Brzydzę się mojego ojca alkoholika. Wszystkiego, co mogło być przez niego w domu dotknięte, dotykam przez chusteczkę. A jak nie mam jej, to zaraz muszę umyć ręce. Nie wejdę do pomieszczenia, w którym on się znajduje. Nie wezmę prysznica zaraz po nim. Jeżeli zniesie z dworu pranie, muszę uprać je jeszcze raz. Jeżeli zmywał naczynia, przed użyciem muszę umyć wszystko sama. Brzydzę się nim do tego stopnia, że kiedy przewrócił się przed domem i rozbił głowę, nie pomogłam mu. Nie mogłam po prostu. Dotknęłam go tylko wtedy, kiedy obraził moją mamę. Zaczęłam go okładać pięściami po twarzy.
Poza tym wszystko ze mną dobrze :)
Dodaj anonimowe wyznanie
Nie wiem czy tylko ja tu nie mam problemów z czytaniem ze zrozumieniem ? Z wyznania wyraźnie wynika:
- facet nie stosuje przemocy fizycznej wobec rodziny - tylko 1 raz SŁOWNIE obraził żonę (jak dla mnie zaniża średnią kłótni w polskich rodzinach gdzie młodzi, nowocześni ludzi potrafią sobie od kur.. wyrzucać)
- autorka z stosowaniem przemocy wobec niego nie miała takich problemów - nawet lekka kobieta bijąc pięściami po twarzy - to musiało boleć. dwa - nieudzielenie pomocy - to też agresja - tyle że pasywna
- facet nie jest jakimś skończonym degeneratem - nie bije ich, nie stosuje przemocy werbalnej (oprócz 1 razu) i sama autorka przyznaje że pomaga w pracach domowych (przynoszenie prania)
Więc sorry moje miłe feministki - w tym wyzwaniu to akurat autorka jest tą złą. I skąd od razu pomysł że jej choroba umysłowa została wywołana przez ojca ? Znacie sprawę geniusze? Sami piszecie że co się ludzie wypowiadają w obronie gościa jak nie potrafią wczuć się w sytuacje. A wy jakim cudem sie wczuwacie w nią ? I jakoś nie widzę tu jakichkolwiek prób pomocy ze strony autorki, czy nawet prób zrozumienia czemu on pije i spróbowania go z tego wyleczyć. Autorka zaszufladkowała faceta jako NieCzłowieka, śmieć, i wyraźnie widać tu jej nienawiść do niego. A jesteście pewni że na to zasłużył ? Moje małe Hitlerki ... 5 zdań, siup do szufladki i już mamy - NieCzłowieka, cel skrystalizowanej nienawiści, jakie to proste...
Autorka owszem nie napisała o tym, że próbowali mu pomóc ale również nie napisała, że nie próbowali, nie wiemy jak dokładnie wygląda sytuacja w domu, chodzi tutaj jedynie o obrzydzenie do ojca, prawda? Alkoholicy mają to do siebie, że po pijaku często załatwiają się pod siebie, szlajają się po melinach ze swoimi "kumplami", sama miałam kilkukrotnie taką sytuację w domu i przez pewien czas sama miałam obrzydzenie do własnego ojca. Może jej ojciec też po alkoholu robi takie rzeczy? Wyznanie mało treściwie więc autorki również nie ma co oceniać, nie znamy dokładnej sytuacji.
Ojciec alkoholik nie musi okladac swoich bliskich pięściami i wyzywać żeby ich skrzywdzić. Wystarczy to ze nim jest i nic z tym nie robi. Coś o tym wiem.
Chyba jednak masz problem z czytaniem ze zrozumieniem. Po pierwsze autorka napisała, że się go brzydzi. To nie oznacza, że on jest złym człowiekiem, lecz, że ona na problem z kontaktem fizycznym z ojcem.
Po drugie nie napisała że ojciec jest zły, tylko że ona ma z nim problem. Po trzecie nikt nie broni autorki ale jej choroba nie wzięła się znikąd. Być może doświadczenia z dzieciństwa, może ojciec rzeczywiście zrobił coś złego. TO TY OCENIASZ autorkę jako złą, a sam nie wiesz jak było naprawdę. Tyle w temacie.
Gro rozumiem Twoje podejście. Zgadzam się, że osoba będąca z zewnątrz często mylnie odbiera taką sytuację. Jednakze rodzina alkoholika bardzo często może znaleźć się w pułapce.
Mój ojciec pił w tzw "ciagach" - tydzień, miesiąc a czasem dłużej było wszystko pozornie ok. Potem jednak się zaczynało się nieuniknione. Chlanie do nieprzytomnosci, sikanie pod siebie, robienie wszędzie syfu, przepijanie pieniędzy. Moja mama nic nie mogla zrobić, miała jeszcze trójkę malutkich dzieci a ja, nastolatka bylam zbyt młoda by cokolwiek zrobić. Na dodatek był zameldowany, nie mogliśmy go wyrzucić.
Jedyne co moja mama wówczas mogła robić, I co wydawało jej się w danej chwili wyjściem, było tworzenie pozorów. Ojciec wychodził z ciągu i było na chwilę niby ok. Pomagał w domu, zachowywał się przyzwoicie. Jednak nie zmniejszalo to mojego do niego obrzydzenia.
Ps. Uważasz że facet w wyznaniu nie jest tym złym? Nie wiesz nawet jak boli gdy wiesz ze Twoj ojciec woli chlanie od swojej rodziny. Ze woli zalać się na zwłoki niż być z bliskimi. Zaniedbanie też jest formą przemocy. Zwłaszcza u dziecka. Okladanie pięściami jest jak najbardziej zrozumiałe - u młodej osoby szarganej stresem takie coś może zwyczajnie wyjść z bezsilności. Doskonale rozumiem. Bo jak takie coś, co kradnie mi pieniądze, co było przywiezione na taczce przez sąsiada bo było tak schlane że nie mogło iść, takie coś co wolalo pić, gdy jego dziecko walczyło o życie w szpitalu - jak ono kurwa śmie obrazić moja matkę, która jest jedynym dobrem które mi w życiu zostało?!
marchewka
Ani ojciec, ani córka nie są "dobrzy". Nie można jednak powiedzieć, że są "źli" - tego nie da się określić po krótkim wyznaniu. Mimo wszystko krytykuję postawę autorki wyznania, która uderzyła swojego ojca pijaka i nie chce mu pomóc wyjść z nałogu.
Zamiast kierowac komentarz do feministek, najpierw Sprawdz co oznacza owy termin. I uwaga! Nie kazda kobieta, ktory bije jest feministka no jprdl
Tez bym pil jakbym mial taką z*jebaną córkę
Niby pasożyt, ale pranie zrobi i naczynia też umyje.
Idealny opis OPki.
I teraz, anonimowi, zadajcie sobie pytanie: kto w tym domu stosuje przemoc?
Autorka wspomniała tylko o jednym obrażeniu mamy. Nie każdy alkoholik jest notorycznie agresywny.
Z wyznania wyraźnie wynika, że to autorka ma problem z agresją.
Nie dziwię Ci się. Sama mam uraz do tych pasożytów. Czemu nie wyrzucicie go z domu?
1. To człowiek 2. Alkoholizm to choroba jak każda inna. Też nie dziwię się autorce, do walki i pomocy potrzeba nadludzkiej cierpliwości i serca.
MamZolteZeby alkoholik to nie czlowiek, a alkoholizm to nie choroba taka jak kazda inna, tak wlasnie tlumacza tych degeneratow ludzie, ktorzy nie musieli mieszkac z takim smieciem.
Ciec lepiej wypieprzaj stad ograniczony umyslowo cwoku. Alkoholizm to JEST choroba. Mam nadzieje, ze gdy Ciebie cos dopadnie nikt Ci nie pomoze, bo widac, ze nie zaslugujesz.
@Lool23 ty jesteś jakąś obrończynią alkoholików 🤔
Megum jestem, bo tu sie wsadza wszystkich do jednego wora i sie ich wyzywa a tak nie mozna, bo jak juz mowilam z jednym mieszkalam i byl calkowitym przeciwienstwem tego waszego stereotypowego i znam dwoch, ktorzy tez wcale zle sie nie zachowuja i nie zasluguja na takie okreslenia...
Może nie wyrzucą go z domu, bo pracuje i bez jego pensji nie dałoby sie utrzymać rodziny?
dziękuje ci bardzo. mój staruszek jest alkoholikiem. pije każdego wieczora. w pokoju. przy komputerze. nie sika pod siebie. nie jest agresywny. nie bije nas. nie chodzimy brudni, w dziurawych ubraniach. ma dobrą pracę za granicą. widzimy go raz na miesiąc/dwa. dlaczego pije?? hm niech pomyśle... bo jest z dala od rodziny. bo ma problemy ze zdrowiem. ze swoją rodziną. problemy finansowe teściowej na głowie. ojca który go katował. no tak. ale dla ciebie to pasożyt. wiesz dlaczego alkoholicy się nie leczą?? bo się wstydzą. bo nie potrafią znaleźć motywacji.
mojemu staruszkowi się udało przez tydzień w domu nie pić. co z tego że po powrocie za granicę sobie popijał. udało mu się przez tydzień. to wielki postęp.
jak nie masz styczności z alkoholizmem to nie obrażaj. bo nie znasz sytuacji.
Nic nie jest z tobą dobrze
Znosi pranie ? Myje naczynia ? Myje siebie ? Ty chyba nie wiesz kto to jest alkoholik. Typowe zachowanie debili w dzisiejszych czasach nie pomóc przewróconemu człowiekowi z rozbitą głową. Wstydź się.
mam tak samo jak ty...
Miasto moje, a w nim...
Najpiękniejszy mój świat
Najpiękniejsze dni... zostawiłem tak kolorowe sny!
A to nie zaburzenia obsesyjno-kopulsyjne?
Również mam ojca alkoholika.. Gdy pije nic mu nie pasuje, a gdy jest pijany to wgl się niczym nie interesuje.