#LLIqj

Dawno, dawno temu moja mama poznała mężczyznę, była to miłość od pierwszego wejrzenia. Zeszli się bardzo szybko, a rok później byli po ślubie. Dwa lata później urodziłem się ja - mały, uroczy bobas. Rodzie byli wniebowzięci, rodziny obu stron przeszczęśliwe. Ja byłem zadowolony, dopóki zmieniali mi pieluchy i dawali jeść. Sielanka trwała kilka lat, jednak kiedy miałem jakieś 6 lat, zaczęło się bicie mnie i mamy, wyzwiska, kłamstwa. Ojciec zadłużał się u znajomych, brał pożyczki, tylko po to, żeby zaraz przepuścić pieniądze; nadal nikt nie wie co z nimi robił. Przez niego nie wystarczało nam na życie, chociaż on i mama pracowali. Kiedy mama skarżyła się rodzinie, słyszała tylko "przesadzasz", "musi jakoś odreagować stres", "przecież to dobry facet". W końcu nie wytrzymała, zabrała najważniejsze rzeczy, mnie i wyniosła się od ojca.

Zamieszkaliśmy u jej znajomej. Niedługo potem mama znalazła malutkie mieszkanie na wynajem i żyliśmy "na swoim". Za namową owej znajomej, wniosła pozew o rozwód. Rodzina wieszała na nas psy, bo jak to tak, rodzinę rozbijać, takiego dobrego męża zostawiać. Uznali nas za niewdzięczników i odwrócili się. W moje 7 urodziny zwolnili mamę z pracy. Załamała się, bezustannie szukała nowej, ale bez skutku. Coraz bardziej zadłużała się u znajomych. W pewnym momencie zaczęła przyprowadzać do domu mężczyzn. Najczęściej zamykali się w jej pokoju, wtedy kazała mi iść do siebie i nie wychodzić. Kilka razy podejrzałem, że wychodząc dają jej pieniądze. Żyliśmy dobrze, zawsze na wszystko wystarczało, dostawałem co tylko chciałem, udało się pospłacać długi, a co roku wyjeżdżaliśmy na wakacje. Wtedy nie rozumiałem co się dzieje, cieszyłem się, że dobrze nam się wiedzie. Ale sytuacja trwała, a ja dorastałem.

W wieku 11-12 lat dotarło do mnie - moja mama jest prostytutką. Wiedziałem co to znaczy i nie chciałem tego. Pamiętam, jak siedziałem w swoim pokoju płacząc. Mama usiadła obok mnie i zapytała co się stało. Zapytałem wtedy dlaczego mnie nie kocha i uprawia seks za pieniądze. Ona też się rozpłakała, cały czas powtarzała, że mnie kocha i nie chciała tego robić, ale musiała, żebyśmy mieli za co żyć. Chciałem, żeby to rzuciła, prosiłem ją o to, a ona obiecała, że to zrobi. Następnego dnia zaczęła szukać pracy. Niedługo później pracowała już w sklepie. Nie pozwalaliśmy sobie na tyle co wcześniej, ale wystarczało na opłaty i życie. Mama zostawiła poprzedni "zawód", odżyła, częściej się uśmiechała.

Teraz żyje z mężczyzną, który zaakceptował jej przeszłość, chociaż nie było mu łatwo. Są razem szczęśliwi, a ja, cóż, staram się nie myśleć o tym, że moja matka była prostytutką.
14255 Odpowiedz

Prawda jest taka, że właśnie dlatego, że Cię kochała bezgranicznie, to tą prostytutką została. Pewnie, gdyby tego nie zrobiła, nie miała za co Cię utrzymywać, to długo byś z nią nie pomieszkał. Trafił byś do ojca, albo do domu dziecka.

nata

Gdyby chciała, znalazłaby jakąkolwiek "normalną" pracę. Ofert jest pełno, wystarczy przestać wybrzydzać.

CzarnaSowa Odpowiedz

Jedno mogę Ci zagwarantować. Ona Cię kocha nad życie i zawsze kochała.

Czaroit Odpowiedz

A czemu miałbyś o tym nie myśleć?
Matka poświęciła swoją godność, psychikę i ciało, byś Ty miał co jeść, a Ty nie możesz tego udźwignąć? Obcy facet potrafił to zaakceptować, a własne dziecko nie może?

Matka walczyła o Ciebie jak potrafiła. Z takimi zasobami, jakie miała, poradziła sobie najlepiej, jak na tamten czas mogła. A jeśli ktoś myśli, że kobiety prostytuujące się żeby przeżyć, mają frajdę ze swojej pracy, to jest zwykłym żałosnym debilem.

Nie masz prawa swojej matki osądzać. Nie jesteś w jej butach, nie wiesz, co wtedy przeszła. Nie wiesz, w jakim stanie psychicznym była. Nie wiesz, co ją spotkało w życiu, o ilu rzeczach Ci nie powiedziała i nigdy nie powie. Więc wydoroślej chłopie.

Tak, Twoja mama była prostytutką. Po prostu. W niczym jej to nie dodaje ani nie ujmuje. To zwykły fakt i tyle. A za to, że uciekła od przemocowca, należy jej się ogromne uznanie i szacunek. Nie każdą kobietę na to stać. Wiele pozwala tłuc siebie i dzieci całymi latami.
Twoja mama zawalczyła o lepszy los dla Was i jej się to udało. Nie musiałeś tułać się po ulicy i domach dla samotnych matek. Nie musiałeś marznąć i jeść ze śmietników. Nie wiesz i na szczęście nigdy się nie dowiesz, co by było, gdyby mama nie zaczęła uprawiać seksu, by mieć na jedzenie i dach nad głową dla Was. I NIGDY się nie dowiesz, ile ją to kosztowało i jak drogo za to zapłaciła. Ile łez przez to wylała.

Może dla odmiany, pomyśl właśnie o tym.

Dragomir

Ten komentarz to mistrzostwo świata 💚 dziękuję za niego.

Sokowirowka3000

XD? Co to za smęty jakieś? Gdyby jej zależało, to by poszła do normalnej pracy. Argument, że nie mogła, to kupa a nie argument. ZAWSZE można znaleźć pracę. Niezależnie kto, niezależnie gdzie, niezaleznie jak. Jeśli masz wystarczające samozaparcie i chęć to zawsze znajdziesz uczciwą pracę, z a w s z e i w tym temacie nawet nie będę dyskutował bo nie mamy o czym. Wiadomo, nie zawsze będzie to dobra praca, ale nie musi być. Każda praca, nawet najgorsza jest lepsza niż kur*****e się. To jest po prostu pójście na łatwiznę, lenistwo, nic więcej.

Ambiwalentnie136

Sokowirowka, ale wiesz że nie w każdym mieście ta praca jest nawet teraz?? Wiesz czy jednak nikt cię nie uświadomił? Są takie regiony do dziś, nie mówiąc o tym jak był kryzys i ludzie się zabijali o robotę na czarno, a ja nie pamiętam kto z rówieśników miał obu rodziców w Polsce bo każdy jechał za groszem. Twoja Bańka widzę że nigdy nie pękła

Dragomir

Jego nick pokazuje, gdzie włożył swój mózg (i uruchomił).

karlitoska

Sokowirowka3000 ta na pewno, z radością została prostytutka, bo jej się nie chciało iść do normalnej pracy. Weź ty się puknij. Teraz może nie ma problemu z pracą, ale skąd wiesz kiedy ta akcja miała miejsce? Jak nie pamiętasz to poczytaj sobie jaką był rzeczywistość na rynku pracy w latach 90tych i na początku 2000.

Sokowirowka3000

Takie mają myślenie tylko ludzie o zamkniętym umyśle, niestety. Niezależnie czy to są lata obecne, 00, 90te czy jakiekolwiek inne. Możliwości podjęcia pracy są zawsze nieskończenie wielkie. Wystarczy poszukać roboty w swoim mieście. Albo w mieście obok. Albo w innym województwie, regionie polski. Albo roboty na czarno. Albo zapisać się na jakiś kurs lub w inny sposób zwiększyć swoje kwalifikacje. Albo podjąć się własnej działalności (nie tylko legalnie, ale i również na czarno). Albo wyjechać za granicę poszukując pracy. Etc etc. Mógłbym wymieniać tak godzinami i godzinami. Wystarczy tylko mieć odpowiednio duże chęci i zaparcie. I wtedy uda się Z A W S Z E.
No i co ważne, proszę nie wpychać mi do ust zdań których nie mówiłem. W żadnym momencie nie powiedziałem, że matka tego anonimowego została prostytutką z przyjemności. Tego nie wiem. No bo skąd? Nie byłem tam, nie widziałem, nie mogę tego obiektywnie stwierdzić. Powiedziałem jedynie, że nawet jeśli nie chciała, to ewidentnie jej lenistwo przeważyło nad "niechceniem", bo gdyby było inaczej, to by w taki czy inny sposób znalazła co innego. Po prostu.

karlitoska

Sokowirowka3000 tak z ciekawości, ile masz lat? Bo widzę, że myślenie masz typowo kogoś kto nie musi się liczyć z tym, że mając dziecko nie jest tak łatwo wyjechać do innego miasta, za granicę, nagle stracić wsparcie bliskich, którzy mieszkają w rodzinnej miejscowości (nie chodzi mi o rodzinę, która się od niej odcięła, ale chociażby posiadanie znajomych, dalekiej ciotki, która chwilę się zaopiekuje dzieckiem jak jest taka potrzeba). Żyjesz w jakiejś bańce dziecka, który może spakować plecak i jechać w świat. Nie zawsze to jest takie proste. Nie popieram jej wyboru, ale takie pierdzielenie, że nie ma podbramkowych sytuacji jest mega płytkie.

Sokowirowka3000

Karlitoska, jedyne, co jest tutaj płytkie to wasza dwulicowość. Gdy facet ma dziecko i nie może znaleźć pracy, więc podejmuje się jakichś krzywych "prac", typu pobicia, dilerka, okradanie ludzi, przemyty jakieś itp żeby było go stać na wykarmienie dziecka to niezależnie od sytuacji, od tego kiedy to miało miejsce itd zawsze zlatuje się stado anonimowych much, które robią pod siebie krzycząc, że przecież mógł znaleźć pracę normalną,albo na czarno, albo założyć coś swojego, albo wyjechać za granicę, handlować lemoniadą czy ciul wie co jeszcze. Zawsze każda babka będzie płakać i wymieniać godzinami ile to on miał innych rozwiązań, że przecież mógł zrobić to, to i tamto i że co z niego za facet, kupa a nie facet co idzie po linii najmniejszego oporu. Ale jak odwrócimy sytuację i będziemy mieli MATKE która zamiast ciężko zapracować i coś wymyślić poszła po linii najmniejszego oporu, to nagle jest super, przecież na pewno nie miała innej opcji, że ona nie chciała ale jest usprawiedliwiona, bo to świat zły i w ogóle. Co to jest w ogóle są krzywa logika?

Poza tym - tak ciężko wyjechać z dzieckiem za granicę? No może i tak. Pewnie dlatego że ciężko dziesiątki milionów ludzi rocznie tak robią. W tym i spory procent takich którzy nie mają zapasów gotówki.

Sokowirowka3000

Dobrze, że tylko oczy, a nie to co masz pod kopułą. Ale z drugiej strony, to pewnie dlatego, że nic tam nie ma ;). A tak zupełnie na poważnie - jestem człowiekiem otwartym. Zawsze chętnie wysłucham zdania innych. Jeśli wykaże się odpowiednio dobrymi argumentami, zdarza się że nawet sam zmieniam pogląd na pewne kwestie. Dlatego wyjaśnij mi jedno. Co jest złego w krytykowaniu postawy, gdzie kobiety za pójście po linii najmniejszego oporu i robienie złych rzeczy (ale dla dzieci) wspiera się i wychwala, jak one się poświęcają, są dzielne i silne a świat zły. Ale gdy mowa o facecie, który idzie po linii najmniejszego oporu i robi złe rzeczy (ale dla dzieci) to nagle usprawiedliwienia nie ma i miesza się go z błotem i wyzywa od najgorszych? Serio, uzasadnij. Ja bardzo chętnie usłyszę twoją opinie dlaczego krytyka takiej postawy społecznej jest zła.

Ambiwalentnie136

Pamiętaj też że jedna facet to może równie dobrze iść do kopania rowu jak i na kopalnie czy na roli pracować na wsi. Chlop zawsze sobie znajdzie robotę w budowlance czy może nawet na statek wyjechać do ciężkiej roboty zarabiając dużo większe pieniądze niż kobieta w normalnej pracy. Dołóż do tego dziecko i wyjdzie że nie mogła sobie pozwolić na pracę w jakieś fabryce gdzie są zmiany więc kolejna branża odpadnie. Pracę typu składanie długopisów były przydzielane dla konkretnych ludzi a i tak ciężko było to znaleźć. Mówienie że w każdych czasach można było się dorobić jest żałosne bo za komuny to prym wiedli przestepcy i komuniści z partii.

Zobacz więcej odpowiedzi (2)
colorfulkid Odpowiedz

Przypomniała mi się historia Soni (?) ze Zbrodni i kary Dostojewskiego. Też robiła to, bo kochała swoją rodzinę i chciała dla nich jak najlepiej.

isbell

Gdyby tak nie pracowała, sama nie miałaby z czego żyć. Tak jak setki tysięcy prawdziwych prostytutek na całym świecie w tamtym czasie. Fakt faktem, że troszczyła się o swoje (chyba przybrane?) rodzeństwo, no bo kto inny miał ich wykarmić? Więc robiła to, żeby nie umrzeć z głodu, a nie z powodu jakiegoś wielkiego altruizmu. Choć trzeba przyznać, że Sonia kochała swoją rodzinę i była w ogóle wspaniałą postacią we wspaniałej powieści.

NaczelnyMenelMahonka

Uwielbiam Zbrodnię i karę, jedna z lepszych lektur, mówiłem na ustnej maturze o tej książce. :)

Alex102 Odpowiedz

Mówcie co chcecie ale ja jestem owocem takiego "zawodu". Niektóre kobiety są w stanie zrobić nawet takie rzeczy dla swojego dziecka.

1236987 Odpowiedz

Dlaczego sex working jest uważany za coś złego i ludzie się tego wstydzą? Nie, nie pracuję i nie pracowałam w tej branży. Ale szanuję takie osoby. Praca jak każda inna.

Dragomir

Cóż za angloeufemizm :))) po polsku to working na sperming.

Sokowirowka3000 Odpowiedz

No cóż, szanuje twoje podejście do życia. Natomiast osobiście na twoim miejscu jakbym tylko się o tym dowiedział to bym wywalił z domu i nigdy nie wrócił. Wolałbym mieszkać pod mostem i żreć cegły popijając wodą z odry i własnym moczem niż żyć z matką prostytutką.

ravageuse

To na tle religijnym? Czy tez ktos zrobil ci z innych powodow pranie mozgu?

3210

Nie jesteś na jego miejscu, ani na miejscu jego matki. Jakim prawem ich oceniasz?

Sokowirowka3000

Nie na żadnym tle religijnym. Nie jestem katolikiem. Nie chodzę do kościoła. Nie pochodzę z religijnej rodziny. Nikt mi nie robił prania mózgu ani nie forsował żadnych poglądów. To jest to, co ludzka godnosc nakazuje myśleć, jeśli takową posiadasz.

mordimer0madderdin Odpowiedz

ja tam nie widzę nic złego, zawód jak każdy inny, pod warunkiem że nie krzywdzi się tym nikogo, i jest tak samo spoko jak ktoś to robi żeby dzieci miały co jeść, jak i po to, by sobie kupić nową torebkę, jakby moje życie inaczej się potoczyło, to kto wie, może sama zostałabym prostytutką ;)

pozytywnax3 Odpowiedz

Miłość matki to jednak miłość, której nie da się zastąpić.

Amiraa Odpowiedz

"Następnego dnia zaczęła szukać pracy. Niedługo później pracowała już w sklepie." Hmmm....

malinowalejdi

Co Cię tak zastanowiło?

Amiraa

To że jak dziecko się dowiedziało to od razu normalna praca się znalazła, a wcześniej przez lata nic.

Miejscowapsiara

Podejrzewam, ze kiedy zaczynala ta prace to przez wiele miesiecy albo i rok, szukala innej pracy, ale nie znalazla. Stracila nadzieje, przestala szukac. Przyzwyczaila sie do tego. Kiedy syn ja poprosil, postanowila znowu poszukac - i tym razem sie udalo.

coztegoze2

@Amiraa mogła chcieć odłożyć pieniądze na wszelki wypadek. Zakłam, że na rodzinę liczyć nie mogła skoro twierdzili, że rozbiła rodzinę a to był "dobry mężczyzna". Wsparcie ze strony rodziny daje bardzo dużo. Jak się go nie ma to człowiek się bardziej boi, że coś w życiu nie wyjdzie i nie będzie się miało opcji.

Zobacz więcej komentarzy (6)
Dodaj anonimowe wyznanie