Szczerze mówiąc to jeszcze nigdy nie miałam problemu z toaletami w miejscach publicznych, a mam 155 cm wzrostu. Ciekawa jestem gdzie są tak wysokie sedesy, aż bym się przeszła zobaczyć bo nie potrafię sobie tego nawet wyobrazić :P

Nie jestem w stanie podać Ci lokalizacji tych sedesów, nie zapisałam sobie tego, niestety xD. Ale na niektórych nowszych stacjach benzynowych też się z takimi spotkałam. Nie wszędzie co prawda, ale zdarzało się... Raz jechałam z rodzicami z Gdańska do Warszawy i gdzieś się zatrzymaliśmy na stacji, gdzie był taki sedes, ale zabij mnie, nie powiem gdzie to było, bo nie pamiętam xD.

Za to w niektórych pubach umywalki są strasznie nisko, aż boję się, że któregoś dnia wypije za dużo i pomyle je z pisuarem.

Może właśnie dlatego, żeby powstrzymać takich małyszów?

Jak nikt nie posprzątał jeszcze syfu, który ktoś za sobą zostawił, to jasne, pozycja "na Małysza" ma sens.

Ale jak jest jeszcze czysto, to właśnie takie osoby są powodami, dla których w końcu deska zaczyna być uwalona moczem. Ble. I nawet jeśli "mi przy Małyszu się rzadko zdarza coś zachlapać", to jeśli w ogóle się zdarza, właśnie dlatego w łazienkach powstaje syf.

Bedac raz w urzedzie spotkalam sie z komicznie wysokimi sedesami. Byly do tego stopnia wysokie ze nawet mi dyndaly nogi choc mam 177 cm. A co do pozycji na Malysza najlepszym wyjsciem sa jednorazowe, automatyczne folie ktore czeste sie widuje na lotniskach :p Wiadomo ze nie jest to potrzebne w kazdym przybutyku ale np. w ruchliwej galerii czy cos.

W przypadku schronisk w górach i knajp na stokach wyżej zawieszone kibelki mają sens - jest łatwiej korzystać w butach narciarskich. Zawsze mnie zastanawiają ludzie, którzy nie przewidują w takich miejscach narciarzy - śliskie metalowe nostki na schodach do narciarni/toalety, kibelki ustawione niżej niż normalnie …

Serwatka, wiem, że są ludzie, którzy po sobie nie sprzątają, ale ja nigdy nie zostawiłam po sobie syfu w toalecie, nawet publicznej. I nawet jeśli coś mi chlapnie, to wycieram. Nigdy nie zostawiłam usyfionego sedesu, papieru na podłodze czy czegokolwiek innego po skorzystaniu.

Ale nie będziesz raczej chodzić do zlewu i z powrotem. A mocz wycierany na sucho raz nie zrobi różnicy, ale po stu takich osobach... A sto osób w miejscu publicznym to może by na godzinę, jak nie będą siedzieć za długo.

Nie chcę Cię martwić, ale zachlapać sedes można nie tylko przy Małyszu. Znam osoby, które podnoszą tyłek przy podcieraniu i wtedy im kapie (wiem, głupi temat do rozmów z przyjaciółmi, ale kij w to). Ludzie są różni i naprawdę nie każdy korzysta z toalety tak samo. To, że ktoś ciśnie na Małysza nie znaczy, że jest winny wszystkim usyfionym deskom. Ludzie ogólnie bywają obrzydliwi tylko dlatego, że to nie ich, więc wywalone. Wielokrotnie widziałam całą podłogę w papierze toaletowym, rolka gdzieś pod kiblem, walające się skrawki po całej kabinie, przewrócony kosz, nie spuszczona woda itd. Istnieją syfiarze, którzy o nic nie dbają, a to, czy załatwiają się na Małysza, siadają czy sikają spod samego sufitu jak jakieś Spidermany nie ma znaczenia. Jak ktoś chce zrobić syf, to zrobi, a sposób załatwiania się nie ma znaczenia.

Toalety dla niepełnosprawnych są wyżej, żeby łatwo było się przesiąść z wózka i na wózek, ale chyba nie aż tak wysoko :D

Odwrotnie. W obecnych czasach nasze sedesy sa zdecydowanie za wysoko.

@airborn zdrowo jest mieć podkurczone nogi, a nie dyndające.