Przecież to nic nie zmienia i o niczym nie świadczy. Niestety w naszym kraju nie ma związków partnerskich, więc często taki ślub to tylko formalność dla ułatwienia.
To naprawdę historia na anonimowe? Masa osób żyje bez ślubu i nie mają zamiaru go brać. Znam kobietę, która ma już starszego syna od Ciebie i ślubu nadal nie wzięła - bo nie chcą. Czy to historia na anonimowe? Nie.
Ineedjesus
W teorii nic nie zmienia, ale w praktyce jednak tak. Ja mam ciotkę, wiekowa kobieta, wykształcona, żyła z jednym facetem przez 40 lat. Nie miała ani dzieci ani ślubu. W rodzinie uznawana jest za stara pannę, a kiedy jej partner zmarł kilka lat temu, nikt z rodziny się tym nawet nie przejął. Z jakiegoś powodu moja rodzina traktowała mężów jej sióstr jako pełnoprawnym członków rodziny, ale partner cioci nigdy częścią rodziny nie był.
Poroniec
No to już źle świadczy o rodzinie. Miała partnera? Miała.
Ineedjesus
To jest oczywiste i ślub niczego nie zmienia. Jednak społeczeństwo tak działa i trochę jeszcze czasu minie zanim ludzie zrozumieją, ze chłopak jest tak samo ważny jak mąż, a nieochrzczone dziecko to nadal dziecko.
Poroniec
Niech każdy żyje po swojemu. Dziwi mnie, że kogoś interesuje to co myśli 'społeczeństwo'.
Postac
Nie rozumiem, czemu niektórzy się bronią przed ślubem. Mocno reguluje sytuację prawną i jest następnym etapem związku.
Lepiej późno niż wcale :D gratulacje dla rodziców ;)
ja byłam świadkiem na ślubie swoich rodziców :)
Wzięcie ślubu to tylko formalność liczy się to co czujesz w sercu
Przecież to nic nie zmienia i o niczym nie świadczy. Niestety w naszym kraju nie ma związków partnerskich, więc często taki ślub to tylko formalność dla ułatwienia.
To naprawdę historia na anonimowe? Masa osób żyje bez ślubu i nie mają zamiaru go brać. Znam kobietę, która ma już starszego syna od Ciebie i ślubu nadal nie wzięła - bo nie chcą. Czy to historia na anonimowe? Nie.
W teorii nic nie zmienia, ale w praktyce jednak tak. Ja mam ciotkę, wiekowa kobieta, wykształcona, żyła z jednym facetem przez 40 lat. Nie miała ani dzieci ani ślubu. W rodzinie uznawana jest za stara pannę, a kiedy jej partner zmarł kilka lat temu, nikt z rodziny się tym nawet nie przejął. Z jakiegoś powodu moja rodzina traktowała mężów jej sióstr jako pełnoprawnym członków rodziny, ale partner cioci nigdy częścią rodziny nie był.
No to już źle świadczy o rodzinie. Miała partnera? Miała.
To jest oczywiste i ślub niczego nie zmienia. Jednak społeczeństwo tak działa i trochę jeszcze czasu minie zanim ludzie zrozumieją, ze chłopak jest tak samo ważny jak mąż, a nieochrzczone dziecko to nadal dziecko.
Niech każdy żyje po swojemu. Dziwi mnie, że kogoś interesuje to co myśli 'społeczeństwo'.
Nie rozumiem, czemu niektórzy się bronią przed ślubem. Mocno reguluje sytuację prawną i jest następnym etapem związku.
Obniżka podatki, to już coś
To mam już klaskać, czy jutro dopiero?