#HtR6f

Rok 1345 p.n.e., podstawówka. Każdą lekcję spędzaliśmy w sali matematycznej, nieważne, czy to polski, czy właśnie liczenie (no dobra, wf był na sali gimnastycznej), więc była wypełniona przedmiotami typowymi dla umiejętnego Pitagorasa.
W mojej klasie był jeden kolega, przezwiskiem "Bryła".

Pewnego dnia do klasy wparowało dwóch osiłków i niskim głosem rzucili:
- My po Bryłę.
Zaskoczony i zrezygnowany kolega wstał i chciał udać się w stronę kolesi, na co zdezorientowane osiłki dodały:
- Nie nie, my po taką geometryczną...
rocanon Odpowiedz

Lekcja geografii, nauczyciel pyta by pokazać Kubę.
- siedzi w ostatniej ławce.

niebieskakostka Odpowiedz

Ha-ha-ha.... Mało zabawne.

Pichos

Ja tam się zaśmiałam 😉

krowkamleczna

No i kolejna taka, co tylko innym psuje zabawę. Ja się zaśmiałam, a jeszcze większy ubaw musieli mieć ci, którzy byli przy tym na żywo ;D

Dodaj anonimowe wyznanie