#HZrt2
Kiedy wczoraj na dyżurze po wypadku z pękniętą śledzioną trafił do mnie jeden z nich, zobaczyłem w jego oczach prawdziwy przestrach - obaj się rozpoznaliśmy. Próbował nie wyrażać zgody na zabieg, ale poinformowałem go, że wtedy najzwyczajniej w świecie umrze, bo w zasięgu dość dużym nie ma żadnego innego chirurga (tak, w nocy zostaje jedna sztuka, przynajmniej w moim szpitalu).
Kazał ściągać kogoś innego albo przetrzymać się do rana. Poinformowałem go, że oczywiście, że spróbuję ściągnąć, bo zabieg jest duży, ale zanim dotrą, muszę zacząć. Przerażenie w jego oczach sprawiało mi taką radość, że aż mi wstyd.
Wiem, że nie powinienem się mścić, ale... O ironio, nawet tego nie robiłem, naprawdę ratowałem mu życie. Nikt z moich kolegów nie dojechał, musiałem sobie poradzić. Udało się.
Powiedz mu, że wszystko z nim już w porządku i zaśmiej się upiornym śmiechem :D
Naprawdę rzadko uśmiecham się przy komentarzach. No, ale ten trafił idealnie w mój gust ;D
Chciałabym to zobaczyć! ;]
Tylko o jedną nerkę mniej, ale przeżyje :D
Albo kokardka z jelit :D
Z ciekawosci, czy jakby autor postopil wedle woli pacjenta i go nie ratowal(powiedzmy ze podpisal poszkodowany jakies oswiadczenie) moglby miec jakies problemy, komisje etyki, ze go zastraszyles czy bezproblemowy przypadek?
Ogólnie nie powinien. Pacjent wydał (załóżmy świadomie) oświadczenie, lekarz poszanował jego wolę itd... Ale gdyby zostały ujawnione czy ujęte powody napisania oświadczenia przez pacjenta, to wtedy rzeczywiście lekarz mógłby mieć problem. Przy udowodnieniu do jakiegokolwiek zastraszania i przymuszania lekarz powinien ponieść konsekwencje, ponieważ nie jest to zgodne z etyką lekarską.
A to nie jest u nas tak, że jeśli pacjent jest nieprzytomny to lekarz musi go ratować, mimo takiego oświadczenia? W końcu świadomy zawsze może zmienić zdanie, potem już jest zależny.
W sumie z jakiej racji? Z wyznania nie wynika że autor jakkolwiek się mścił, choćby mrocznymi uśmieszkami. To nie jego wina ze był ofiarą przemocy a teraz, po latach oprawca przestraszył się karmy.
Gdyby podpisał papierek, że nie życzy sobie żeby autor go operował, to autorowi nie groziłyby żadne konsekwencje prawne. Trochę jak ze Świadkami Jehowy przy zabiegach chirurgicznych, jeśli podpiszą oświadczenie, że nie życzą sobie przetaczania - lekarz im tej krwi przetoczyć nie powinien.
Dobry lekarz. Mógł zabić, a nie zabił.
A przeprosił chociaż? Albo podziękował po zabiegu?
Chyba najlepszą wygraną był ten jego przestrach w oczach ;)
dziad mial odwage podziekowac czy uciekl chylkiem?
"Operacja się udała, ale gdzieś zegarek zgubiłem..."
Po prostu jesteś mądrzejszy od niego. Wciąż. I mało mściwy. To dobrze, wygrałeś z nimi wtedy i teraz
W sumie to nie rozumiem twojego ,,kolegi". Co on myślał, że specjalnie mu coś zrobisz, zabijesz w ramach zemsty? Dlaczego miałbyś ryzykować swoją karierę dla nic nieznaczącego idioty?
Pewnie zmierzył go swoją miarką. Sam bez skrupułów znęcał się nad autorem w dzieciństwie, więc uznał, że inni równie łatwo także mogą znęcać się, zwłaszcza, jak mają powód
Wielki szacunek, tak na prawdę zabicie kogoś( czy nie uratowanie) za grzechy które popełnił jako młody idiotka byłoby na prawdę przesadą.
Jesteś mega profesjonalny