#H7Mcb

Pojechałem ostatnio do kumpla mieszkającego na wsi, taka typowo gospodarska rodzina. Siedzimy, pijemy kawę, dzieciak kumpla, taki bardzo mały chłopczyk, bawi się na podłodze – ustawia figurki zwierzątek na przyczepie traktora i jeździ. Chciałem go zagadać i pytam: „Zwierzątka jadą na spacer?”. Na co chłopczyk spojrzał na mnie jak na głupka i poważnym tonem odpowiedział: „Nie. Na ubój”.
Dawno mnie tak nie zatkało.
karolyfel Odpowiedz

A ty jak myślałeś, że skąd się bierze mięso? Z lodówki?

Domandatiwa

A Ty myślisz, że autor tak myśli? Bo ja myślę, że tylko zaskoczyła go mniejsza niż się spodziewał naiwność zabawy małego chłopca.

Ambiwalentnie136

Jaka naiwnosc zabawy?

Dragomir

Pewnie miało być "niewinność zabawy".

Trzeciaproba Odpowiedz

Tu nie ma nic do zaskakiwania, bo dzieciak był z rodziny gospodarskiej. To absolutnie normalne, że dzieci ogarniają świat, w jakim dorastają. Dziecko ze wsi widzi zwierzęta jadące na ubój, dziecko z miasta widzi pieniądze ze ściany i jedzenie z lodówki.

Ambiwalentnie136

Nie przesadzaj. Wie skad sie biora pieniądze chyba że to dzieci z rodzin 500+. W normalnej rodzinie dzieci również wiedzą że ze swinki i krówki sa na mięsko. Nie są tylko obyte z zabijaniem tych zwierzaków i nie jest to utrwalone tak. Dziecko w miesiecie ma wokół siebie pieska czy kotka które się głaska i przytula. Nie spuszcza krewi jak ze swiniaka.

Postac

Oj z tym, czy dzieci wiedzą, skąd się biorą pieniądze, to bym się sprzeczała. Mam wrażenie, że to jest taka abstrakcja, że się nie da wytłumaczyć przedszkolakowi. A próbuję już długo.

Ciomak Odpowiedz

Pamiętam jak byłem na spotkaniu z podróżnikiem, który jeździł po tych wszystkich Turkmenistanach. I na pytanie jaki jest największy zwierzęcy przyjaciel człowieka dzieci mu odpowiedziały, że koń. Bo można się z nim bawić, można jeździć, może nam pomóc w pracy a jak przyjdzie zima to można go zjeść.

Tak dzieci postrzegają świat jakim go widzą na co dzień. I nie ma co dokładać tu filozofii i dopisywać potencjalnych traum. W miastach dziecko zobaczy śmierć chomika co najwyżej. Na wsi zabicie kury na niedziele na rosół to była norma.

Dodaj anonimowe wyznanie