jak przyjedzie, to będzie mogła umierać. Przyjechał. Ciocia-babcia w końcu umarła.
Moja prababcia od strony mamy razem z moim wujkiem, mieszkali dość daleko od swojej rodziny. Zawsze się sprawdzało to co mowila, wyjaśniała sny i też się sprawdzały. Gdy musieli jej amputować drugą nogę to stwierdziła, że jeśli zobaczy wszystkich swoich wnuków i prawnuków to umrze, tak się stało, a moja mama odziedziczyła po niej to wróżenie, trochę się tego boje.
Czyli kiedy przychodził wnuk, to umierała, potem się wskrzeszała i czekała na następnego? Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić
JestemNumeremCztery
Wystarczy ruszyć głową. Autorowi/Autorce wkradł się błąd. Chodziło o "odwiedził". Nie ma to jak złośliwe komentarze dzieciarni z liceów czy innych zawodówek.
Ramennaruto
Tak to jest jak się z rana coś pisze i nie sprawdzi. Dzięki :)
JestemNumeremCztery
@Etanolansodu To celowy zabieg. Specjalnie zrównałam liceum z zawodówką :>
LaczkiZDupy
Rety, jak ja tego nie lubię. Myślisz, że coś zabrzmi zabawnie, ale wychodzi jako wredne
Nieopisana
To mialo byc wredne ;)
AmziToIzma
Może pisanie "czegoś śmiesznego" na siłę nie jest dobrym pomysłem? ;) Raz wychodzi, a raz nie...
Ludzie będący w śpiączce często wiedzą, co się z nimi dzieje, kto się nimi zajmuje i kto odwiedza, ale nie są w stanie zareagować. Myślę, że do takich należała babcia autorki, po prostu chciała się ze wszystkimi pożegnać :)
W szpitalu, w którym miałam praktyki, była ponoć taka sytuacja: Na oddziale OIOM leżał facet w śpiączce po jakimś wypadku. Jedna z pielęgniarek codziennie po kilka razy mówiła do niego coś w stylu "Chłopie! Obudziłbyś się w końcu, masz dla kogo żyć! Żona czeka, dzieci czekają, a Ty śpisz! No dawaj, dasz radę!". Po jakimś czasie facet się obudził, poznał pielęgniarkę po głosie i kiedy miał już dość siły, wskazał na nią palcem i powiedział zdumiony "To ona tak do mnie krzyczała, że mam się obudzić!".
Czyli będąc w śpiączce można sterować kiedy sie ma odejść? :o
@Inetta
Może niekoniecznie, ale to coś na zasadzie siły sugestii ;)
@Inetta, nie wiem, czy można sobie sterować, kiedy ma się odejść, nie wiem jak dokładnie działa śpiączka. To był tylko dowód na to, że osoby w śpiączce mogą słyszeć, co dzieje się dookoła ;) być w mniejszym lub większym stopniu świadome tego, co się dzieje obok nich ;)
Pracowałam w domu opieki, często były sytuacje że ktoś się długo męczył i nie umiał sobie umrzeć "w spokoju i godnie", najczęściej u osób jeszcze świadomych było tak, że umarły niedługo po tym jak odwiedziła je już cała rodzina lub przyjechał ktoś z kim nie widziały się kilka lat,czasem gdy odwiedził je wkońcu ktoś z kim były skłucone. Kiedyś nawet zapytałam rodzinę, z kim jeszcze pacjentka się nie pożegnała (męczył się kilka tygodni), byli bardzo zdziwieni, ale zadzwonili po jakiegoś syna z daleka-pacjentka zmarła w nocy po jego odwiedzinach...
Mojego męża dziadek gdy umierał to też strasznie się męczył, dopiero jak jego ulubiony wnuk przekroczył samochodem bramę to dziadek zmarł.
*skłócone :)
To jest sprawa dla Melindy Gordon
Siostra mojej babci miała bardzo dobry kontakt z moim rodzeństwem- dziećmi swojego siostrzeńca. Niestety przez to, że mieszkaliśmy daleko, mój tata nie chciał odbywać takiej długiej drogi do niej. Ciocia-babcia zawsze mówiła że jak przyjedzie, to będzie mogła umierać. Przyjechał. Ciocia-babcia w końcu umarła.
Moja prababcia od strony mamy razem z moim wujkiem, mieszkali dość daleko od swojej rodziny. Zawsze się sprawdzało to co mowila, wyjaśniała sny i też się sprawdzały. Gdy musieli jej amputować drugą nogę to stwierdziła, że jeśli zobaczy wszystkich swoich wnuków i prawnuków to umrze, tak się stało, a moja mama odziedziczyła po niej to wróżenie, trochę się tego boje.
Zbieg okolicznosci
Przypadek.
Czyli kiedy przychodził wnuk, to umierała, potem się wskrzeszała i czekała na następnego? Jakoś nie umiem sobie tego wyobrazić
Wystarczy ruszyć głową. Autorowi/Autorce wkradł się błąd. Chodziło o "odwiedził". Nie ma to jak złośliwe komentarze dzieciarni z liceów czy innych zawodówek.
Tak to jest jak się z rana coś pisze i nie sprawdzi. Dzięki :)
@Etanolansodu To celowy zabieg. Specjalnie zrównałam liceum z zawodówką :>
Rety, jak ja tego nie lubię. Myślisz, że coś zabrzmi zabawnie, ale wychodzi jako wredne
To mialo byc wredne ;)
Może pisanie "czegoś śmiesznego" na siłę nie jest dobrym pomysłem? ;) Raz wychodzi, a raz nie...