#IyXD7
Spotkałam się z tatą w pizzerii. Zamówiliśmy pizzę na pół i tata domówił sobie jeszcze wrzątek, upewniwszy się wpierw, że nie będzie musiał za niego płacić. Pomyślałam, że bierze jakieś rozpuszczalne leki, poważnie. A tatuś, jakby nigdy nic, wyjął z kieszeni wymiętolonego liptona i zrobił sobie herbatkę...
Efekt? Obsługa z kuchni wyszła podziwiać ze łzami w oczach.
Ech, poznaniaki, jak ja was lubię :)
A ty z tatą skąd przyjechaliście na pizzę do Poznania ?
Pewnie z Krakowa
Polak cwaniak.
Dobry Janusz :)
Mega buractwo.
Nikt cię nie pytał czym jesteś.