#LiyeV

Jak chodziłam do podstawówki, miałam koleżankę, która zawsze zabierała mi kanapki, opowiadając przy tym historyjkę jak to jej w domu nie karmią i ona od paru dni nic nie jadła. Nie chciałam jej nic dawać, ale byłam wtedy bardzo nieasertywna, więc pozwalałam, by wyciągała mi kanapki z ręki albo co gorsza czasami wyjmowała sobie z mojego plecaka. Doszło do tego, że na długiej przerwie szłam do ubikacji i tam jadłam, żeby nie mogła mi zabrać kanapek.

I to jej chyba zostało do dorosłości, bo jak miałam 25 lat, zatrudnili ją w sklepie, w którym pracowałam. Wtedy zaczęły się od nowa próby zabrania jedzenia i historyjki, że ona nic nie jadła od wczoraj itp. Kilka tygodni z rzędu próbowała namówić mnie na oddanie jej mojego jedzenia, oczywiście odmawiałam, ale miałam już serdecznie dosyć. Ileż można?

Pewnego dnia naszykowałam sobie w pudełku obiad, kotlety, ziemniaki, surówkę i jak przyszła moja kolej na przerwę, odgrzałam sobie to w mikrofali i jadłam na zapleczu. Ona nagle tam wpadła i bez pytania ani ostrzeżenia po prostu szybkim ruchem zabrała mi kotleta z pudełka, twierdząc, że jest bardzo głodna i już nie wytrzyma, znów historyjka o tym, jak to ona głoduje od paru dni. Na głodną i niejedzącą od paru dni nie wyglądała, wręcz przeciwnie, miała wyraźną nadwagę, co oczywiście wystarczyło, żebym wiedziała, że kłamie.
Tym razem nie byłam głupiutką zahukaną dziewczynką z podstawówki, która boi się powiedzieć, co myśli. Powiedziałam, że tak się nie robi, że jest bezczelna i ma mi chociaż za tego kotleta zapłacić, bo ja nie jestem fundacją charytatywną, żeby ją karmić. Oczywiście efekt był taki, że się obraziła i na parę dni miałam spokój z próbami wyłudzenia jedzenia.

Ale po tygodniu jej przeszło i znów się zaczęło "dej, bo nie jadłam dwa dni". Tymczasem nie raz, nie dwa widziałam, jak na zapleczu po kryjomu pałaszuje jakieś batoniki czy kanapki.

Wściekłam się i na drugi raz naszykowałam sobie obiad, pulpety w sosie, do którego napchałam środków na przeczyszczenie. Gdy znów sprzedała mi bajeczkę o głodzie, chętnie oddałam jej obiad (oczywiście miałam drugi dla siebie, który potem zjadłam ukradkiem). Zjadła, a ja czekałam na efekt, próbując ukryć uśmiech.

Po paru godzinach środki zaczęły działać i dostała takiej s***ki, że nie schodziła z kibla, aż w końcu szef pozwolił jej iść do domu, bo była blada jak ściana. I nie, nie mam wyrzutów sumienia, że to zrobiłam.

Po paru dniach wróciła do pracy i już więcej nie tknęła mojego jedzenia.
Melancholija Odpowiedz

Niezła historia. Ciekawe co ona ma z tym jedzeniem. Naprawdę mnie to zastanawia. Ale przeogromną satysfakcję dało mi zakończenie historii i utarcie nosa bezczelnej złodziejce.

PiratTomi

To coś słabo oszczędzali, skoro laska jest grubaską.

Nephrite

jeśli serio w domu oszczędzali na żarciu i chodziła głodna jako dziecko, to teraz pewnie ma przez to uraz i je aż za dużo, bo ją wreszcie stać, bo może. xp
Ja tak mam.
Ale to i tak nie usprawiedliwia tego że zabierała żarcie autorce wyznania. Nauczyła się że inni jej dają i nie zmieniła tych nawyków nigdy. Chamskie zachowanie, ten numer ze sraczkodajnym obiadem jej sie należał :/

ZapachZimy Odpowiedz

Aczkolwiek musiałaś za nią zapie**alać w sklepie :(

KruszynkaDrobniutka

Ale teraz przynajmniej ma z nią spokój. Warto było.

Pokerfaceface

Było warto.

bylowarto

@Pokerfaceface Było.

Aswq

@bylowarto
Totalnie

Aswq

I zapie..... w sklepie za nią jest lepsze jak się jest najedzonym a nie pracować po pół głodnym

Chomisia Odpowiedz

Trzeba było zapytać, jak to możliwe że skoro taka głodna to skąd ma tyle siły i energii by porwać Ci jedzenie nim ty się obejrzalaś. Ze tez z głodu nie umarła przez tyle lat skoro praktycznie cały czas nic nie je
.

bazienka Odpowiedz

az sie zdziwilam, z ena ten pomysl nie wpadlas juz w szkole
ale dobrze, ze wyprobowalas ten sposob, tacy ludzie chyba nigdy sie nie naucza dopki nie poczuja konsekwencji na sobie

bazienka

wystarczy kanapke potrzymac na kaloryferze niech wedlina podgnije
ale rozumiem brak srodkow, jasne
bardzo dobrze ja zalatwilas

Dragomir

Bazienka, jad kiełbasiany jest silnie toksyczny.

PiratTomi

Dragomir, ale pozbyłaby się pasożyta.

diq1

Clostridium botulinum jest ścisłym beztlenowcem.
Aby zrobił się tam jad kiełbasiany, trzeba by ścisło owinąć kanapkę folią.

Tilia2

Odradzam. Jadem kiełbasianym można się zatruć tak naprawdę, na amen, wystarczy 0.000 000 03 grama. 1 łyżeczka cukru to ok. 4g.

SzafaPelnaKicksow Odpowiedz

Jak można ukraść komuś schabowego z talerza 🤷
Jakaś niezrównoważona ta kobieta

PiratTomi

Po prostu grubaska

Mara666 Odpowiedz

Hahahaha pięknie ją załatwiłaś!

BiednyPrzegryw Odpowiedz

Ja bym do pulpetów paprykę chili dodał bo środki na przeczyszczenie to przesada ale z 2 strony jak to nawet w podstawówce robiła to ci się nie dziwię.

ZwariowanaJagoda Odpowiedz

Co to za środek przeczyszczający? Chętnie się dowiem :D

egzemita Odpowiedz

Zadziałały po kilku godzinach - to by nie były środki przeczyszczajace tylko zwykła kupa. A koleżanka jeśli naprawde istnieje to jest ewidentnie na coś chora - przecież jak się dawałaś tak łatwo naciągać to mogła cię prosić o pieniądze a nie podbierać jedzenie.

Paninaka

Hm są środki, które działają po 30min-1h ale to są na receptę więc typiara ma rację :)

Selim

Paninaka, już się w duchu trochę zniesmaczyłam jak przeczytałam, że ktoś autorkę określa typiarą. Dobrze, że coś mnie tknęło, żeby sprawdzić jaki ma nick XD

Seven777

Selim you made my day :D

Selim

Seven777 polecam się.

Dodaj anonimowe wyznanie