#HAXmO

To była wpadka, a jak dziecko, to i ślub. Tymi słowami syn mojego kuzyna poinformował swoich najbliższych o planie zmiany stanu cywilnego... i zaczęło się.

Najpierw ze względu na młody wiek zakochanych oraz brak zatrudnienia Pani Młodej zostaliśmy z mężem poproszeni o bycie szoferami. Tłumaczono, że mamy ładne autko i żal im wydawać pieniędzy. Pomyśleliśmy, że OK, zrobimy im tę przyjemność. Tak zaświnionego auta nie widziałam w życiu, po wizycie nowożeńców błoto było nawet w głośniku - Pani Młoda drzwi otwierała butem!

Moja koleżanka jest makijażystką i zawsze w dobrej cenie (jeśli tylko ma czas) chętnie mnie maluje. W dniu ślubu przyszła do mnie Pani Młoda, niby żeby pożyczyć lakier do włosów, a w efekcie żeby wbić się na bezpłatny makijaż (zawoziłam dziecko do teściów, mąż jej otworzył, a koleżanka przyszła 5 minut wcześniej). Byłam w szoku, bo po pierwsze zajęła moje miejsce (więc dla mnie brakło czasu), w dodatku nie chciała zapłacić! (zapłacili w końcu rodzice Pana Młodego). Po prostu wmówiła mojemu mężowi i koleżance, że to już ze mną ustaliła.

Przed błogosławieństwem poprosiła mnie o kolczyki (które miałam na uszach), bo ona nic nie ma z biżuterii i źle się z tym czuje... wtórowała jej matka "przecież Kasieńka w ciąży i w dodatku dziś jej dzień, to muszę dać, bo myszy zjedzą, bo tak wypada". Nie zgodziłam się. Kolczyki to rodzinna pamiątka i dostałam je od mojej nieżyjącej już babci, a wartość ich nie tylko sentymentalna jest bardzo duża. Płacz i lament trwał z pół godziny i ucichł dopiero jak mój mąż i żona kuzyna powiedzieli, że jak się nie uspokoją, to oni na ślub nie przyjdą.

Na weselu okazało się, że miejsc jest mniej niż gości. Tłumaczyli się, że myśleli, iż większość nie przyjdzie. Za wesele płacił mój kuzyn i co się stało z kasą, którą dostała Kasieńka na zapłatę sali, nikt nie wie. Zamiast 3 ciepłych dań był tylko obiad.
Byłam na granicy wytrzymałości i po obiedzie wróciliśmy z mężem do domu. Nasza rodzina opuściła salę około godziny 20.00, bo nie było co jeść.

Po narodzinach dziecka poprosili mnie o bycie matką chrzestną, ale bardzo stanowczo odmówiłam. Nigdy nie chciałabym, żeby ktoś do końca życia żądał ode mnie pieniędzy na różne okazje związane z ich maleństwem (rodzinę Kasieńki jak i ją samą poznałam na tyle dobrze, żeby wiedzieć dlaczego wybór padł akurat na mnie).

Nie utrzymuję z nimi żadnego kontaktu. Z opowieści kuzyna wiem, że Kasieńka nadal nie pracuje i żeruje na swoim mężu i jego rodzinie. Wakacje muszą być, chociaż na kredyt! Ale była w Hiszpanii, tylko to się liczy...
Verse Odpowiedz

To jest według mnie najgorszy typ człowieka...

CichyWojownik50

@Verse dokładnie

lavande

To moim zdaniem mało widziałaś, istnieją jeszcze gorsze typy...

grzejniczek Odpowiedz

To po prostu zamiast wesela był cyrk i tyle

ProstowOczy Odpowiedz

nie pomagajcie, w poczęciu dziecka i w decyzji o ślubie nikt im nie pomagał, pokazali, że są dorośli, to niech sobie radzą sami

Lubiemango Odpowiedz

Typowe złapanie na dziecko

szczesciara20 Odpowiedz

ze tez tacy idioci istnieja

ZapomnialamHaslaZnow

Na dodatek rozmnazaja się 😕

lessthan3 Odpowiedz

I dałaś tak się wbić jej na makijaż?

ProstowOczy

jest napisane, że nie było jej wtedy jeszcze w domu, bo zawoziła dziecko do teściów. Pewnie w momencie powrotu do domu robienie makijażu już trwało.

lessthan3

Ale jak wróciła to powinna flądre wywalić.

Gro9 Odpowiedz

I o co to całe larum ?
To Kobieta.
W dodatku MADKA.
Jej się należy. Tylko faceta szkoda. No ale jak sobie zaruchał tak ma....

DarkPsychopathII Odpowiedz

Taką Kasieńkę to tylko batem po dupie lać, żeby pracowała łaskawie.

zakretas123 Odpowiedz

I dlatego nie rozumiem dlaczego wpadka= ślub. Można być ojcem na odległość. A tak życie zmarnowane.

wrurkachnadesce

Albo matką na odległośc. To nie zawsze kobieta jest winna

zakretas123

Ale ja nie mówię o jakiejkolwiek winie. Po prostu najczęściej dziecko zostaje z matką. Ale może i z ojcem, zależy jak para chce.

lavande Odpowiedz

Podsumowując wyznanie : przewiezliscie ich swoim autem do ślubu, bo nie mieli pieniędzy na wynajem lub uznali to zbędny wydatek (gdyby nie to zabrudzenie auta, które faktycznie było fatalnym zachowaniem, nic złego w tym nie widzę, ot przysługa). Potem młoda chciała pożyczyć Twoje kolczyki (jej histerii nie popieram, ale w tym dniu czasem górę biorą nerwy). Samo wesele było skromne i źle zaplanowane, a na koniec poproszono Was o bycie chrzestnymi i nie zgodziliscie się. Wbicie się na makijaż to największa zbrodnia jaką tu widzę. Ale co Wam to tego, kto za wesele zapłacił i gdzie byli na wakacjach, albo, że pracuje mąż a żona zajmuje się dzieckiem? Bo nie rozumiem zaglądania innym w portfel i wypisywania o nich wyznań w internecie. Każdy zna kogoś, z czyimi wyborami czy zachowaniem się nie zgadza, ale życia by brakło by je tu opisać.

Zobacz więcej komentarzy (4)
Dodaj anonimowe wyznanie