#MEOw4
Choruję na łaknienie spaczone i jestem uzależniona od jedzenia gazobetonu. Małe kawałki w strukturze przypominają pumeks i nie są trudne do pogryzienia.
Wszystko zaczęło się, gdy miałam 12 lat. W moim domu przeprowadzano remont i wszędzie walały się duże kawałki tynku, który robotnicy skuwali ze ścian.
Zjadłam duży kawałek i zasmakowało mi. Od tamtego czasu miałam wiele przygód z nietypowymi posiłkami - w pierwszym mieszkaniu obdrapałam swój pokój i kuchnię, wyjadając z wielu miejsc tynk. Cała rodzina mnie wyśmiała, znienawidziłam siebie i na jakiś czas przestałam. Potem, po przeprowadzce, przerzuciłam się na kamień z czajnika i kredę. Potrafiłam kilkanaście razy dziennie gotować wodę, aby tylko jak najwięcej kamienia kotłowego się wytworzyło. Nie wiem ile paczek kredy zjadłam w życiu, ale będzie około setki. Gdy wyjechałam na studia, wprowadziłam się do małego domku. Na tarasie jest kilka bloczków gazobetonu, jaki pozostał z remontu. Sprawa wygląda tak, że ilekroć jestem sama w domu, schodzę tam z nożem/nożyczkami, odłupuję małe kawałki i je zjadam. Jak uda mi się odłupać coś większego, to żuję to i wypluwam. Kocham go jeść. Jest to jedna z niewielu przyjemności w moim życiu, uczucie chrupania tego i ten piękny, wapienny smak.
Wiem, że to niezdrowe i nie powinnam tego robić. Ale, do cholery jasnej, nie potrafię przestać.
Nie powinnaś pracować na budowie.
Majster: panowie mamy złodzieja, znów zniknęło 30 pustaków
Zaloga: to Anka głodna była!
Oglądałam film o kobiecie która piła benzynę codziennie. Miała tak zniszczony układ nerwowy, że podczas badania lekarskiego nie czuła wbijanych igieł.
Ja oglądałam jak facet był uzależniony od jedzenia szkła. Ludzie to mają nawyki
Jak dla mnie, to masz niedobór jakiegoś minerału np. wapnia.
Ja czytałam kiedyś, że apetyt na krede wbrew pozorom nie wynika z niedoboru wapnia, tylko żelaza. U mnie się to sprawdziło, przez jakiś czas ciągle miałam ochotę na krede i okazało się że mam poziom żelaza o wiele za niskim. Jak go wyrownalam to mi całkowicie przeszło.
Dokładnie, ja kiedyś sama miałam niedobór jakiegoś minerału i jadłam szary, tani papier toaletowy ;p
Ja pamiętam że jak byłam mała to jadłam ziemię z kwiatka :)
Była to ogromna roślina i stała na ziemi a ja miałam ochotę zjeść ziemię :)
Dobrze, że mój organizm reaguje inaczej na niedobory. Choć i tak rodzina się na mnie dziwnie patrzy jak zjadam całą cytrynę na raz :D
Ja tam nie mogę przestać jeść mokrych chusteczek higienicznych. XD Takie zamoczone pod kranem. A w ogóle to jak moja koleżanka to zobaczy i mnie rozpozna to będzie śmiesznie. :D
Celuloza jest przecież niestrawialna. Mogą Ci się zapchać jelitka, czy coś :(
@Kaasiulaa Tak czy inaczej, nie przyjmujemy go raczej w zbyt wielkich ilościach.
Czy tylko ja nigdy nie jadłem niczego innego niż produkty przeznaczone do spożycia?
nie wpuściłabym Cię do domu. Jeszcze zjadłabyś mi cały blok 😂 😂
'Ciągle wyznania o tym samym, ludzie dajcie już spokój....'
'Było tu już wiele takich wyznań, więc i ja dodam takie samo'
Logika anonimowych 😀😀😀
O tym samym pomyślałam😂
Bob Budowniczy
Wszystko wpierniczy!
Piach, żwir, cement i tynk ze ścian - ten to jest bardzo mniam, mniam, mniam! xD
Przynajmniej będziesz mieć mocne kości! :D
Myślę że musisz udać się po pomoc do specjalisty ;) A co jeśli zrobisz sobie krzywdę ? I nie rozumiem twojej rodziny ....